Z tej okazji w parafii franciszkańskiej pw. św. Antoniego przy Alei Kasprowicza we Wrocławiu została odprawiona uroczysta Msza święta.
Eucharystii przewodniczył minister prowincjalny o. Alard Maliszewski OFM, a kazanie wygłosił o. Wacław Chomik OFM, były prowincjał.
- W obliczu Chrystusa odzwierciedla się chwała samego Boga. Święty Franciszek dostrzegł potrzebę dziękczynienia za obecność w świecie Bożej chwały. W całym naszym życiu się ona objawia. W tak zwanej regule niezatwierdzonej święty z Asyżu pisze o składaniu dziękczynienia Bogu z powodu Jego samego, za to, że wszystkie byty duchowe i cielesne uczynił na swój obraz i podobieństwo, za to że Jego Syn przyjdzie w chwale Jego majestatu - mówił o. Chomik.
Podkreślił, że wszyscy zebrani na modlitwie czynią Bogu dziękczynienie za 125 lat obecność franciszkanów przy Alei Kasprowicza.
- W piastowskim mieście Wrocławiu bracia mniejsi znaleźli się już w średniowieczu, w 1236 roku. Parę lat po śmierci św. Franciszka. Sytuacja zakonu zmieniała się w mieście tak jak zmieniała się jego polityczna historia. Data, która nas gromadzi, wiąże się z przybyciem braci mniejszych na wieś Karlowitz pod Wrocławiem za północnym brzegiem skraju Odry. Skończył się trudny czas na naszej ziemi dla Kościoła katolickiego, w tym dla zakonu franciszkanów - Kulturkampf. Zakony się odradzały. Na Karłowice przybyli franciszkanie z niemieckiej prowincji saksońskiej pod wezwaniem św. Krzyża - opowiadał kaznodzieja.
Podkreślił, że ponadwiekowa historia pokazuje, że był to wspaniały czas działania i istnienia Boga w tym miejscu, Jego świętej obecności.
- Od początku nasi bracia prowadzili zwyczajną działalność duszpasterską w parafii, otworzyli studium filozoficzno-teologiczne, Collegium Seraphicum, wydawnictwo św. Antoniego, rozpoczęli zagraniczną aktywność misyjną: do Ziemi Świętej, Chin, Australii, Brazylii, czy Japonii - wymieniał o. Wacław.
Przed laty przy wybudowanym obiekcie klasztorno-kościelnym przy Alei Kasprowicza franciszkanie postawili pomnik swojemu zakonodawcy, który trwa w uścisku z Jezusem Chrystusem.
- Z tego uścisku zrodził się nasz zakon, z tego uścisku przybyli nasi bracia do Wrocławia, a 125 lat temu na Karłowice. Gorliwość naszych braci jest duszpasterska, misyjna i naukowa. Została ona przerwana przez II wojnę światową. Po wojnie franciszkańskie obiekty były jednym z najmniej zniszczonych. Przyszły jednak represje ze stron władz komunistycznych, które wyrzuciły franciszkanów z kościoła pw. św. Antoniego. Wydalenie trwało 2,5 roku - 1954-1956. Władze miejskie później wydzieliły im tylko kilka pokoi, większość otrzymała szkoła - przypomniał o. Chomik.
Opisywał także współczesne działania duszpasterskie, charytatywne i społeczne franciszkanów na Karłowicach.
Po Mszy odbyła się modlitwa za fundatorów i dobrodziejów na cmentarzu klasztornym, a następnie poczęstunek w domu parafialnym.