Było wzruszenie, łzy i piękna lekcja historii oraz patriotyzmu. Pielgrzymka z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Henrykowie modliła się na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino.
Tygodniowy wyjazd do Włoch odbył się z okazji 20-lecia szkoły i idealnie wpisał się w jej charakter. Po pierwsze, uczniowie z katolickiego liceum odwiedzili Rzym - kolebkę chrześcijaństwa, zwiedzając Watykan z bazyliką św. Piotra, a także inne bazyliki papieskie w Wiecznym Mieście.
Jednak perełką całego wyjazdu była wizyta na Monte Cassino - pierwsza w historii KLO - co wpisało się w wojskowy i patriotyczny wymiar szkoły. Tam uczniowie otrzymali niezapomnianą lekcję historii i miłości do ojczyzny.
- To miejsce jest Polską, tam się to czuje. Gdy się spiewa "Czerwone maki na Monte Cassino" i patrzy się na te białe krzyże – zapiera dech w piersiach. Tego nie da się opisać. Czuć wielkiego ducha patriotyzmu i obecność żołnierzy, którzy tam spoczywają - opowiada ks. mjr Krzysztof Deja, dyrektor KLO w Henrykowie.
Podkreśla, że historię trzeba pielęgnować, nie da się jej nauczyć tylko w ławkach szkolnych. Dlatego szczególnie cieszy się z modlitwy na cmentarzu żołnierzy polskich na Monte Cassino.
- Odprawiliśmy tam Mszę świętą, polecając Bogu wszystkich poległych polskich bohaterów. Pani przewodnik opowiadała nam o losach Armii gen. Władysława Andersa. Złożyliśmy kwiaty na grobie gen. Andersa - wymienia ks. mjr Deja.
Cmentarz w Monte Cassino zrobił na henrykowskiej młodzieży ogromne wrażenie. Tak jak i historia polskiej armii podczas II wojny światowej.
- Wszyscy byli wzruszeni. Widziałem te łzy wokół siebie. Brat mojej babci został tam ciężko ranny w walkach o Monte Cassino. Skończył na obczyźnie, na emigracji w Londynie. Wizyta na cmentarzu wojennym nyła podniosłym wydarzeniem - mówi ks. mjr Deja.
Ks. Marcin Werczyński z KLO w Henrykowie mówił homilii o ofierze żołnierzy pochowanych na Monte Cassino, która dała nam podwaliny wolności, z której teraz korzystamy. Przywołał w sposób niezwykle wzruszający dusze polskich bohaterów. Oprawa uroczystości w ceremoniale wojskowym wraz z hymnem stworzyła wyrazisty i podniosły klimat. A do tego poznawanie historii w Muzeum Pamięci 2 Korpusu Polskiego na Monte Cassino.
Pielgrzymka do Włoch miała jeszcze jeden ważny punkt - to spotkanie z Anną Marią Anders - córką gen. Andersa, Ambasador RP w Republice Włoskiej.
- Pani ambasador okazał się ciepłą, otwartą osobą i dzieliła się chętnie wiedzą, którą ma od swojego legendarnego ojca. Nie rozmawiała często z ojcem o II wojnie światowej, ale widziała, jak gen. Anders przeżywał całą sytuację po wojnie. Cały czas był związany z Polską,a został pozbawiony obywatelstwa przez rząd komunistyczny. To go bardzo bolało - opisuje ks. Krzysztof.
Anna Maria Anders rozmawiała chętnie z uczniami i przyjęła zaproszenie do Henrykowa.