Naprawdę dziwię się, że Renata Granowska pozwoliła sobie na takie słowa publicznie. Bo, że tak myśli jako polityk Platformy Obywatelskiej - to już mnie nie dziwi.
Pamiętają Państwo tak całkiem niedawne słowa Sławomira Nitrasa o tym, by "opiłować katolików z przywilejów"? Obiły się one szerokim echem, wzbudzając skandal i niedowierzanie.
Jak widać po Wrocławiu, chyba coraz częściej będziemy świadkami takiej postawy. Renata Granowska - także z Platformy Obywatelskiej - postanowiła uderzyć w podobne tony.
Uważam, że niewskazane jest, by w uroczystościach szkolnych uczestniczyli przedstawiciele Kościoła. Popieram decyzję prezydenta Rafała Trzaskowskiego, by zakazać duchownym udziału w tego typu uroczystościach - powiedziała wiceprezydent Wrocławia dla "Gazety Wyborczej".
Słowa nie tyle odważne co moim zdaniem mało rozsądne. Pani wiceprezydent reprezentuje tę tolerancyjną i otwartą część społeczeństwa, która szczyci się akceptacją dla każdego. Czy dla każdego? Popiera także Strajk Kobiet, który z niezbyt kulturalnymi słowami na banerach wędrował po polskich miastach, dając piękny przykład pokoju, kultury i wysokiego poziomu debaty publicznej (oczywiście z tego zdania kapie ironią).
Teraz razi ją sutanna w szkole i daje sobie mandat (tylko z jakiej racji?) do mówienia, kto może wchodzić do szkoły, a kto nie. Pachnie mi tu dyskryminacją ze względu na wyznanie. Jakoś mi się tak to wszystko układa w całość agresywnego antyklerykalizmu.
Myślałem, że to może polityczny ruch - żeby zaistnieć, przypomnieć o sobie. Ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że pani Granowska wierzy z kolei, że tak radykalne tezy jej przysporzą zwolenników-wyborców. Oczywiście można nie wierzyć w Boga, uważać, że religia nie powinna odbywać się w szkole, ale w kraju tak bardzo historycznie i kulturowo związanym z Kościołem (nie z księżmi, z Kościołem) wygłaszać takie postulaty? I to w imię wyświechtanego już argumentu świeckości państwa...
To może w imię świeckości państwa zabroni Pani niekatolikom korzystania z pomocy takich organizacji jak Caritas czy z różnorodnych ośrodków - od kultury przez dydaktykę i wychowanie po ratownictwo i medycynę - prowadzonych przez zakony? Może powie Pani rodzicom np. niepełnosprawnych dzieci, żeby nie szli do takiego czy innego ośrodka, bo tam pracują zakonnice. Wykwalifikowane, profesjonalne w pomocy, ale jednak chodzące w habitach. A przecież to indoktrynuje.
Pani tego nie powie, bo wiedząc o Pani pełnym poparciu dla Strajku Kobiet, myślę, że pewnie problem zaczyna się już na poziomie życia niepełnosprawnych dzieci...
Agresywny ateizm w Pani wykonaniu naprawdę nie jest dla wszystkich punktem wyjścia.