Ks. Jakub Bartczak wydał nową płytę i nazwał ją "Amen". Czy nazwa wskazuje, że to ostatni krążek księdza-rapera? Wyszedł 10 lat po pierwszym słynny ewangelizacyjnym teledysku - "Pismo Święte".
To już 10 lat po tym, jak ks. Jakub Bartczak zaczął mówić o Panu Bogu poprzez hip-hop. We wrześniu 2012 roku wyszła oficjalnie jego pierwsza piosenka pt. "Pismo Święte", którą nagrał już jako kapłan. Zrobiła wielka furorę w internecie. W serwisie YouTube odtworzono ją prawie 2 miliony razy.
I tak rozpędu nabrała rapowa przygoda ks. Jakuba, który jeszcze przed wstąpieniem do seminarium związany był ze środowiskiem hip-hopu. Nagrywał piosenki, a po święceniach kapłańskich postanowił mówić o Bogu bardzo bezpośrednio właśnie poprzez hip-hop. Utwór "Pismo Święte" odbił się szerokim echem w mediach i po całym kraju. Od tamtego czasu ks. Jakub zjechał Polskę dosłownie wzdłuż i wszerz, prezentując kolejne piosenki, który ukazywały wiarę, powołanie i miłość do Boga.
Przed kilkoma dniami wyszła jego piąta płyta pt. "Amen". Jakby w 10. rocznicę rozpoczęcia ewangelizacyjnej działalności poprzez hip-hop. Dzisiaj to nic nadzwyczajnego, ale przed dekadą ks. Jakub był wyjątkowy przez swoją muzykę.
- Rzeczywiście nazwa płyty "Amen" jest jakimś podsumowaniem, może to ostatnia płyta? Sam nie wiem, ale na pewno zamyka ostatnie bardzo intensywne 10 lat mojego życia. Płyta, jak zawsze, powstała w zajawki i jest odzwierciedleniem wiary, relacji z Panem Bogiem. Zaprosiłem ciekawych gości i oczywiście zaprezentowałem kolejną ewolucję mojej muzyki. Pojawia się kilka kawałków śpiewanych przeze mnie. Płyta zawiera w sobie elementy funku, afrotrapu, trapu i klasycznego rapu - opisuje dla "Gościa" ks. Jakub Bartczak.
Jak podkreśla, jego muzyka się zmienia, ale od strony kapłańskiej nic się nie zmieniło. - Ciągle czuję się świeży, pełen pomysłów, werwy do działania z ludźmi na chwałę Boga. Przez rap, który prezentowałem w kraju u za granicą, poznałem mnóstwo fantastycznych osób. Byłem ambasadorem Światowych Dni Młodzieży. Moja działalność muzyczna płynie od Ducha Świętego i nie żałuję jej w żadnym razie - stwierdza ksiądz-raper.
Jeden z utworów na płycie kapłan nagrał z artystą o pseudonimie: Paprodziad. - Opowiadam w nim o moim doświadczeniu Pana Boga, które bierze się z ciszy. Kawałek zawiera próbę opisania tego, jak dochodzę do jedności Bogiem - zapowiada ks. Jakub.
Piosenki można posłuchać tutaj:
Ks. Jakub Bartczak gość Paprodziad - Dokąd prod. Fame