Po ponad dwóch latach od wydania dekretu, oficjalnie zostało ustanowione przez metropolitę wrocławskiego sanktuarium św. Rity z Cascii w Smolnej. Dotychczas uroczystościom stała na przeszkodzie pandemia.
Dekret abp. Józefa Kupnego odczytał na początku Mszy św. ks. Michał Mraczek, sekretarz metropolity wrocławskiego.
O tym jak wyglądała droga do ustanowienia archidiecezjalnego sanktuarium św. Rity w Smolnej pisaliśmy w artykule pt. "Święta od spraw trudnych".
W homilii pasterz wrocławskiego Kościoła podkreślił, że dziś zebraliśmy się w sanktuarium, by za wstawiennictwem św. Rity polecać dobremu Bogu wszystkie sprawy trudne beznadziejne.
Następniepnie, nawiązując do jej życiorysu ukazywał jej niezwykłą postawę, która powinna być dla nas inspiracją. Zaznaczył, że urodziła się ok. 1380 roku jako Małgorzata. Na życzenie rodziców wyszła za mąż za Ferdynanda, ale ten związek był bardzo nieudany. - Porywczy i brutalny mąż był powodem wielu jej dramatów. Ale znosiła swój los z wielką cierpliwością - mówił.
Gdy mąż Rity został zamordowany w porachunkach między włoskimi rodami, bojąc się, że synowie, według niepisanych praw wendety, które oczekiwały zemsty, prosiła Boga, by raczej zabrał ich ze świata, niż mieli się stać zabójcami. - Bóg wysłuchał tej prośby i obaj zmarli podczas epidemii. Trudno nam sobie wyobrazić co czuło serce matki, która w trosce o zbawienie swoich synów prosi o Boga o śmierć. Dla każdego z nas życie tu na ziemi stanowi najwyższą wartość, dlatego bronimy życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Są jednak takie sytuacje, gdy jesteśmy w stanie dla kogoś bliskiego, czy ojczyzny narażać się na śmierć. Nie znaczy to, że chcemy naszej śmierci, ale że jesteśmy na nią gotowi. To nie teoria. Wiemy, że są matki, które dla ratowania życia swojego nienarodzonego dziecka, narażają się na śmierć. Są mężczyźni, którzy dla obrony swoich żon, dzieci, matek podejmują często nierówną walkę z agresorem - zauważył.
Abp Kupny zaznaczył, że Rita wiedziała, że zemsta, która wtedy przybierała formę instytucjonalną i kulturową, nakręca spiralę przemocy zła, że zasada śmierć za śmierć wcale nie jest sprawiedliwa. Wiedziała, że życie wieczne jest większą wartością niż życie ziemskie. - Św. Rita nie widziała innej możliwości przerwania tej spirali zła nakręcanej bezlitosnym prawem odwetu. Bolało ja, że ludzie zapomnieli, że nie chcieli kierować się w swoim życiu podstawową zasadą moralną zawartą w Ewangelii i wzywającą byśmy czynili ludziom tak, jak chcielibyśmy by nam czynili. My też o tym zapominamy - zauważył. Metropolita wrocławski wyraził przekonanie, że św. Rita była otwarta na wypełnienie woli Bożej, choć nie ma na to dowodów.
- My także przychodzimy do naszego sanktuarium z trudnymi sprawami. Nie wiemy, jak je rozwiązać i czasami nie mamy siły, dlatego błagamy Boga za wstawiennictwem św. Rity o pomoc, o uzdrowienie, o potrzebne nam łaski. I Pan Bóg wysłuchuje, choć nie zawsze pomaga według wymyślonego przez nas scenariusza, tak jak byśmy tego chcieli. "Bądź wola Twoja" - słowa z modlitwy, której nauczył Jezus swoich uczniów są kluczem do serca Boga - otwierają je, pozwalają Bogu działać, bo już nie ograniczają Jego planów, które przerastają nasze oczekiwania i wyobrażenia. On znajduje najodpowiedniejsze rozwiązanie - nauczał.
Wrocławski pasterz zaznaczył, że Rita już jako wdowa wstąpiła do zakonu augustianek, ale warunkiem jej przyjęcia było doprowadzenie do pojednania jej rodziny z rodziną zabójców jej męża. - Musiała odszukać winnych śmierci Ferdynanda, spotkać się z nimi, zawrzeć ugodę przebaczając im to, co uczynili i sama prosząc o przebaczenie. Rita otworzyła w ten sposób drogę pokoju. Stała się kobieta symbolem zdolną do pojednania nawet, gdy za to pojednanie trzeba zapłacić wysoką cenę - przekonywał.
Św. Rita była pełna pokory. Była analfabetką, dlatego w zakonie wykonywała najniższe posługi. - Miała szczególne nabożeństwo do Męki Pańskiej. Prosiła gorąco Jezusa, aby mogła zakosztować męki, chociaż jednego ciernia, który ranił Jego głowę. Ta prośba została wysłuchana. W czasie modlitwy poczuła na głowie silne ukłucie, a na tym miejscu wytworzyła się bolesna rana, która zadawała jej cierpienia przez 15 lat, aż do jej śmierci. Kolec z korony cierniowej oraz róża w symboliczny sposób prezentują egzystencję wielu ludzi, życie pełne cierpień, czyli kolców, a równocześnie nadziei na ich przezwyciężenie, których znakiem jest płatek kwitnącej róży. Będąc prostą i niewykształconą osobą, osiągnęła szczyty kontemplacji.
Abp Kupny dodał, że w literaturze Rita przedstawiana jest jako róża, która nigdy nie więdnie, jako święta od przypadków beznadziejnych. Jej historia opisywana jest jako historia miłości i krwi, zemsty i przebaczenia. Jej działania doprowadzające do zawarcia pokoju między zwaśnionymi rodzinami uczyniły z Rity świętą, którą wzywa się błagając o pokój w rodzinach i społeczeństwie. - Czy św. Rita nie jest nam bliska, czy w jej doświadczeniach życiowych nie odnajdujemy naszych doświadczeń? Czy w naszym bólu spowodowanym problemami rodzinnymi nie znajdujemy w niej osoby, która nas bardzo dobrze rozumie? Jej nie jest obojętne nasze cierpienie. Czyż historia jej życia nie wzbudza nas nadziei, że w życiu nie ma sytuacji beznadziejnych? Czy jej życie nie jest potwierdzeniem słów Jezusa: "Jeśli będziecie trwać we mnie, a słowo moje w was, to proście o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni"?
Kończąc zauważył, że dziś uświadamiamy sobie, że św. Rita nieustannie wstawia się za nami u Ojca, ofiarując mu zasługi, które zdobyła na ziemi. - Przeszła do nieba, by czynić dobrze na ziemi. I tego ciągle tutaj doświadczamy, wszędzie tam, gdzie modlimy się za wstawiennictwem św. Rity. święta Rito, wyproś nam łaski, o które dzisiaj gorliwie prosimy.
Posłuchaj całej homilii: