Nowy numer 22/2023 Archiwum

Jak mówić o męce Chrystusa?

Pasyjne obrazy to nie dziwaczna fascynacja bólem i torturami, ale zachwyt miłością, która posunęła się do całkowitego daru z siebie. W niedawno erygowanych stacjach Drogi Krzyżowej we Wrocławiu widać, jak różnie można tę miłość wyrażać.

W czasie październikowych obchodów ku czci św. Franciszka z Asyżu w kościele pw. św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach zostały erygowane przez o. Alarda Maliszewskiego OFM, przełożonego wrocławskiej prowincji franciszkanów, stacje, które powstały w pracowni Honoraty Wojczyńskiej; w lutym w kościele pw. NMP Bolesnej przy ul. Tatarakowej takiego aktu z upoważnienia prowincjała dokonał o. Urban Bąk OFM.

Niech dotkną serca

Stacje na Sołtysowicach mają formę ikon ukazujących cierpienie Pana, ale pełnych pokoju i wyciszenia, przenikniętych światłem – wyrażającym już coś z blasku zmartwychwstania. Stacje z kościoła na Strachocinie, autorstwa wrocławskiego artysty Mariusza Mikołajka, mogą zaskoczyć. Są wstrząsające. Proboszcz strachocińskiej parafii ks. Wojciech Jaśkiewicz podkreślał podczas lutowej uroczystości, że nietypowa forma obrazów wynika z zadań postawionych przed malarzem. Pierwsze polegało na tym, by każdego, kto wejdzie do kościoła, skonfrontować z tym, co w chrześcijaństwie jest najważniejsze: misterium Paschy. – Dlatego taka wielkość tych obrazów, dlatego taka ekspresja, by i człowiek mniej wrażliwy mógł sobie uświadomić, że Pan Jezus naprawdę cierpiał, umarł i zmartwychwstał – mówił. Drugie zadanie polega na tym, by obrazy skłaniały do modlitwy i refleksji. Duchowny wyjaśniał, że czerwona pozioma linia, biegnąca przez kolejne stacje, ma kilka znaczeń. Łączy je ze sobą, ale także ze znajdującymi się w prezbiterium krzyżem, postaciami Matki Bożej i ucznia. Przypomina o tym, że „zostaliśmy odkupieni nie czymś przemijającym, ale drogocenną krwią Chrystusa” (1P). Pokazuje ponadto, że rozważanie Drogi Krzyżowej ma dwa wymiary: historyczny oraz ponadczasowy. Ksiądz Wojciech zwracał uwagę na stację z Jezusem i niewiastami, którą artysta rozbudował o dodatkowe sceny. – Mają pokazać, że ten płacz kobiet trwa do dnia dzisiejszego. To płacz z powodu niesprawiedliwości, śmierci bliskich, z powodu wojny. Myślę, że kiedy mijamy na ulicy kobiety z Ukrainy, to często są to kobiety z tego obrazu – wyjaśniał.

Pomógł św. Leonard

Proboszcz sołtysowickiej parafii o. Faustyn Zatoka OFM podkreśla, że to dzięki franciszkanom w Kościele rozpowszechniło się nabożeństwo Drogi Krzyżowej, podobnie zresztą jak zwyczaj stawiania szopek. Bracia mniejsi potrafili znaleźć sposoby, by ułatwić ludziom wejście w głąb i tajemnicy wcielenia, i męki Pana. – Od początku ludzie chcieli uczcić tę drogę, którą przeszedł dla nich Mistrz – mówił o. Urban Bąk. – Kiedy Ziemia Święta dostała się w ręce Saracenów, coraz trudniej było pielgrzymować do Jerozolimy – opowiadał, wspominając, że to w takich okolicznościach św. Franciszek z Asyżu udał się do sułtana, który władał wówczas tamtymi terenami. Władca co prawda nie przyjął chrześcijaństwa, ale dał Franciszkowi list, który pozwolił mu udać się bez przeszkód do Ziemi Świętej. Franciszkanie zostali kustoszami miejsc związanych z życiem Jezusa. Ojciec Urban tłumaczył, że w Europie przy wielu klasztorach powstawały tzw. kalwarie ze stacjami upamiętniającymi życie Pana Jezusa. Nabożeństwo na podstawie 14 stacji upowszechniło się w Kościele dzięki franciszkanowi św. Leonardowi z Porto Mauricio (1676–1751). Papież udzielił franciszkanom specjalnego przywileju, by ustanawiali w kościołach stacje Drogi Krzyżowej. W dziejach sztuki sakralnej widzimy i krucyfiksy późnego średniowiecza, z udręczonym ciałem Chrystusa, i starożytne przedstawienia Pana królującego na drzewie życia. Zapewne potrzeba obu spojrzeń, bo krzyż ma w sobie piękno i dostojeństwo miłości, ale jest w nim także widoczna groza grzechu. To tu Syn Boży, jak „robak, nie człowiek” (Ps 22,7), zmiażdżony został cierpieniem.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast