Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata przygotował franciszkanin o. dr Oskar Maciaczyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów we Wrocławiu.
Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie” (Łk 23,37) – krzyczeli żołnierze patrzący na ukrzyżowanego Jezusa. Ich narrację kontynuował jeden z ukrzyżowanych złoczyńców: „Czyż Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas” (Łk 23,39). Te okrzyki i właściwie cała ta sytuacja nie powinna nas zbytnio dziwić. Nic nowego pod słońcem. Przyglądając się historii zbawienia, dostrzegamy, że właśnie to jest taktyka szatana – poddać pod wątpliwość prawdę i to, kim jest Jezus.
Transmisja Mszy św. w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata
Po raz pierwszy podane w wątpliwość zostało polecenie Boga, aby w raju nie jeść owoców z drzewa znajdującego się w środku ogrodu. Wąż kłamstwem sprowokował Ewę do wejścia w dialog ze sobą: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu”? Pobudza Ewę do zwątpienia w to, co będzie skutkiem sprzeniewierzenia się Bogu: „Na pewno nie umrzecie”, co więcej daje fałszywe zapewnienie, że po przekroczeniu zakazu będą jak Bóg. Taktyka szatana znana jest nam również ze sceny kuszenia Jezusa w czasie Jego postu na pustyni. Trzy pokusy, a z każdą związane jest podanie w wątpliwość Bożej mocy, Bożego synostwa i potęgi królestwa Bożego. Ewa uległa pokusie, lecz Jezus, który jak każdy człowiek był kuszony, zwycięża jako Syn Boży. Szatan odstąpił od Jezusa „do czasu” (por. Łk 4,13). Owym „czasem” jest chwila głębokiej modlitwy w Ogrodzie Oliwnym i toczącej się walki na krzyżu. W tym „czasie” Jezus wybawia nas od lęku o siebie, który przeradza się w egoizm, poszukiwanie próżnej chwały, władzy czy dóbr materialnych. Ludzkie pragnienie posiadania, przyjemności, próżności, zaspokajania żądz nie mieści się w kategoriach królestwa Bożego. Nie o to chodzi w przyjściu Mesjasza i nie o to chodzi w Jego królestwie, żeby mieć to, co się chce.
Dzisiaj również szatan kusi ludzkość, aby w wątpliwość podawać miłość Boga, pytając, gdzie On jest, skoro toczy się wciąż wojna i giną niewinni. Kusi, aby wątpić w Jego obecność we wspólnocie Kościoła i w ogóle w Kościół jako mistyczne Ciało Chrystusa. Kusi, aby podawać w wątpliwość moc sakramentów, modlitwę, zwłaszcza tę związaną z prośbami. Dramat rozgrywający się na Golgocie wciąż się toczy w naszym wnętrzu, w rozmowach z innymi, na forach internetowych: „Jeśli jesteś Synem Bożym to…”, to ja będę Ci stawiał warunki, a jeśli ich nie spełnisz, to znaczy, że nie jesteś Bogiem.
Drugi złoczyńca woła do Jezusa: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23,42). Prośba tego człowieka nie była postawieniem warunków na własnych zasadach. Jezus nie był dla niego królem własnych wyobrażeń i oczekiwań. Nie prosi, żeby zrealizowało się królestwo jego marzeń. Zwraca się do Jezusa, nie podając w wątpliwość, że jest Synem Bożym, Mesjaszem, Królem. Ten człowiek pragnie żyć w królestwie nie swoich marzeń, ale w królestwie Jezusa. Pokornie oddać życie Bogu, zwłaszcza w chwili cierpienia, smutku i przede wszystkim śmierci, to oddać Mu również swoje marzenia, wyobrażenia, plany i oczekiwania. W słowach skierowanych do łotra, którego tradycja nazywa dobrym, zawiera się wyjaśnienie przymierza Jezusa zawartego z nami: „Dziś ze Mną będziesz w raju” (Łk 23,43). Czyż sam Jezus nie jest już rajem dla człowieka? Przecież Bóg przyszedł do nas, stał się jednym z nas, by nas przemienić w siebie. To właśnie już jest raj na ziemi, przedsmak nieba.