Już prawie 600 osób z Polski zgłosiło się do wolontariatu podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie. - Na początku miałem obawy, że będzie coraz mniej chętnych ze względu choćby na ciężką pracę i koszty wyjazdu, ale chęci wyraża wielu wspaniałych ludzi - mówi ks. Tomasz Koprianiuk.
Od grudnia prowadzona jest rekrutacja do wolontariatu na ŚDM w Lizbonie. Chętni spotykają się w różnych miastach w Polsce i biorą udział w rozmowach rekrutacyjnych. Jedno z takich spotkań odbyło się we Wrocławiu. Jakie są wymagania, by przystąpić do takiego wolontariatu?
- Muszą to być osoby pełnoletnie, mające związek z Kościołem katolickim, czyli wierzące, świadome, że będą współpracować w dziele Bożym. Zachęcamy szczególnie tych, którzy mają za sobą uczestnictwo w ŚDM. Jesteśmy jednak świadomi, że ostatnie spotkanie odbyło się 4 lata temu w Panamie, a więc całe pokolenie liceum i technikum nam uciekło. Nie zamykamy zatem drzwi przed tymi, którzy jadą na tę imprezę po raz pierwszy - mówi ks. Koprianiuk, dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży.
Jak zaznacza, rozmowy rekrutacyjne nie są po to, żeby kogoś odtrącić, ale sprawdzić, czy chętny spełnia niezbędne warunki choćby w kwestii znajomości języka - szczególnie angielskiego, ale także hiszpańskiego, portugalskiego. Wolontariat jest dostępny także dla osób niepełnosprawnych, które wyrażą taką gotowość.
- Po rekrutacjach zbieramy odpowiednie dane i przesyłamy specjalny formularz z rekomendacją, by zdobyć certyfikat udziału w Światowych Dniach Młodzieży. Na ten moment chętnych młodych Polaków, którzy chcą jechać na wolontariat podczas ŚDM w Lizbonie, jest już prawie 600 - informuje ks. Koprianiuk.
Nie ma określonej puli wolontariuszy z Polski, która mogłaby się wypełnić. Wcześniejsze deklaracje płynące z naszego kraju mówiły o ok. 500 przygotowanych osobach. - Choć chętnych nie brakuje, to ostatecznie na same spotkania rekrutacyjne dociera mniej osób. Czasem nie pasuje im termin, a czasem nie są w stanie przebrnąć przez formularz w języku angielskim. A wolontariusz musi pomagać na miejscu osobom niemówiącym po polsku - przypomina ks. Tomasz.
Wolontariat podczas Światowych Dni Młodzieży jest związany z logistyką. To kierowanie ruchem, obstawienie np. lotniska, miejsc spotkań, dojazdów, skrzyżowań. Drugi obszar to biuro - chodzi o przyjmowanie zgłoszeń, odbieranie i odpisywanie na maile. Kolejny aspekt dotyczy kwestii transportowych, zaangażowanie wprost fizyczne, np. pomoc przy przenoszeniu różnych rzeczy. Wolontariusze obsługują także niezwykle ważne punkty informacyjne.
- Wolontariusz będzie miał dostęp do przestrzeni niedostępnych dla uczestników, dlatego musi być to osoba sprawdzona. To człowiek, którego my rekomendujemy. Powinien na miejscu spełnić oczekiwania - oświadcza kapłan.
Czy ciężko jest znaleźć dobrego wolontariusza na katolickie spotkanie młodzieży w 2023 roku? - Na początku miałem obawy, że będzie coraz mniej chętnych ze względu choćby na ciężką pracę i koszty wyjazdu, ale na dzisiaj widzę, że zgłasza się wiele wspaniałych osób. Wiedzących, po co pojadą do Lizbony i czego oczekują od takiego wyjazdu - zapewnia ks. Koprianiuk.
Większość osób jest już zakorzeniona w Kościele w jakichś wspólnotach, a do tego dochodzą ludzie, którzy o ŚDM dowiedzieli się np. od znajomych czy z internetu. - Mówimy o ogromnej skali dobra, którą wyzwoliliśmy przez zaproszenie na wolontariat. Odpowiednie pokierowanie zasobami może dać wspaniałe owoce - uważa dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży.
Przypomnijmy, że wolontariusz pokrywa mniejszą opłatę za udział w ŚDM niż zwykły uczestnik, ma jednak konkretne zadania i zobowiązania.
Ks. Tomasz Koprianiuk, dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży. Maciej Rajfur /Foto Gość