"Wpisana we Wrocław" - wystawę, która jest owocem projektu solarygraficznego związanego z życiem Edyty Stein, oglądać można do 8 grudnia w Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu.
Dr Maciej Zapiór, autor projektu, wyjaśnia, że solarygrafia to technika fotograficzna, w której stosuje się bardzo długie czasy naświetlania, od tygodnia po rok czy nawet kilka lat.
Aparaty do wykonywania takich zdjęć konstruuje się „domowym sposobem”, np. z puszek po napojach, rozmaitych pudełek. Za obiektyw służy dziurka wykonana igłą. Wewnątrz aparatu umieścić należy czarno-biały papier fotograficzny i zakleić puszkę czy pudełko szczelnie czarną taśmą izolacyjną. Aparat zostawia się na długi czas w wybranym miejscu. Na uzyskanych zdjęciach utrwalone zostaje jedynie to, co nieruchome względem aparatu (jak elementy architektury) i lśniące smugi – ścieżki słońca pozostawiane każdego dnia na nieco innej wysokości.
Solarygrafia w tym przypadku została wykorzystana do przypomnienia patronki Europy i „wpisania” jej życia w kontekst Wrocławia.
Zobacz więcej:
Edyta Stein – wpisana we Wrocław– Udało nam się umieścić aparaty w 25 miejscach w mieście związanych z Edytą Stein (jak dom przy ul. Nowowiejskiej, okolice uniwersytetu, Park Szczytnicki, pl. bp. Nankiera). Naświetlanie trwało od grudnia ubiegłego roku do czerwca, od przesilenia zimowego do przesilenia letniego – mówi M. Zapiór. – W kilku miejscach kamery zniknęły, ktoś pewnie je sobie przywłaszczył, a na starym cmentarzu żydowskim ptaki wydziobały dziurki w aparacie… Urządzenia zostały tam zamontowane ponownie, na krótszy już czas.
Każde zdjęcia ma swój niepowtarzalny klimat. Interesujące jest choćby to z pl. bp. Nankiera, gdzie Edyta uczęszczała do szkoły. Widać wyraźnie budynek, trzy latarnie uliczne i – bardzo ciekawie uwiecznione – drzewo, jakby z półprzezroczystymi liśćmi. Półprzezroczystość to wynik tego, że w ciągu półrocznego czasu naświetlania w niektórych miesiącach liście na drzewie były, w innych nie.
M. Zapiór wyjaśnia, że koncepcja wystawy zakłada „wciągnięcie” widza niejako do środka fotografowanego świata. – We współpracy z Centrum Historii Zajezdnia wpadliśmy na pomysł, by zaprezentować zdjęcia na czterech panelach wystawienniczych ułożonych w kwadrat – wyjaśnia. – Część zdjęć została pogrupowana ze względu na kierunek patrzenia względem stron świata. Na jednym z paneli są zdjęcia z kamer, które „patrzyły” na północ (tu znajduje się np. fotografia Domu Edyty Stein), na drugim – z tych na południe itd. Widz znajduje się pośrodku tych fotografii.
W spotkaniu wrocławskich ścieżek Edyty i ścieżek Słońca kryje się dodatkowe przesłanie.
– W chrześcijaństwie Słońce jest symbolem Chrystusa – mówi autor projektu w towarzyszącym wystawie filmie, zrealizowanym przez Michała Bernardyna. – Jest On obecny na każdej solarygrafii – w sposób permanentny, ale nie nachalny, jakby „podświadomy”. Chcemy odbiorcę wprowadzić może jeden krok w stronę sacrum – by mógł obcować z wiecznością, z czymś, co jest ponadczasowe, co kieruje myśli do tego, co było, do historii Edyty Stein, która przebywała w tych miejscach.
W planach jest specjalna aplikacja, która umożliwi zobaczenie w miejscach wykonania solarygrafii ścieżek Słońca na niebie zapisane podczas półrocznej ekspozycji.