Synod - co dalej? - pod tym hasłem odbyło się w ostatnią sobotę października spotkanie, podczas którego uczestnicy przyglądali się dotychczasowym owocom, jakie ten proces przyniósł w naszych wspólnotach i parafiach, a także wspólnie zastanawiali się, jak kontynuować to doświadczenie w naszej archidiecezji.
Jesteśmy na pewnym etapie. Synod ani się dziś nie zaczyna, ani się dziś nie kończy. Przez uczestnictwo w tym spotkaniu chcemy się włączyć bardziej świadomie w kontynuację synodu tak jak nas Duch Święty poprowadzi na kolejnych etapach naszej drogi. Najważniejsze, że wiemy, iż jest to droga w kierunku Królestwa Bożego - mówił ks. dr Adam Łuźniak, który pełnił rolę przewodniczącego sekretariatu synodalnego archidiecezji wrocławskiej.
Zwrócił uwagę, że ci, którzy przybyli na spotkanie synodalne są świadkami tego co i jak działo się w parafiach. - Każdy z nas dotknął synodu i dał się wciągnąć w synod. Rzecz w tym, by być świadkami tej pracy -dodał.
Następnie dziękował za podjęty trud tworzenia syntez. Zaznaczył, że one zostały zarchiwizowane i wciąż są przedmiotem refleksji. Zwrócił uwagę, że syntezy stały się też elementem przygotowań biskupów przed wizytacjami kanonicznymi w parafiach.
Kapłan tłumaczył również, że dalsze etapy procesu synodalnego. Z syntez parafialnych stworzona została synteza diecezjalna (można ją przeczytać TUTAJ), która trafiła do Episkopatu Polski. Tam znów odpowiednie komisje zredagowały syntezę ogólnopolską (dostępna TUTAJ). - Są w niej cytaty z naszej syntezy, co pokazuje, że przygotowany przez nas dokument jest szczery. A na tym nam właśnie zależało. Nie chodziło o to, by powstała laurka, ale miało to być stanięcie w prawdzie, by jutro było lepiej, by parafie, nasza diecezja były jeszcze bardziej domem.
Zaznaczył, że teraz synteza polska jest analizowana wraz z innymi z całego świata w Rzymie. - A my zostajemy z zapalonym pragnieniem słuchania Ducha Świętego i prowadzenia przez Niego w naszym życiu parafialnym tam, gdzie nas stawia.
Adriana Kwiatkowska, która była członkiem sekretariatu, zwróciła uwagę, że po procesie synodalnym w naszych lokalnych wspólnotach wiemy już bardzo wiele o naszych parafiach. - Wiemy mniej więcej gdzie wieje Duch Święty, ale pytanie brzmi: jak na to wołanie Ducha Świętego odpowiedzieć?
Uczestnicy spotkania podzieleni na siedem grup odpowiadali na trzy zagadnienia. Pierwsze dotyczyło realizacji doświadczeń zdobytych podczas spotkań synodalnych i refleksji zapisanych w syntezach - czy są one obecne są w osobistej i parafialnej codzienności? - Wydarzyło się wiele dobra, ale czy cokolwiek z tego, co odkryliście w czasie spotkań synodalnych, przełożyło się na jakąkolwiek praktykę w parafii? - pytała A. Kwiatkowska.
Drugie zagadnienie dotyczyło tego co pomaga i tego co przeszkadza w naszych parafiach i wspólnotach w realizacji wniosków wypływających z przebiegu diecezjalnego etapu synodu? - W wielu syntezach parafialnych, a przez to również w syntezie diecezjalnej padały bardzo konkretne spostrzeżenia: że świeccy i duchowni żyją w dwóch osobnych światach i te światy się nie spotykają, ale również że mamy spore problemy ze słuchaniem siebie. Święccy mają problem ze słuchaniem duchownych, ale czują też wielki ból, że nie czują się przez nich wysłuchiwani. Jest też wielkie pragnienie, by liturgia była prawdziwym spotkaniem z Panem Bogiem - była dobrze przygotowana, by było głoszone Słowo Boże, aby homilie go dotyczyły.
Trzecie pytanie dotyczyło oczekiwań konkretnego wsparcia jakie mogłaby zaoferować archidiecezja wrocławska, aby w parafii czy wspólnocie rozwijać doświadczenie synodalności, naszą współodpowiedzialność za Kościół oraz jak wzmacniać synodalność w naszej archidiecezji. - Celem procesu synodalnego nie jest zebranie wniosków, ale przestawianie nas na pewien styl działania i myślenia w Kościele, w którym każdy ochrzczony znajduje w nim swoje miejsce, jest potrzebny i czuje się za ten Kościół odpowiedzialny - tłumaczyła.
Efekty rozmów w grupach zaprezentowane zostały w obecności metropolity wrocławskiego abp. Józefa Kupnego. - Szukamy pewnych rozwiązań, postulujemy pewne działania i to jest coś fantastycznego. Zwrócił uwagę, że pewnych rzeczy nie da się już powstrzymać, bo takie przyszły czasy. Zgodził się z wyrażoną potrzebą, by wnioskami zawartymi w syntezie diecezjalnej i krajowej zapoznało się szersze grono odbiorców - komentował metropolita wrocławski.
Następnie odniósł się do kilku punktów z syntezy krajowej. Zaznaczył, że wymienione w niej zjawiska nie są czymś obcym dla nas w archidiecezji wrocławskiej. - Na pewno boli ograniczony udział [w archidiecezji wrocławskiej na blisko 300 parafii w synodzie wzięły udział], ale cieszy, że uczymy się Kościoła synodalnego - rozmawiamy, dzielimy się spostrzeżeniami, że chcemy zmian w Kościele. Padło tutaj bardzo wiele cennych uwag. Jestem państwu bardzo wdzięczny za to, że dziś tu jesteście, że braliście udział w tym całym procesie. Nie chciałbym tego ogromnego kapitału zmarnować. Podpisuję się pod postulatem dalszych, kolejnych spotkań. Rzeczywiście dobrym pomysłem jest, by w Kurii wciąż działał sekretariat [synodalny, przyp. red.], by ze wszystkimi sprawami świeccy mogliby przychodzić, a ja dzięki temu byłbym na bieżąco informowany.
Na koniec abp J. Kupny przyznał, że od kilku lat nosi się z zamiarem zorganizowania synodu diecezjalnego, aby po trzydziestu latach od poprzedniego na nowo poukładać pewne sprawy, aby nadać niektórym rozwiązaniom formę prawną. - Chciałbym te sprawy z wami wypracować - dodał. Podkreślił, że liczy na te doświadczenia, które świeccy zdobyli podczas spotkań synodalnych. - Nie pojedziecie teraz do domu z przekonaniem, że powiedzieliśmy, co mieliśmy powiedzieć i wszystko się skończyło. To jest dopiero początek. W oparciu o was będę się starał, byśmy do tego procesu synodalnego przystąpili w naszej archidiecezji.