Z 4 na 5 marca Ukraińcy i Polacy we Wrocławiu trwa maraton wytwarzania świec okopowych dla żołnierzy ukraińskich walczących na froncie. To oddolna inicjatywa, w którą chętnie włączają się szkoły i parafie.
Praktycznie od września we Wrocławiu trwa oddolna akcja robienia świec polowych, dających ciepło wojskom ukraińskim. Społeczność "Foreign Front" wyprodukowała ponad 30 tysięcy świec polowych, które dały ok. 150 000 godzin ciepła. W akcję społeczności ukraińskiej chętnie włączyli się wrocławianie. Produkcja odbywa się co kilka dni w Harcerskim Ośrodku Wodnym „Stanica” przy ul. Kożuchowskiej 13 we Wrocławiu.
Największym wydarzeniem tej społeczności od początku jej istnienia jest maraton robienia zniczy, który potrwa od 4 marca od godziny 15 do 5 marca do godziny 10.
- Czyścimy, kroimy puszki, wycinamy karton, montujemy wykrojone elementy do środka i napełniamy puszkę parafiną. Nasz cel to więcej ciepła dla naszych wojowników! Sezon dobiega końca i musimy jak najszybciej i jak najefektywniej przetworzyć zebrany materiał. Pracy jest dużo. Zebraliśmy sporo materiału w ostatnich tygodniach, więc planujemy go przetworzyć. Ze sobą warto zabrać dobry humor, rękawiczki, noże biurowe, a jeśli ktoś może, to także szlifierkę. Nowy rekord produkcji świec jest blisko - informuje Stanislav Akimchev, organizator akcji i założyciel stowarzyszenia Foreign Front.
Jak podkreśla, wytwarzanie świecy nie jest wielką filozofią, dlatego przydaje się każda para rąk. Z kilograma parafiny, który kosztuje w hurcie 12 zł, można wykonać 5 świec pozwalających żołnierzom w okopach przetrwać mroźną noc. Koszt jednej świecy to niespełna 3 złote. Świeca jest odporna na wiatr i deszcz. Można ją zapalić wszędzie, a płomień utrzymuje się przez 5 godzin. Litr wody gotuje się na takiej świecy 20 minut.
Pamiętajmy, że w okopach nie ma prądu i ze względów bezpieczeństwa nie można rozpalać ognisk, dlatego takie świecie są tam na wagę złota.
Jak wykonuje się taką świecę?
- Bierzemy puszkę, myjemy ją, wkładamy do niej karton, przetapiamy niepotrzebne świecie i zalewamy puszkę parafiną. Produkujemy świece małe i duże, a z większych puszek - takie małe piecyki, które dają dużo ognia. Żołnierze dzięki temu mogą np. ugotować sobie jedzenie - tłumaczy S. Akimchev.
Oprócz swojego czasu i pracy można stowarzyszeniu podarować puszki. Społeczność Ukraińska we Wrocławiu założyła także zbiórkę pieniędzy, gdyby ktoś chciał całą akcję wesprzeć finansowo.