W ramach obchodów 42. rocznicy powstania NSZZ "Solidarność" Wrocław uroczystej Mszy świętej w parafii pw. św. Klemensa Dworzaka przewodniczył abp Józef Kupny.
W Mszy św. uczestniczyły władze województwa i miasta, samorządowcy, pracownicy administracji publicznej, przedstawiciele różnych organizacji, członkowie i zarząd dolnośląskiej "Solidarności", 21 pocztów sztandarowych "Solidarności", uczestnicy strajku sprzed 42 lat i mieszkańcy miasta.
Modlitwa była częścią obchodów 42. rocznicy wydarzeń sierpniowych. - Przez 42 lata na barykadach przemian społecznych stanęli przede wszystkich ludzie Kościoła. Stanęli z hasłami nie nawołującymi do nienawiści, odwetu i zemsty, lecz z modlitwą na ustach i słowami pełnymi pokoju i poszanowania praw obywatelskich - mówił w homilii ks. kan. Krzysztof Hajdun, asystent kościelny NSZZ “Solidarność” Dolny Śląsk.
Jak zaznaczył, chociaż ojców zwycięstwa "Solidarności" próbowało być wielu, to zdajemy sobie sprawę z tego, że bez pomocy łaski Bożej nie byłoby to możliwe.
- Przybywamy, by podziękować Bogu za wolną od totalitaryzmów ojczyznę. Za zryw Polek i Polaków, upominających się o prawa pracownicze, chleb, godne życie, prawo do strajku, wolność słowa. Choć te prawa stały się tak oczywiste przez lata, to trzeba było za nie zapłacić wielką cenę. To cena stanu wojennego, internowań, represji, życia w niepewności jutra i strachu o życie najbliższych. Dzisiaj mówimy Panu Bogu dzięki, że mamy to już za sobą, ale nasz niepokój budzi się wobec tego co dzieje się za wschodnią granicą - stwierdził ks. kan. Hajdun.
Podkreślił, by obchodzona rocznica strajku solidarnościowego była dniem modlitwy o pokój w ojczyźnie, na świecie, a szczególnie w Ukrainie.
Kapłan nawiązał do Ewangelii, która opowiada o tym, że Chrystus był gościem w domu faryzeusza. Goście usiedli przy stole według ustalonego schematu. Gospodarz zaś spoczął obok najważniejszego gościa.
- Będąc gościem, nie poucza się innych, a pokora, którą zaleca Jezus, może się wydawać interesowna. Ma zwrócić uwagę gospodarza na siedzącego na ostatnim miejscu, aby w ten sposób został doceniony i pochwalony. Ale czy Jezusowi mogłoby chodzić tylko o to? - pytał kaznodzieja.
Przypomniał, że w Starym Testamencie znajdziemy pochwałę pokory.
- Inny fragment Ewangelii mówi, byśmy na przyjęciu dali pierwszeństwo ubogim, kalekim, chromym i niewidomym, a nie krewnym i bliskim. Po co zapraszać Jezusa, który jest trudnym gościem? Wbrew pozorom Chrystus nie zamierza nas odwieść od bliskich więzów. Czemu więc służy Jego nauczanie? On pragnie nam przypomnieć o tych, którzy nie mają bliskich relacji rodzinnych i często przebywają na marginesie życia społecznego. Oni potrzebują naszego wsparcia i solidaryzmu - apelował ks. kan. Hajdun.
Jego zdaniem, to Jezus jest pierwszym głosicielem solidarności międzyludzkiej. Ta idea jest głęboko wpisana w karty Ewangelii.
- Niech będzie w nas wdzięczność dla Jezusa, gospodarza tej uczty. On nas dostrzegł, docenił. Zajmijmy lepsze miejsce, czyli bliżej siebie. Tutaj w świątyni każde miejsce jest pierwsze - podsumował ks. Hajdun.
- Zawsze najważniejszą częścią obchodów powstania „Solidarności” jest Msza święta. Dziękujemy metropolicie wrocławskiemu za przewodniczenie Eucharystii. Jesteś naszym przewodnikiem duchowym i zawsze można na ekscelencję liczyć - przemawiał na koniec modlitwy przewodniczący dolnośląskiej "Solidarności" Kazimierz Kimso.
Zebrani przeszli w uroczystym pochodzie pod pamiątkową tablicę przy zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej, gdzie zrodziła się wrocławska "Solidarność".