Mszy św. w katedrze wrocławskiej upamiętniającej 25. rocznicę koronacji przez św. Jana Pawła II obrazu Matki Bożej Adorującej przewodniczył metropolita wrocławski, abp Józef Kupny. W katedrze zostały też zainstalowane relikwie polskiego papieża.
Na początku homilii pasterz wrocławskiego Kościoła przypomniał dzieje obrazu Matki Bożej i historię tego jak znalazł się w bocznym ołtarzu katedry we Wrocławiu. Więcej można się dowiedzieć czytając nasze wcześniejsze publikacje, m.in. tę:
Kaznodzieja podkreślił, że kluczem do zrozumienia tytułu Maki Bożej Adorującej jest encyklika "Ecclesia de Eucharistia" Jana Pawła II, a zwłaszcza jej ostatni rozdział, który zatytułowany jest: "W szkole Maryi niewiasty Eucharystii". Zwrócił uwagę, że Matka Boża "... w pewnym sensie jest «tabernakulum» - pierwszym «tabernakulum» w historii, w którym Syn Boży (jeszcze niewidoczny dla ludzkich oczu) pozwala się adorować Elżbiecie, niejako «promieniując» swoim światłem poprzez oczy i głos Maryi".
- Adoracja to oddawanie czci Bogu, okazywanie mu uwielbienia, zachwytu, podziwu. Rzeczywiście Elżbieta była pierwsza osobą, która obok Maryi adorowała Jezusa. Pod natchnieniem Ducha Świętego zobaczyła w Maryi matkę mającego się narodzić Zbawiciela i z tej radości - jak opisuje ewangelista Łukasz - poruszyło się z radości dzieciątko w jej łonie. Dla Maryi był to znak, że nie musi już samotnie nieść tajemnicy powierzonej jej przez Archanioła Gabriela i może już teraz dać wyraz swej ogromnej radości. o dotychczas nikomu o tym nie mówiła - zauważył. - Mater Adorans to Matka adorująca swojego Syna od chwili poczęcia. Pełna uwielbienia, zachwytu, podziwu dla wielkich dzieł, które Bóg uczynił w Jej życiu czemu dała wyraz w modlitwie "Magnificat".
Abp Kupny zaznaczył, ze w dzisiejszą uroczystość, wpatrując się w oblicze Mater Adorans, chcemy się od Niej uczyć adorowania Jezusa. - Najpierw Chrystusa obecnego w naszym sercu, zwłaszcza przyjętego w Komunii Świętej, ale nie tylko. Całe nasze życie jest życiem w Chrystusie i z Chrystusem, dlatego każda chwila jest dobra okazją, by w aktach strzelistych, przez myśl skierowaną ku zbawcy, okazywać mu cześć, uwielbienie, szacunek - mówił. Podkreślił, że od Maryi możemy się uczyć również adoracji zewnętrznej, czyli takiej, która angażuje nie tylko serce i umysł, ale także nasze zmysły, przede wszystkim wzrok. Tak adorowano Jezusa w czasie Jego życia, ale tak możemy adorować naszego zbawcę obecnego w Eucharystii wystawionego w monstrancji czy ukrytego w tabernakulum. Maryja w akcje adoracji jest nasza nauczycielką, mistrzynią, wzorem, dlatego niech ten czcigodny wizerunek Matki Adorującej przypomina nam i zachęca nas do oddawania czci Jezusowi obecnemu w naszym życiu i prawdziwie obecnemu w Najświętszym Sakramencie.
czytaj dalej pod zdjęciem
Tuż przed rozpoczęciem Eucharystii w bardzo ozdobnym relikwiarzu zostały umieszczone relikwie św. Jana Pawła II, który 25 lat temu koronował obraz Matki Bożej Adorującej. Karol Białkowski /Foto GośćMetropolita wrocławski przekonywał, że Chrystus tęskni za człowiekiem, gdy wystawiony w monstrancji nie znajduje nikogo, kto chciałby mu ofiarować choć trochę czasu. - Tęskni, bo kocha - podkreślił.
Abp J. Kupny przypomniał, że bardzo dobrze to rozumiał Jan Paweł II, którego tak często widzieliśmy adorującego Najświętszy sakrament. Dzielił się swoim osobistym wspomnieniem, gdy widział schorowanego Ojca Świętego klęczącego i modlącego się przed wystawionym Panem Jezusem w dniu uroczystości Bożego Ciała. - I właśnie ten relikwiarz przypomina nam adorującego Pana św. Jana Pawła II. Nie przedstawia on całej sylwetki i twarzy papieża, ale jego ręce, które ściskają zdobioną monstrancję. Swoim kształtem nawiązuje do monstrancji promienistej faktycznie użytej przez Jana Pawła II podczas adoracji tutaj we wrocławskiej katedrze. Jest też odwołaniem do tradycji Kościoła, a szczególnie tradycji archidiecezji wrocławskiej. Przenosi nas nie tylko do roku 1997, ale pomaga też wyrazić w pełni myśl o łączności czasów w Kościele. W jednym momencie obecna jest tradycja i teraźniejszość - zaznaczył.
Kaznodzieja przypomniał, że Kościół to żywe, mistyczne ciało Chrystusa. Ten sam choć inny, wiecznie trwa. W Kościele ten sam Chrystus jest zawsze obecny. - Myśl ta była myślą przewodnią papieskiego wystąpienia podczas adoracji Najświętszego Sakramentu w naszej katedrze. Nawiązując do słów zapisanych w Ewangelii wg. św. Jana papież wtedy powiedział: "Nauczycielu, kiedy tu przybyłeś? - tak pytali Jezusa ludzie szukający Go po cudownym rozmnożeniu chleba - tak również i my pytamy Jezusa dzisiaj we Wrocławiu. Tak pytają go wszyscy uczestnicy Kongresu Eucharystycznego. A Chrystus nam odpowiada: «Przybyłem, gdy wasi przodkowie przyjmowali chrzest za czasów Mieszka i Bolesława Chrobrego, gdy biskupi i kapłani zaczęli sprawować na tej ziemi Wielką Tajemnicę wiary, która gromadziła w jedno wszystkich złaknionych pokarmu dającego życie wieczne». A więc Chrystus przybył do Wrocławia przed z górą tysiącem lat, gdy tutaj rodził się Kościół, a Wrocław stał się stolicą biskupstwa. (...) Chrystus na przestrzeni wieków przybywał do wszystkich miejsc globu ziemskiego skąd pochodzą uczestnicy Kongresu Eucharystycznego i odtąd jego obecność w Eucharystii trwa do dziś, zawsze tak samo cicha i pokorna."
- Jezus czeka na to byśmy przyszli i Go adorowali. Moim wielkim pragnieniem byśmy tu w katedrze, w jednej z kaplic, mogli mieć wieczystą adorację z osobnym wejściem. Razem z proboszczem próbujemy się przebić z tym pomysłem, bo Jezus jest obecny - zapowiedział i dodał na zakończenie: - Za tę obecność chcemy Jezusowi dziękować, tą obecnością chcemy się cieszyć oraz razem z Maryją i św. Janem Pawłem II pragniemy Jezusa eucharystycznego adorować.
Posłuchaj całej homilii:
Po Mszy św. ksiądz arcybiskup zawierzył Matce Bożej w specjalnym akcie archidiecezję i wiernych.