Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na I niedzielę Adwentu przygotował franciszkanin o. dr Oskar Maciaczyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów we Wrocławiu.
Kiedy człowiekowi brakuje zajęć i popada w nudę, wtedy zaczyna zbytnio przejmować się błahostkami i zajmować rzeczami zupełnie niepotrzebnymi. Kiedy natomiast ma przed sobą konkretne zadanie do wykonania, całą uwagę skupia na tym, czym powinien się zająć. Są też takie sytuacje, że zajęć jest zbyt wiele, a wtedy trzeba określić priorytety. Coś jest bardziej ważne, a coś mniej. Zapewne, gdyby nie sprawa ważniejsza, to ta drugorzędna, kolejna i ta błahostka znalazłyby się wyżej na podium naszych priorytetowych spraw. Skoro tak się rzeczy mają, trzeba nam się pogodzić z tym, że życie to ciągła rezygnacja z czegoś. Rezygnujemy z pewnych spraw, bo brakuje nam czasu, miejsca, sił. Być może rezygnujemy z czegoś, bo ustawiliśmy w taki, a nie inny sposób priorytety. Czujemy też władzę nad tym, że to przecież my decydujemy, każdy z nas sam decyduje, co jest ważne, a co ważniejsze.
Wielu ludzi diametralnie zmienia swoje podejście do życia po tym – jak sami to określają – dostali kolejną szansę i cudem jest, że nadal żyją. Pewna kobieta, która przeżyła wypadek samochodowy, po wyjściu ze szpitala podzieliła się kiedyś taką myślą: „Teraz zupełnie patrzę inaczej na to, kim jestem, co mam, dla kogo żyję, bo przecież mogło mnie nie być, mogłam już z wami nigdy się nie spotkać, ale cudem przeżyłam ten straszny wypadek i jestem, i żyję. Teraz widzę, co jest najważniejsze”.
W liturgii dzisiejszej niedzieli słyszymy słowa Jezusa: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu (Mt 24,42-43). Chrześcijanin ma być przygotowany na przyjście Pana. Ma czuwać. Co ma zatem robić? Ma wciąż na nowo ustawiać w swoim życiu hierarchię wartości. Zastanawiać się, co jest priorytetem? Z czego zrezygnować, a czego się podjąć. Dla chrześcijanina punktem odniesienia ma być oczywiście Ewangelia z największym przykazaniem – przykazaniem miłości. Czyż nie jest łatwo ulec pokusie myślenia, że Pan przyjdzie, ale przecież nie teraz, nie dzisiaj, nie jutro? Czyż nie ulegamy właśnie takiemu myśleniu, że to będzie, ale kiedyś w przyszłości? W Adwencie nie chodzi o oczekiwanie, które zakładałoby daleką przyszłość. Adwent jest do przeżywania dzisiaj, tu i teraz, bowiem Pan nadchodzi.