Najpierw w kościele pw. św. Bonifacego, a potem przy pomniku Zesłańcom Sybiru odbyły się wrocławskie obchody upamiętniające kolejną rocznicę radzieckiej agresji na Polskę w 1939 r. i przypadający tego dnia Światowy Dzień Sybiraka.
Główne uroczystości odbyły się pod pomnikiem Zesłańcom Sybiru na pl. Staszica we Wrocławiu. Prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków we Wrocławiu Ryszard Jarosz przypomniał, ze obchodzony dziś Dzień Sybiraka jest związany z 83. rocznicą napaści sowieckiej Rosji na Polskę. - Dzień ten stał się dla nas, mieszkańców Kresów Wschodnich, dniem szczególnym. W 1939 r. utraciliśmy ojczyznę i staliśmy się ludźmi pozbawionymi wszelkich praw. Jak okrutni okazali się bolszewicy, doświadczyliśmy bardzo szybko. Już w lutym 1940 r. miała miejsce pierwsza zsyłka na Sybir, która zapoczątkowała deportację ludności polskiej - zaznaczył.
Prezes podkreślił, że w czterech masowych zsyłkach - w lutym, kwietniu, czerwcu 1940 r. oraz w czerwcu 1941 r. - wywieziono na Sybir i do Kazachstanu kilkaset tysięcy Polaków. Trudne warunki sprawiły, że aż 300 tys. z nich, czyli ponad jedna trzecia, zmarło z głodu, zimna i morderczej, niewolniczej pracy. Zostali pochowani w bezimiennych mogiłach. - My, Sybiracy, wtedy jeszcze dzieci, w tym dniu kierujemy nasze myśli do naszych rodziców i krewnych. Zdajemy sobie sprawę, że to ich wiara, patriotyzm, miłość do nas i przekonanie o odrodzeniu się Polski ocaliły nam życie. Niech nigdy ofiara ich życia nie będzie zapomniana i niech będzie ostrzeżeniem dla przyszłych pokoleń, do jakich zbrodni zdolny jest człowiek opętany ideologią bolszewizmu czy faszyzmu - dodał.
czytaj dalej pod zdjęciem
Ryszard Jarosz, prezes Zarządu Oddziału Związku Sybiraków we Wrocławiu. Karol Białkowski /Foto GośćZwrócił uwagę, że dziś możemy zobaczyć, iż przywódcy Rosji są wciąż wyznawcami tej ideologii. - Napadają na suwerenną Ukrainę, mordują niewinnych ludzi i, jak kiedyś, wywożą ich na Sybir. Mamy moralny obowiązek pokazywać całemu światu, do jakich zbrodni byli i są zdolni w imię swoich wielkomocarstwowych ambicji - dodał.
Uroczystości poprzedziła Msza św. w intencji ofiar rosyjskiej napaści na Polskę w kościele pw. św. Bonifacego. Przewodniczył jej proboszcz, ks. Jerzy Żytowiecki, a homilię wygłosił ks. Franciszek Głód, długoletni kapelan Sybiraków. - To bolesny dzień, ale to również dzień przemyśleń. Mamy być myślami z tymi, którzy zginęli w walce za ojczyznę, i z tymi, którzy zostali wywiezieni na nieludzką ziemię. Dzięki Bogu są jeszcze tacy, którzy przychodzą do kościoła, aby rozważyć słowo Boże, by pewne rzeczy przemyśleć, po to, by - jak mówi znane porzekadło - historia była nauką życia.
Nawiązując do odczytanej Ewangelii, zaznaczył, że ziarno - mądrość Boża - przekazywane jest przez Boga z miłości każdemu człowiekowi. - Byle tylko on potrafił tę mądrość Bożą przyjąć, cieszyć się nią i nią żyć. Bóg z miłości przekazał nam to, co najlepsze dla nas - mówił. Zwrócił uwagę, że jeśli to ziarno spadnie na żyzną glebę, pojawi się stokrotny owoc, natomiast gdy zostanie odrzucone przez pychę, egoizm, zazdrość, zarozumiałość człowieka, wtedy nie przyniesie żadnego owocu.
czytaj dalej pod zdjęciem
Ks. dr Franciszek Głód. Karol Białkowski /Foto GośćKsiądz Głód nawiązał też do ostatnich doniesień medialnych i odkryciu mogił z ciałami umęczonych Ukraińców. - My wiemy z historii, jak oni (Rosjanie) szli nieść komunizm Europie. Bogu dzięki, że nasi ojcowie ich zatrzymali. U nich się jednak nic nie zmieniło - dodał. Najeźdźców - tych z 1939 r. oraz tych współczesnych - nazwał ludźmi bez serca.
- Drodzy Sybiracy, chciejmy być mądrzy i nie chciejmy ulegać propagandzie ateistycznej, bo ona jest zawsze niebezpieczna dla konkretnego człowieka i dla całych narodów. Dbajmy o to, by Pan Bóg był w naszym życiu, byśmy dawali świadectwo, że bez Boga nie jesteśmy w stanie wiele zdziałać - prosił.
Posłuchaj całej homilii: