Wizytę przyszłego papieża w Oleśnicy w 2000 roku wspomina ówczesny proboszcz parafii pw. NMP Matki Miłosierdzia, ks. prał. Jan Suchecki.
Jak mówi, dla tej parafii był to rok bardzo obfity w wydarzenia. Kilka miesięcy wcześniej, 25 czerwca 2000 r. legat papieski kardynał Edmund Szoka poświęcił kościół pw. Matki Bożej Miłosierdzia.
– Do Oleśnicy zaprosił kard. Josepha Ratzingera, ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, kardynał Henryk Gulbinowicz. Pamiętam, jak mówił: „Zobaczysz, to będzie przyszły papież” – wspomina ks. Suchecki. – Szczególny gość przyjechał do nas w niedzielę 29 października. Przebywał w tych dniach we Wrocławiu, gdzie otrzymał doktorat honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego. W Oleśnicy nawiedził obecną bazylikę św. Jana Apostoła i Ewangelisty, a potem przybył do kościoła Matki Bożej Miłosierdzia.
Zdjęcia:
Został tu bardzo uroczyście powitany przez kompanię honorową Wojska Polskiego (ks. Jan był wówczas także kapelanem wojskowym). Zgromadziło się wielu parafian, mieszkańców Oleśnicy, żołnierze, dowódcy.
– Kardynał pobłogosławił wówczas figurę Chrystusa Króla Wszechświata, którą ufundowaliśmy w roku Wielkiego Jubileuszu jako wotum wdzięczności za 2000 lat chrześcijaństwa, 1000 lat archidiecezji wrocławskiej i za konsekrację naszego kościoła – opowiada kapłan. – Znajduje się ona nad wejściem głównym do kościoła. Jest to figura projektu ks. Czesława Mazura, replika tej, która stoi przy seminarium wrocławskim. Jeszcze jedna znajduje się na Jasnej Górze.
Kard. Joseph Ratzinger poświęcił figurę, odprawił potem Mszę św. o 9.00 rano – wcześnie, bo wkrótce miał już odlecieć do Rzymu.
– To była piękna uroczystość, w której brali udział ówcześni wrocławscy biskupi, wielu księży. Kościół był pełen ludzi. Kardynał przemawiał do nas w języku włoskim; jego słowa były tłumaczone przez ks. Adama Derenia – wspomina ks. Suchecki. – Nasz gość był pod dużym wrażeniem wielości zgromadzonych ludzi. Gratulował nam, że taki kościół mógł powstać. Zachęcał młodzież, by pielęgnowała, pogłębiała wiarę – tak, by jej nie utracili, bo to im służyć ma w przyszłości ta świątynia, wybudowana przez ich dziadków. Mówił o Matce Bożej, która patronuje naszemu kościołowi. Otrzymaliśmy od kard. Ratzingera na pamiątkę kielich mszalny, wpisał się do naszej kroniki parafialnej.
Ks. Jan zapamiętał także sympatyczne spotkanie na plebanii, gdzie kardynał był goszczony na – podanym o dość wczesnej porze – obiedzie. – Odczuliśmy wyraźnie, że przydomek „Pancerny kardynał” zupełnie do tego człowieka nie pasuje – mówi. – Rozmawiał z nami przyjaźnie, nie stwarzając żadnego dystansu.
Pamięć o tamtej wizycie wciąż trwa wśród mieszkańców Oleśnicy.