Wierzę w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół. Święty? Jak to? A skandale w Kościele? W sumie zaczęły się już od Judasza czy... pierwszego papieża - św. Piotra. A mimo to Kościół jest święty.
W ramach adwentowych zamyśleń franciszkanie z parafii pw. św. Antoniego na wrocławskich Karłowicach podczas Mszy św. 5-8 grudnia rozważają przymioty Kościoła. W myśl hasła nowego roku duszpasterskiego: "Wierzę w Kościół Chrystusowy".
Pierwszego dnia nietypowych rekolekcji o tym, co to znaczy, że Kościół jest święty, mówił o. Jarosław Zatoka OFM. W kazaniu podał trzy przykłady: św. Franciszka, Judasza i Piotra. - Kiedy mówimy słowo "święty", od razu kojarzy nam się z czymś idealnym, wspaniałym, nieskazitelnym. Tutaj zaczyna się od razu problem, bo nie postrzegamy Kościoła jako świętego, chociażby ze względu na zgorszenia, które dokonują się przez jego członków. I nie chodzi tylko o zgorszenia w Kościele hierarchicznym. Wobec tego, jak pogodzić ten przymiot Kościoła świętego z tym napięciem, które powoduje grzech? - pytał na początku rozważania franciszkanin.
Nawiązał do postaci św. Franciszka z Asyżu, który usłyszał od Boga słowa: "Odbuduj mój Kościół". Najpierw myślał, że chodzi o kościółek w San Damiano, potem zrozumiał, że Bóg mówi o Kościele żywym.
A co ty byś zrobił, gdybyś usłyszał od Boga słowa: "Idź i odbuduj mój Kościół"?
- Jedna ze studentek mówiła, że można to zrozumieć tak, by iść i upominać oraz nauczać innych. Ale każdy z nas jest Kościołem, świątynią Ducha Świętego. Mamy więc zatem dbać przede wszystkim o to, by ten Kościół wewnętrzny był czysty i nieskalany. Żebyśmy to my byli święci - opowiadał o. Jarosław.
To, że Kościół jest święty, nie oznacza, że jego członkowie są bezgrzeszni, że święci nie popełniali błędów i nie popadali w grzechy. Świętość Kościoła polega na tym, że Bóg jest święty i to On nam odpuszcza grzechy.
- Zanim Chrystus w Ewangelii uzdrawia paralityka, najpierw odpuszcza mu grzechy. Faryzeusze buntowali się, skąd Jezus ma władzę odpuszczania grzechów. Ale uzdrowieniem zewnętrznym Chrystus potwierdził cud, który się dokonał. Odpuszczenia grzechów bowiem nie widać. My też często nie widzimy świętości Kościoła dlatego, że przysłania nam ją grzech. Ale Kościół jest święty mocą Ducha Świętego. Ta świętość Kościoła jest dla mnie powołaniem. Jestem bowiem członkiem Kościoła - tłumaczy zakonnik.
Popatrzmy na świątynię jako budowlę z cegły i z kamienia. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy jej częścią. Ktoś jest witrażem, ktoś filarem, inny dachówką lub ławką. Jeżeli przez grzech zawali się filar kościoła, zniszczy się jego znaczna część. Jeśli uszkodzona zostanie dachówka, kościół zamoknie. Jedno uszkodzenie pociąga drugie.
- Na świętość Kościoła musimy patrzeć przez pryzmat własnej świętości. Jak ja uświęcam ten Kościół? Święty Franciszek odbudowę Kościoła rozpoczął od siebie samego dlatego, że zrozumiał tajemnicę świętości. Naśladując Jezusa, poprzez wypełnianie Ewangelii pociągnął wielu współczesnych - mówił kapłan.
Ewangelie nie ukrywają niewygodnej prawdy o Judaszu
Dlaczego wciągnął w to rozważanie Judasza, który sprzeniewierzył się swojemu posłannictwu jako apostoł? Zauważamy, że Ewangelia nie zataja nam prawdy o Judaszu, mówiąc, że stał się zdrajcą. Nikt nie wpadł na pomysł, by w imię świętości Kościoła ukryć losy i postawę Judasza, bo to może być na przykład gorszące. Co sobie ludzie pomyślą? Najbliższa postać Jezusa, apostoł, i stał się zdrajcą?
- Judasz pokazuje nam tajemnicę grzeszności Kościoła opartą na wolnej woli. Jesteśmy członkami Kościoła, ale mamy wybór. Czy słowa o Judaszu nas gorszą? Raczej nie. Największym problemem Judasza było to, że po zdradzie nie zwrócił się do Pana i nie poprosił Go o przebaczenie. Ostatecznie zwątpił w świętość Kościoła, miłosierdzie Boże. Zamiast zwrócić się do Boga, zwracał się do samego siebie. W swojej pysze i rozpaczy popełnił samobójstwo - przypomniał o. Zatoka.
Widzimy, że Ewangelia mówi prawdę o Judaszu. I prawda o Kościele jest dzisiaj podobna. Są w nim zdrajcy, co sprzeniewierzą się Chrystusowi mimo swojego powołania. Ale patrząc na historię biblijną, to nie może nas zgorszyć, zaprzeczać świętości Kościoła.
Święty Piotr - pierwszy papież, opoka, a ciągle popełniał błędy. To do niego Jezus mówi: "Zejdź mi z oczu, szatanie".
Jezus mówił o nim: "Ty jesteś Piotr - opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół". - Skoro sam Chrystus tak mówił, to pewnie ten Piotr był ideałem. No niekoniecznie. Chyba wobec żadnego z apostołów Pan Jezus nie wypowiedział tak wielu gorzkich słów, co wobec Piotra. Szlachetność Piotra zderzała się z rzeczywistością. W odruchu serca stawał na drodze Jezusowi, bo w swojej miłości nie chciał, żeby umierał. A Jezus mówi mu m.in.: "Zejdź mi z oczu, szatanie" - opowiadał kaznodzieja.
Pamiętacie Jezusa kroczącego po jeziorze w obecności apostołów. Piotr wyrwał się do Mesjasza i poprosił go, żeby mógł także pójść po wodzie. Jezus zgodził się, gdy jednak fale wezbrały, Piotr zaczął tonąć i usłyszał do swojego mistrza, że jest człowiekiem małej wiary.
- Ewangeliści dokładnie opisują historię Piotra. Nikt nie wpadł na pomysł, żeby ukryć kompromitujące Piotra momenty. Jak to, pierwszy papież człowiekiem słabej wiary? To będzie antyświadectwo! Nie. Kościół jest zbudowany na fundamencie prawdy o świętości Boga i słabości człowieka - podkreślał o. Jarosław.
Kiedy Jezus mówi o konieczności przebaczania i miłości nieprzyjaciół, Piotr pyta, czy aż 7 razy ma przebaczać. A Chrystus odpowiada, że nie 7, ale aż 77razy. I znowu Piotr czegoś nie zrozumiał, czegoś nie pojął. Jakże on ma być przywódcą apostołów, przecież się myli, popełnia błędy!
- Piotr przy pojmaniu Jezusa chce walczyć na śmierć i życie, uciął ucho Malchusowi. Jezus go powstrzymał. A niedługo potem ten sam waleczny Piotr wystraszył się pytania kobiety o przynależność do apostołów. Zapiera się Chrystusa, jest zalękniony, okazuje się tchórzem. Na czym polega ta opoka? Na czym budowana ma być świętość Kościoła? Na postawie Piotra? - pytał franciszkanin.
Kościół święty, ale nie bez grzechu. Kościół to my
Różnica wobec Judasza? Piotr zwrócił się do Jezusa, poprosił Go o przebaczenie, otrzymał je i stal się świętym świętością Jezusa. Ale nie tak od razu. Kiedy po zmartwychwstaniu Jezus ukazuje się uczniom, to jeszcze nie oznacza odrodzenia Kościoła. Mimo że Go spotkali, dalej przebywali w Wieczerniku zamknięci z obawy przed żydami.
- Co zmieniło Kościół i stało się aktem założycielskim? Zesłanie Ducha Świętego. Wtedy apostołowie odważnie wyszli z Wieczernika i głosili Ewangelię o Jezusie Chrystusie. Głosili nie swoją mocą, ale mocą Ducha - zaznaczył o. Zatoka.
Być świętym to znaczy nieustannie powstawać, budować swoje życie w oparciu o fundament świętości Jezusa Chrystusa. - A przy tym mamy wolną wolę, której do końca świata Bóg nam nie odbierze. Tak samo, jak będzie świętość, tak samo będzie grzeszność. Najważniejsze jest, byśmy zrozumieli, że to my jesteśmy świątynią Ducha Świętego. Dbajmy o uświęcenie wewnętrznego Kościoła. Im ja będę świętszy, tym świętsi będą ludzie wokół mnie. Dziękuję za Kościół, w którym jestem. Oparty na świętości Jezusa, nie człowieka - podsumował kapłan.