- Bóg nie odstąpił od więzionych, internowanych, bitych, pałowanych, zamordowanych - mówił abp Józef Kupny podczas uroczystej Mszy św. w 41. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Metropolita wrocławski przewodniczył uroczystej Eucharystii w archikatedrze pw. św. Jana Chrzciciela. Modlili się na niej działacze dolnośląskiej Solidarności, świadkowie historii, radni miejscy Wrocławia, kurator oświaty i wrocławianie.
- Eucharystia jest czasem słuchania słowa Bożego i okazją do głębokiego zjednoczenia z Chrystusem poprzez karmienie się Jego ciałem. Jest też sposobnością, by na patenie wznoszonej przez kapłana złożyć wszystko to, z czym przychodzimy. Nasze podziękowania, uwielbienie, prośby - tłumaczył na początku homilii abp Józef Kupny.
Zebrani w katedrze modlili się za ojczyznę. Za ofiary stanu wojennego, ich rodziny. Za wszystkich, którzy walczyli o wolność, prawa pracownicze i poszanowanie godności człowieka.
- To wszystko składamy na ołtarzu. Krew poległych łączy się z krwią naszego Odkupiciela, ich cierpienie i ból z Jego męką. Czynimy tak ośmieleni słowami Jezusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pocieszę”. Potrzebujemy pociechy, potrzebujemy nadziei, bo przeszłość była bardzo bolesna i dotknęła prawie każdego - przemawiał metropolita wrocławski.
Przypomniał, że w nocy z 12 na 13 grudnia wprowadzono w naszym kraju stan wojenny. Przeciwko bezbronnej ludności i działaczom Solidarności użyto 100 tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy milicji. Kilkanaście tysięcy czołgów, wozów bojowych wyjechało na ulice. I to przeciw bezbronnym. Niestety polała się krew. Metropolita przypomniał ofiary życia dziewięciu górników w pacyfikacji kopalni „Wujek” oraz zajść w Lubinie.
- Ciągle po 41 latach towarzyszy nam ten sam ból i tęsknota za światem wolnym od zbrodni i wolnym od zła. Ta tęsknota za lepszym światem towarzyszy ludzkości od samego początku jej dziejów. Bo od samego początku jest narażona na zło. Pierwsze zabójstwo brata kładzie się cieniem na całą naszą historię. Kain przekroczył granicę właściwie nieprzekraczalną. Następuje eskalacja zła. Ale z drugiej strony rodzi się tęsknota za lepszymi czasami - opowiada pasterz Kościoła wrocławskiego.
Tłumaczył, że ten czas, który opisuje w Adwencie prorok Izajasz, to czas pokuty i miłości. A tęsknotę może zaspokoić tylko Chrystus Pan. On mówi przez proroków, dając nam słowa nadziei. Potrzebujemy ich dzisiaj, jesteśmy spragnieni.
„Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od Ciebie”
- Kolejny raz modlimy się za wszystkie ofiary stanu wojennego i ich rodziny. Gdy nad tym rozmyślamy i nad brutalną wojną na terenie Ukrainy, czasem czujemy, że przegrywamy walkę ze złem, ze strukturami zła. Czy jest możliwe, że Bóg tego nie widzi? A jeśli widzi, to dlaczego nie reaguje? - pytał abp Józef.
Takie pytania stawiał sobie człowiek już dawno temu i stawiamy sobie je dzisiaj. Szczególnie robią to osoby, które doświadczały niesprawiedliwości, krzywdy, cierpienia.
- Bóg nie chce krzywdy i cierpienia człowieka, ale człowiek jako istota wolna sam decyduje o sobie. I jest w stanie powiedzieć Bogu „nie”. Ewangelia św. Łukasza odsłania tajemnicę panoszącego się grzechu - oświadczył kaznodzieja.
Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego
- Po dziś dzień udaremnia wielu zamiar Boga względem siebie. Dlatego są tak bezinteresownie źli. Dla nas wierzących pełne nadziei zaś są słowa Boga: „Miłość moja nie odstąpi od ciebie”.
W imię tej miłości Bóg staje się człowiekiem. Adwent to czas radosnego oczekiwania na narodzenie Jezusa w naszych sercach - mówił abp Kupny..
I pytał zebranych: Czy jesteś przygotowany na przyjście Chrystusa? Wielu nie było, jak np. mieszkańcy Palestyny. Choć Mesjasz był zapowiadany, a jego miejsce narodzenia było znane.
- Czy świat jest przygotowany na przyjście Chrystusa? Czy jest miejsce Chrystusa w naszym świecie? Brat występuje przeciw bratu, wojny, terroryzm. Te obrazy niepokoją. Ale może dlatego świat jest głodny miłości. Dlatego balsamem dla naszych serc są słowa Boga - podkreślił metropolita wrocławski.
Nauczał, że Bóg jest wierny swemu przymierzu. Możemy Mu zaufać. On nas nie zawiedzie. Spróbujmy otworzyć się na tę miłość. Abyśmy z nią potrafili przemieniać świat. 13 grudnia, w świetle tej miłości, patrzymy na wielką krzywdę internowanych działaczy Solidarności. Tych, którzy byli katowani. Patrzymy na matkę, na żonę, na ojca, na dzieci osób zamordowanych.
- W imię tej miłości domagamy się prawdy i sprawiedliwości. I w imię tej miłości jesteśmy na tyle silni, by przebaczać. I potrafimy przebaczać. To świadczy o tym, że na świecie jest miłość, która okazuje się potężniejsza niż grzech. Przebaczenie jest wołaniem o sprawiedliwość. Natomiast ani przebaczenie, ani miłosierdzie nie oznaczają pobłażliwości wobec zła, krzywdy, czy zniewagi - zwrócił uwagę abp Józef.
Przyznał, że niektórzy chętnie odwołują się do miłosierdzia w taki sposób. W każdym wypadku naprawienie zła, zadośćuczynienie za popełniony grzech, jest warunkiem przebaczenia. Pokojowe współżycie nie jest możliwe bez sprawiedliwości.
- Śmierć, rany i cierpienia naszych sióstr i braci stają się apelem o większą solidarność. Nie jest ona rozumiana jako walka z człowiekiem, ale o człowieka. Być solidarnym, to czynić życie bardziej ludzkim. Solidarność to postawa moralna, społeczna i cnota. Jak powiedział Jan Paweł II - to mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra wspólnego - tłumaczył kaznodzieja.
Zaznaczył, że solidarność to nie sympatia, wewnętrzne współczucie, ale zobowiązanie się do odpowiedzialności za drugiego człowieka. Z tą postawą wiąże się pewien styl życia. I my ciągle zdajemy ten egzamin w Polsce. Warto wspomnieć choćby o pomocy uchodźcom ukraińskim uciekającym przed wojną.
- Bóg nie odstąpił od więzionych, internowanych, bitych, pałowanych, zamordowanych. Chociaż brakowało ich wtedy, kiedy rodzina zasiadała do wigilijnego stołu. Bóg jest wierny swojej obietnicy. Jego obecność na ołtarzu pod postacią chleba i wina jest świadectwem tej wierności. Od nas zależy, czy będziemy wierni tym ideałom i wartościom, o które walczyli i oddali życie ludzie Solidarności - podsumował abp Kupny.