Nowy numer 23/2023 Archiwum

Astronomiczne ciekawostki

Rok 2023 jest poświęcony Mikołajowi Kopernikowi. Wydawałoby się, że to raczej mało wrocławska postać, tymczasem jego związek ze Śląskiem i Wrocławiem jest dość znaczący.

Napisać, że „zatrzymał Słońce i ruszył Ziemię” to w sumie nic nie napisać, choć przewrót nazywany od jego nazwiska kopernikańskim zdeterminował postrzeganie świata już na zawsze. Poza tym, że był wybitnym astronomem, zajmował się również matematyką, medycyną, ekonomią, polityką i teologią. Zapewne znalazłoby się jeszcze co najmniej kilka dziedzin, w których był wybitnym naukowcem. Mikołaj Kopernik to modelowy przykład człowieka renesansu.

Nasz czy nie?

Spór o to, czy wybitny naukowiec był Polakiem czy Niemcem trwa od wielu lat. – Ze względu na jego wspaniałe odkrycia każdy chciałby przypisać sobie jego narodowość. Sam siebie określał jednak mianem: „Mikołaj, syn Mikołaja z Torunia”. Na pewno możemy o nim powiedzieć, że żył i funkcjonował na terenie państwa polskiego (m.in. studia w Krakowie), jak i niemieckojęzycznego Torunia, kontrolowanego przez zakon krzyżacki. Działał również na terenie biskupstwa warmińskiego, które mimo swojego położenia nie podlegało Krzyżakom – zaznacza ks. Stanisław Wróblewski, historyk.

Przyznaje, że kwestia narodowościowa jest skomplikowana. W literaturze niemieckiej pisze się o Koperniku jako o Niemcu, a w Polsce cieszymy się tym, że jego działalność naukowa i polityczna była związana z Koroną. – Wobec państwa polskiego był bardzo lojalny – zaznacza. Podkreśla przy tym, że Rok Mikołaja Kopernika może być dobrą okazją do przeprowadzenia stosownych badań genealogicznych i ostatecznego wyjaśnienia tej kwestii.

A może Ślązak?

Gdy próbujemy rozstrzygnąć wątpliwości dotyczące pochodzenia wybitnego astronoma, pojawia się wątek jego śląskich korzeni. – Przodkowie Kopernika byli związani z biskupstwem wrocławskim i to zarówno od strony ojca, jak i matki. Samo nazwisko Kopernik odnosi się do miejscowości nieopodal Nysy – Koperniki. Inna teoria mówi, że nazwisko pochodziło od zajęcia, jakim parali się członkowie rodziny astronoma – wydobywaniem i handlem miedzią. Niemniej i w tym przypadku historycy wskazują jako miejsce urodzenia Mikołaja seniora Nysę na Śląsku opolskim. To stamtąd wyjechał najpierw do Krakowa, a dalej do Torunia, gdzie ostatecznie osiadł i ożenił się z Barbarą Watzenrode, która również pochodziła ze Śląska, z Pszenna nieopodal Świdnicy.

– Te wszystkie informacje obarczone są ryzykiem błędu, ponieważ opierają się na analizie nazwisk. Bardzo wiele rodów przybywało na Śląsk z terenów niemieckich i tak było prawdopodobnie z rodem Watzenrode. Co prawda, nazwisko pochodzi od nazwy miejscowości, ale niektórzy historycy twierdzą, że rodzina pochodziła z Westfalii – zauważa ks. Wróblewski. Jednym z istotnych faktów jest to, że bratem Barbary był Łukasz, biskup warmiński, który stał się największym mecenasem Kopernika. To dzięki niemu mógł zdobyć wykształcenie i prowadzić swoje prace badawcze.

W pewnym sensie wrocławski

Pochodzenie M. Kopernika to wciąż nieodkryta karta historii. Są jednak fakty wskazujące na jego bezpośredni związek z Wrocławiem. – Przez 36 lat (1502–1538) był prałatem scholastykiem kolegiackiej Kapituły Świętokrzyskiej. Tu od razu może pojawić się przypuszczenie, że w związku z przynależnością do tej rady musiał bywać w stolicy Śląska. Nie jest to jednak takie oczywiste – zaznacza historyk. Co prawda, do zadań kanoników należała codzienna wspólnotowa modlitwa w kościele kolegiackim, a dodatkowo zadaniem prałata scholastyka było nadzorowanie szkół prowadzonych przez kapitułę. Było ich wówczas pięć. – Jak na razie, nikt nie wykazał jednak żadnego źródła, które poświadczałoby, że Kopernik uczestniczył choćby w posiedzeniu kapituły – zaznacza ks. Wróblewski.

Co ciekawe, mimo że Kopernik był kanonikiem, to nie był księdzem. – Swego czasu toczył się spór o jego rzeczywisty stan, ale wynikał on z błędnego odczytania z łaciny akt astronoma. Ten błąd sprawił, że przez wiele lat uważano, iż Kopernik przyjął święcenia kapłańskie. Był jednak duchownym w tym sensie, że przyjął na siebie obowiązki sprawowania liturgii – życia we wspólnocie, modlitwy brewiarzowej i opieki nad ołtarzem w katedrze we Fromborku. Często nie robił tego osobiście, ale przez swoich przedstawicieli. Zauważyć należy również, że w dziejach Kapituły Świętokrzyskiej w 2. poł. XIV i w XV w. godności kanoników oraz funkcje altarzystów i mansjonarzy piastowało kilku przedstawicieli rodu Koperników, bezpośrednio spokrewnionych z astronomem.

Zarządzał na odległość

Jak więc mógł M. Kopernik zarządzać szkołami i modlić się we wspólnocie kanoników oraz z tego tytułu pobierać benefity, nie będąc na stałe we Wrocławiu? Ksiądz Wróblewski nawiązuje do analogicznej sytuacji z wcześniejszych lat życia Kopernika. Od 1497 r. był on bowiem członkiem Warmińskiej Kapituły Katedralnej we Fromborku. Jak zaznacza ks. Wróblewski, w 1501 r. razem ze swoim bratem Andrzejem wrócił na Warmię ze studiów w Italii, by wziąć udział w posiedzeniu kapituły. Ostatecznie wzięli w nim udział jego wikariusze, którzy przejęli prebendę [uposażenie duchownych niepołączone zasadniczo ze sprawowaniem obowiązków duszpasterskich – przyp. red.].

– Wikariusz był wyznaczonym przez kanonika przedstawicielem, który w jego imieniu uczestniczył w sprawowaniu kultu w kapitule i dzięki temu dany kanonik nie popadał w kary i utratę uposażenia. Dziś funkcja kanoników jest honorowa, ale dawniej wiązała się z niemałymi korzyściami materialnymi. A te w przypadku Kopernika pozwalały mu finansować studia, a później pracę naukową – tłumaczy. Podobnie było we Wrocławiu. Kopernik posługiwał się swoimi przedstawicielami – wikariuszami, którzy w jego imieniu brali udział w modlitwach kapitulnych, ale również bezpośrednio zarządzali powierzonymi mu szkołami. Znany jest dokument z 10 stycznia 1503 r. wydany w Padwie, w którym M. Kopernik upoważnił kanclerza i kanoników Kapituły Katedralnej Wrocławskiej, aby w jego imieniu objęli w zarząd powierzoną mu „niedawno” scholasterię w Kapitule Świętokrzyskiej. Z całą pewnością jednak musiał się interesować sprawami kapituły wrocławskiej i podpisywać odpowiednie dokumenty, wynikające ze sprawowanego urzędu.

Po drodze

Ksiądz Wróblewski wątpi, by w czasie swojej przynależności do Kapituły Świętokrzyskiej we Wrocławiu choć raz Kopernik odwiedził Wrocław. – To wynika z tego, czym zajmował się na Warmii. To nie była tylko praca naukowa, ale również polityka. Był strategiem. W czasie wojny polsko-krzyżackiej prowadził z powodzeniem obronę Olsztyna. Zajmował się również reformą monetarną, był lekarzem. Dynamizm jego życia wskazuje, że taka wielotygodniowa podróż do Wrocławia nie była możliwa – opowiada. Czy zatem, będąc tak długo związany z Wrocławiem, nigdy go nie odwiedził? Ksiądz Wróblewski wraca do wspomnianego już 1501 roku. Po zakończeniu kapituły Mikołaj i jego brat Andrzej postanawiają ponownie wyjechać do Italii, by kontynuować studia. Wskazuje, że – według biografów – ta droga wiodła przez Wrocław.

– Zastanawiałem się, czy ten szlak był najszybszą i najwygodniejszą trasą, i dochodzę do wniosku, że nie. Dużo łatwiej i wygodniej było dostać się Wisłą do znanego mu Krakowa, a następnie przez Wiedeń na Półwysep Apeniński. To hipoteza, ale z praktycznego punktu widzenia realna – mówi. Skąd więc Wrocław? – Można dywagować, że chciał odwiedzić ziemie pochodzenia swoich rodziców, a może miał zlecone konkretne zadania poselskie od swojego wuja biskupa warmińskiego lub bezpośrednio od kapituły warmińskiej. Jest to możliwe o tyle, że relacje między diecezjami wrocławską i warmińską były żywe od wczesnego średniowiecza. Warto dodać, że z pobliskiej Środy Śląskiej pochodził bliski jego znajomy Wawrzyniec Korwin, wybitny humanista i miłośnik państwa polskiego, który wzbogacił swoim tekstem pierwszą drukowaną pracę M. Kopernika, wydaną w 1509 r., a w późniejszym czasie został pisarzem miejskim Wrocławia.

Badania potrzebne

Mimo upływu niemal 500 lat od śmierci M. Kopernika wiele wątków jego życia jest wciąż do odkrycia, zwłaszcza tych związanych z Wrocławiem i Śląskiem. – Nie spotkałem się z żadnymi udokumentowanymi badaniami podejmującymi zagadnienia związane z M. Kopernikiem i jego związkami ze Śląskiem. Owszem, one pojawiają się w biografiach czy w publikacjach dotyczących jego działalności, ale nie są opracowane całościowo – zaznacza historyk. W latach 70. XX w. pojawiło się kilka tekstów dotyczących M. Kopernika i jego relacji rodowych czy urzędowych z Wrocławiem, jak choćby prace wybitego polskiego językoznawcy Stanisława Rosponda, jednak oparte one były na analizie językowej, a nie historycznej. Ksiądz Stanisław podkreśla, że Rok Kopernika może być dobrą inspiracją, by te sprawy poruszyć.

– To jest postulat do wrocławskiego środowiska historyków, zwłaszcza historyków Kościoła, by przeanalizować i dokonać inwentaryzacji akt Kapituły Świętokrzyskiej. One potrzebują porządnego naukowego opracowania w języku polskim. Być może jest jeszcze przed nami coś do odkrycia – przekonuje ks. Wróblewski. Dodaje, że badaniami warto byłoby objąć również wszelkie materiały dotyczące życia i działalności M. Kopernika na Warmii. Być może pozwoliłoby to określić wrocławski wpływ na jego pracę naukową. W końcu jego przynależność do Kapituły Świętokrzyskiej to były benefity potrzebne do prowadzenia badań.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast