Czeka nas 40 dni przygotowania do Niedzieli Zmartwychwstania. - Naprawdę niewiele trzeba, by sprawić, że będą dobrze przeżyte - przekonuje bp Maciej Małyga.
Maciej Rajfur: Wielki Post kojarzy się ze smutkiem, umartwieniem. Od razu słyszymy: "Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz". To nie brzmi zbyt miło.
Bp Maciej Małyga: Bardzo dobrze, jeśli nam się ten czas kojarzy ze smutkiem, o ile ten smutek prowadzi ku nawróceniu, jak podpowiada św. Paweł. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Jeśli to taki smutek, niech go będzie jak najwięcej, on wcale nie wyklucza szczęścia. Co do pierwszych słów Wielkiego Postu, to podczas sypania głów popiołem rzeczywiście usłyszymy o obróceniu się w proch, ale oprócz tego usłyszymy również zdanie: "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię". Skojarzenia w zadanym pytaniu są słuszne i nie ma się co z nich wycofywać w imię "żeby było miło".
Jak zatem nie popaść w klimat dołujący, ale jednak odnaleźć wielkopostną nadzieję? Czego się uchwycić?
Smutek wielkopostnej drogi wycelowany jest w Triduum Paschalne. Prowadzi nas do męki, śmierci Pana, ale w ostateczności do Jego zmartwychwstania. Ono zaś jest zapowiedzią naszej odnowy, stworzenia nowego serca.
W Wielkim Poście podejmujemy również postanowienia. Czy nie jest to przyzwyczajenie z dzieciństwa, np. "wtorki i czwartki bez czekolady"?
Takie drobiazgi mają swoje dobre znaczenie i z tego też nie należy od razu rezygnować czy sprowadzać ich do dziecięcych wyzwań. Tym bardziej że już w Środę Popielcową Ewangelia zachęci nas do trzech postaw: jałmużny, modlitwy i postu. Zanim jednak zaczniemy szukać sobie dodatkowych postanowień, należy zadbać o to, co już powinniśmy robić na co dzień, o uporządkowanie swojego zwyczajnego życia, chrześcijańskiej codzienności, gdzie jest miejsce na wszystkie te trzy postawy.
Jak powinniśmy podchodzić do jałmużny? Czy zawsze chodzi o pieniądze?
Jałmużna nie oznacza od razu datku pieniężnego. To biblijne słowo mówi o przyjęciu postawy miłosierdzia wobec drugiego, nie chodzi więc tylko o jednorazowy datek pieniężny. Ale one także mają wielkie znaczenie, czynią wiele dobra i róbmy to. Podkreślmy jednak miłosierdzie wobec naszych najbliższych. Kto jest naszym bliźnim? Ten, który jest obok nas najczęściej: najpierw rodzina, potem przyjaciele i osoby z kolejnych kręgów naszego otoczenia.
Co z przyjemnościami, z zabawą? Gdzie jest granica? Ja mam urodziny w Wielkim Poście i muszę zapomnieć o hucznej imprezie.
Wielki Post nie jest czasem na huczne zabawy. Wszystko ma swój czas, jak powiada Pismo. Wielki Post to moment, by się od nich powstrzymać. Wędrujemy myślą do krzyża Pana Jezusa i naszego własnego nawrócenia. Na pewno uda nam się tak ustawić prywatny kalendarz, żeby w tym czasie bardziej się wyciszyć. A gdy zabrzmi "Alleluja!", to hucznie świętujmy imieniny, urodziny i wszystkie możliwe okazje. Swoją drogą, wtedy świętowanie naprawdę ma smak.
Poleca Ksiądz Biskup jakiś szczególny fragment Biblii do rozważenia na początek Wielkiego Postu?
Najlepiej nie kombinować, nie wymyślać nic swojego, tylko zanurzyć się w to, co proponuje Kościół, a co ma przemyślane i wymodlone od wieków. Warto więc żyć słowem Bożym z danego dnia, zwłaszcza zaś wielkimi Ewangeliami kolejnych niedziel, związanymi z przygotowaniem do chrztu. Do tego dochodzi bogactwo Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali. A gdybym miał polecić jakąś dobrą lekturę, to zachęcam do czytania "Obrzędu chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych". Niezwykła głębia sakramentu chrztu! W każdy Wielki Post sięgam do tej liturgicznej księgi. Wielki Post przeżywamy również jako przygotowanie do odnowienia sakramentu chrztu, które nastąpi w Wielką Noc.
Ma Ksiądz Biskup jakieś swoje osobiste postanowienie, które wraca co Wielki Post?
Cisza. Bo bardzo lubię słuchać muzyki. W Wielkim Poście staram się o więcej ciszy i zawsze przychodzi mi to z trudem. I oczywiście chciałbym uporządkować swoją codzienność.