Tańce i rozmowy do godziny 4 nad ranem. Integracja udała się znakomicie. Wierni z parafii pw. Narodzenia NMP w Smolcu potrafią się bawić w karnawale.
Piąty Parafialny Bal Charytatywny zorganizowały trzy rodziny: państwo Osińscy, Soróbka i Trzcińscy ze smoleckiej parafii. Zabawa rozpoczęła się, jak w poprzednich latach, od uroczystego poloneza.
- Nie ukrywam, że baliśmy się, czy to wypali. Hotel podniósł ceny. Zastanawialiśmy się, czy ludzie przyjdą w czasach wysokich rachunków, inflacji itd. Ostatnio dwa planowane bale karnawałowe w naszej okolicy się nie odbyły. Postawiliśmy sobie jednak cel, że jeśli na liście zapisze się 100 osób, to robimy. Ostatecznie przyszło 110 i wyszło fantastycznie - relacjonuje Mieczysław Trzciński.
Nawet obsługa hotelowa stwierdziła, że dawno takiej zabawy tam nie było. Dosłownie jakby bawiła się rodzina. I trochę w tym prawdy, bo była to rodzina parafialna!
- W tym roku głównym celem balu była integracja. Już sama wejściówka dla dwóch osób trochę kosztowała, więc nie skupialiśmy się w tym roku na dodatkowych atrakcjach. Choć ostatecznie było pięć aukcji charytatywnych i wszystkie ofiarowane przedmioty zostały zlicytowane. W ten sposób dofinansowaliśmy remont tarcz zegarowych na wieży naszego kościoła - mówi M. Trzciński.
Cel integracyjny został w pełni osiągnięty. Organizatorzy wysłali po balu do uczestników anonimową ankietę. W odpowiedziach wszyscy bez wyjątku chwalili inicjatywę i zachęcali do zorganizowania jej za rok. Pojawiły się też ciekawe uwagi do rozważenia.
- Zależało nam, żebym po tym czasie zamknięcia pandemicznego integrować ludzi i wspólnoty. Serce się raduje, że tak wspaniale to wyszło, a muszę przyznać, że organizacja wydarzenia szła czasami z trudem, ale te opinie i uśmiechnięte twarze dają nam mnóstwo energii i satysfakcji, by organizować kolejną edycję balu. Już zaczynamy zaglądać w kalendarz, bo karnawał w przyszłym roku jest krótki - uśmiecha się p. Mieczysław.
W czasie balu pokazano prezentację z poprzednich edycji i krótki film. Przeprowadzono także quiz wiedzy o parafii. Padło np. pytanie, jak się wabił pies poprzedniego proboszcza. Zabawę prowadził wodzirej, który jest związany z inicjatywą od początku.
- My, katolicy, potrafimy się nie tylko modlić na kolanach, ale również tańczyć, śpiewać i bawić się ze szczerą radością do rana - podsumowuje organizator smoleckiego balu.
Wydarzenie wsparły: JustynaUrban-Malina.pl, Oleofarm24, Magnat - Słodkie inspiracje, Pasieka Smolecka, Piekarnia Harnaś ze Smolca oraz Wisport.