Tegoroczne główne uroczystości jadwiżańskie zainaugurowała pielgrzymka chorych. Mszy św. w intencji wszystkich, którzy się źle mają przewodniczył w bazylice trzebnickiej bp Maciej Małyga.
Biskup Maciej w nawiązaniu do czytań liturgicznych zaznaczył, że Słowo Boże mówi dziś o dwóch domach - rodzinnym i Kościele oraz o tym, co z tymi domami jest związane - z wiarą. Najpierw przytoczył słowa św. Pawła, który jasno określił, że ten kto dba o dom, ten dba o wiarę.
Mówiąc o domu rodzinnym zaznaczył, że dzisiaj chcemy sobie zdać sprawę jaki jest on dla nas ważny, a z drugiej strony jak może być kruchy i jak łatwo może wymknąć nam się z rąk. - Jest to dla nas zachęta, by o dom i rodzinę dbać. To się na pewno przekłada na czas, bo czas to miłość; czas, który oddajemy swoim bliskim. To jest leczące - zaznaczył.
Ksiądz biskup zaznaczył, że podczas tej Mszy sw. chorzy są szczególną intencją. Zaznaczył, że dom i czas im poświęcony ma dla nich leczący wymiar.
- Gdy czytamy Ewangelię to dostrzegamy jeszcze coś innego - drugi dom, który nie jest oparty na więzach krwi, na biologicznym pochodzeniu. Ewangelia mówi o spotkaniu Jezusa z członkami Jego rodziny. Matka Jezusa i Jego uczniowie stali na zewnątrz domu, w którym On był i chcą Go spotkać. Na tej kanwie Pan Jezus opowiada o tym, co jest prawdziwą więzią - nie więź ciała, ale ducha. "Moimi braćmi i siostrami są ci, którzy pełnią wolę Boga". Drugi dom to Kościół - mówił.
- Ten dom chcemy dziś jeszcze raz pokochać i odkryć, że daje nam zdrowie naszej duszy, myśli, uczuć, pokój, nadzieje, pozwala przetrwać cierpienie. Te dwa domy mają się wspierać - dom rodzinny i Kościoła. Jeśli jeden jest słaby, ten drugi będzie się chwiał - nauczał.
Kaznodzieja zwrócił uwagę na to co dzieje się niejako na drugim planie Ewangelii. - Tam jest bardzo wyraźny podział. W środku stoi Chrystus, są ci, którzy są koło Niego, ale są też ci, którzy są na zewnątrz. To pewien duchowy symbol. To zaproszenie, by Kościół stał się naszym duchowym domem, by nie stać na zewnątrz, ale tutaj czuć się jak u siebie. (...) Czy jestem tym, który stoi na zewnątrz, czy przeszedłem drogę do środka i stoję obok Jezusa? - pytał.
Następnie zapewnił, że bliskość Jezusa jest na pewno lecząca, zwłaszcza dla naszego ducha. - Jego bliskość przynosi nam bardzo wiele, ale dziś podkreślimy nadzieję. Jesteśmy pewni, że ostatnie słowo w historii świata i naszej osobistej należy do Boga, który nie chce cierpienia i nie zsyła na ludzi chorób. On stworzył człowieka i widział, że jego stworzenie jest bardzo dobre. Zło pojawiło się w pewnym momencie dziejów świata i w pewnym momencie dziejów zniknie. Pokazuje nam to zmartwychwstanie Pana Jezusa - tłumaczył.
Na zakończenie ksiądz biskup podsumował, że mamy domy rodzinne, ale mamy też dom duchowy - Kościół. I chcemy być w nim w środku, w bliskości Jezusa, który leczy nasze serca.