Niemiecki kardynał odwiedził stolicę Dolnego Śląska. Poruszył ważne dla Kościoła tematy, takie jak: psychologia, celibat, kapłaństwo kobiet i potrzeba spowiedzi indywidualnej.
Kard. Müller, dawny prefekt Kongregacji Nauki Wiary, przyjechał do Wrocławia 17 lutego. - Są na świecie naukowcy i naukowcy. Dzisiaj w naszym środowisku akademickim gościmy wielkiej klasy naukowca, teologa, a także najbliższego współpracownika Ojca Świętego Franciszka, który zna odpowiedzi na większość pytań dotyczących konfliktu pomiędzy rozumem, wiarą, a także sercem - witał niemieckiego hierarchę prof. Paweł Czarnecki, rektor Collegium Humanum.
Na uczelni kardynał wygłosił wykład pt. „Serce, rozum, nauka, psychologia i biznes. Kościół i wiara – czy to jeszcze ma sens w XXI wieku?”. Studenci mieli okazję, by zadawać pytania.
Mówił też o ekologii, której kardynał nie neguje, a nawet uważa ją za potrzebną i właściwą. Zauważa jednak swoiste przewartościowanie.
- Ekologia jest potrzebna i właściwa, jednak zauważam w tym temacie pewne przewartościowanie. Mamy za to przepraszać, że oddychamy powietrzem? Ochrona przyrody, postępujące zmiany klimatyczne - to nie podlega dyskusji, ale dlaczego człowiek musi przepraszać za to, że funkcjonuje na Ziemi. Ziemia nam została dana przez Boga, który stworzył wszechświat i dał takie, a nie inne warunki do życia - tłumaczył kard. Müller.
Niedawno czytał artykuł na temat Japonii. Tamtejsze społeczeństwo bardzo szybko się starzeje. Ktoś zaproponował, że aby rozwiązać problem istnienia starszych osób, ci ludzie powinni... popełnić zbiorowe samobójstwo.
- Człowiek ma prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. To jego podstawowe prawo. Człowiek jest osobą, a nie przedmiotem - oświadczył hierarcha.
Studenci poruszyli temat kapłaństwa kobiet oraz celibatu.
- Kobiety istnieją od początku dziejów tak samo jak mężczyźni. Idąc naprzeciw wszystkim trendom związanym z równouprawnieniem, Kościół już w przesłaniu biblijnym mówi, że stworzył ich mężczyzną i kobietą, że są na równi, posiadają godność. Nie trzeba wymyślać w tym względzie novum - tłumaczył kard. Muller.
Podkreślił, że każdy z nas w wyniku chrztu świętego ma udział w powszechnym kapłaństwie. A dlaczego tylko mężczyźni mogą być kapłanami? To wynika z charakteru wybrania przez Chrystusa dwunastu Apostołów. Mężczyzna jest archetypem ojca. Kapłan jest ojcem swojej wspólnoty. Chodzi o archetyp ojca duchowego, czyli kapłana, któremu powierzono owce - wiernych.
- Wszyscy akceptujemy to, że Jezus narodził się z Maryi. Przyjmujemy to jako pewnik. Dlaczego Bóg nie stał się człowiekiem z mężczyzny? To oczywiście pytanie retoryczne, bo nie jest to możliwe od strony czysto biologicznej. Powołanie kapłańskie nie jest formą zawodu, tylko formą wybrania. Człowiek czuje się powołany przez Boga, bo słyszy jego głos. Chodzi o obraz relacji Chrystusa do Kościoła. Jezus jest panem młodym, a Kościół Jego wybranką – Oblubienicą - opowiadał kardynał.
Zachęcał, by sięgnąć do historii Kościoła i zobaczyć, ilu ludzi zostało ogłoszonych świętymi – to zarówno kobiety jak i mężczyźni.
- Tutaj widzimy, że niesamowita relacja do Boga nie robi rozróżnienia płci. Każdy z nas jest powołany do świętości i ma możliwość, by odnaleźć się w rzeczywistości wiary - mówił gość specjalny.
Na temat celibatu opowiadał, że wynika on z historii, a nie z dogmatu, bo bezżeństwo zostało wprowadzone w późnym okresie średniowiecza z powodu charakteru funkcji kapłana.
- Widzimy różnice. Na przykład w Kościele prawosławnym czy nawet w Kościele greckokatolickim księża mają żony. Jeśli z Kościoła z anglikańskiego pastor przechodzi do Kościoła katolickiego, nie musi się rozwodzić ze swoją żoną. Może być kapłanem i mieć żonę. Te rozgraniczenia posiadają aspekt historyczny. Nasz celibat ma uwypuklić ten aspekt, że kapłan, który nie posiada swojej rodziny, oddaje się całkowicie dla swojej wspólnoty, dla swoich wiernych i ma im służyć - oświadczył kard. Müller.
Jeden ze studentów zapytał, dlaczego powinniśmy się spowiadać w konfesjonale. Czy nie można samemu wypowiedzieć grzechu przed Bogiem?
- Wymiar sakramentu pojednania polega na tym, że posiada zasady. Istnieją warunki dobrej spowiedzi, m.in. okazanie skruchy i mocne postanowienie poprawy. Protestanci na przestrzeni lat zanegowali sakrament pojednania. W myśl: „ja już to sobie sam z Bogiem wyjaśnię”. A co ciekawe - sam Luter spowiadał się przez całe życie. Osobista relacja z Bogiem i Jezusem jest dobra, ale to tylko połowa prawdy. Żyjemy w pewnej wspólnocie ludzi, w Kościele. Jesteśmy istotami społecznymi i dlatego Jezus powiedział do Apostołów: „Komu przebaczycie grzechy, będą przebaczone. A komu zachowacie, będą zachowane”. Istnieje także niebezpieczeństwo zbyt dużego subiektywizmu.
Osoba kapłana w spowiedzi ukierunkowuje nas na to, co jest niewłaściwie. My możemy sobie z Jezusem wszystko ustalić, ale nie mamy gwarancji, że to jest obiektywne w stosunku do religii - tłumaczył kardynał.