Nasi, bo wszyscy są nasi, wygrali - bo w tych zawodach nie ma przegranych. Dziś odbyły się zawody sportowe w ramach XVI Dolnośląskiego Dnia Treningowego Programu Treningu Aktywności Motorycznej Olimpiad Specjalnych.
"Nawet jeśli niepełnosprawność lub choroba utrudniają życie, nie jest ono mniej warte tego, by je przeżyć, by żyć pełnią życia. Ostatecznie kto z nas nie ma ograniczeń i nie natrafia, prędzej czy później, na ograniczenia, nawet te poważne? Ważnej jest, aby spojrzeć na osobę niepełnosprawną jak na jednego z nas, który musi być w centrum naszej troski i zainteresowania" - te słowa Ojca Świętego Franciszka są mottem dla tych wszystkich, którzy organizują dzień treningowy.
- Nasi podopieczni przez cały rok zmagają się z różnymi ograniczeniami i je pokonują. Taki dzień jak dziś jest okazją do pochwalenia się swoimi osiągnięciami, do dumy i radości. Przezwyciężenie swoich ograniczeń i słabości jest bardzo konkretnym sukcesem. Tutaj każdy poczuje smak zwycięstwa, bo każdy otrzymuje medal. Nie ma tu rywalizacji między zawodnikami, bo dla każdego z nich przeciwnikiem są własne niepełnosprawności - mówi Paweł Trawka, rzecznik prasowy wrocławskiej Caritas.
W zawodach w Dobrzeniu wzięli udział zawodnicy z większą niepełnosprawnością, czyli tacy, którzy nie mogą wziąć udziału w klasycznych konkurencjach lekkoatletycznych, czy grach zespołowych. - Udział w tych zawodach pokazuje jak bardzo te osoby pracują na co dzień. To pozwala zaliczać im kolejne konkurencje. To sukces ich i trenerów oraz wielka radość dla rodziców - mówi Justyna Kondziela-Doktor, dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego Caritas Archidiecezji Wrocławskiej w Dobroszycach. Przyznaje, że złoty medal jaki otrzymują niepełnosprawni jest motywacją do dalszej pracy i daje poczucie własnej wartości.
Ilona Trzciańska-Senger, nauczycielka w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym Caritas Archidiecezji Wrocławskiej w Dobroszycach i działaczka olimpiad specjalnych zwraca uwagę, że jak każdy człowiek, również niepełnosprawni potrzebują dumy, uznania, sukcesu. - Takie spotkanie jak to dzisiejsze jest dla mnie taką solą, która dodaje smaku w mojej codziennej pracy, co wieńczy moją żmudną codzienną pracę, która sprawia, że na takiej imprezie zawodnicy mogą się tak świetnie prezentować. Dla osoby pełnosprawnej te ćwiczenia są wręcz banalne, ale dla naszych zawodników to są czynności, których bez pomocy drugiej osoby nie w stanie wykonać. Niech to świadczy z jak relatywnie trudnym zadaniem taki zawodnik się mierzy, jak głęboka i wieloraka jest niepełnosprawność takiej osoby, skoro w wykonanie takiej czynności wkłada tak wiele wysiłku.
W sędziowie zaangażowali się między innymi studenci wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego, ale również ósmoklasiści ze szkół podstawowych w Dobroszycach i Dobrzeniu. Pomagali również pracownicy jednej z oleśnickich firm. - Jest jeszcze jedna perełka. To pani Ola, która przyjechała do nas z Kątów Wrocławskich. To wolontariuszka, która przyjeżdża każdego roku na nasze zmagania od czasów studenckich. Specjalnie zwalnia się z pracy, by być z nami. To jest tak cenne, że... łamie mi się głos.