Jak postępować w czasie duchowego strapienia i pocieszenia? Jak odróżnić duchowe strapienie od depresji? Podczas marcowego spotkania kobiet "Urzekające z Maryją" w parafii pw. św. Klemensa Dworzaka we Wrocławiu grupa pań z pomocą o. Andrzeja Niczypora SJ poznawała zasady duchowego rozeznawania.
Uczestniczki spotkania – jak zawsze w pierwszą sobotę miesiąca – zgromadziły się na Mszy św. w dolnym kościele oraz na adoracji Najświętszego Sakramentu. Eucharystii przewodniczył o. Krzysztof Antoniewicz SJ, który towarzyszy paniom w ich formacji.
– Jak uczymy się rozeznawać? Praktykując, rozważając nad tym, co się w nas dzieje – mówił. Wskazał na postać św. Kazimierza Królewicza, który, choć „narażony na pokusy świata”, umiał znaleźć swoją drogę do Boga, w warunkach, w których żył.
Po Eucharystii i adoracji Najświętszego Sakramentu panie wysłuchały kolejnej już prelekcji o. Andrzeja Niczypora SJ na temat rozeznawania duchowego. – Rozeznajemy po to, żeby żyć w prawdzie. Albo jesteśmy na drodze progresu, albo regresu, nie ma trzeciej – mówił.
Przypomniał, że człowiek to duch, dusza i ciało. Nie można dbać o ducha, nie troszcząc się o ciało. Nieustannie jesteśmy na polu duchowej walki – Pan Bóg pociąga nas ku sobie, zły duch próbuje zepchnąć z drogi ku zjednoczeniu z Bogiem, ku szczęśliwej wieczności. Jeśli jesteśmy na drodze duchowego progresu, szatan próbuje niepokoić nas; jeśli jesteśmy na drodze regresu, zły duch „usypia” nas, tworzy złudne wrażenie, że wszystko jest w porządku, a Pan Bóg wtedy próbuje wyrwać nas z letargu, skłonić do nawrócenia.
Panie zaczęły spotkanie od modlitwy. Agata Combik /Foto Gość– Nie wierzę w radosnych grzeszników. Nie wierzę, że ktoś, żyjąc w grzechu, może cieszyć się życiem, „smakować” je – mówił jezuita. Przekonywał, że raczej wówczas człowiek pogrąża się w hedonizmie, próbując zyskać chwilowe zadowolenia. Owocem grzechu jest jednak zawsze śmierć, pustka, ból.
Wyjaśniał, czym – według nauczania św. Ignacego Loyoli – jest duchowe pocieszenie, kiedy jesteśmy pod wpływem działania Bożego Ducha, czujemy się przez Boga pociągani, obdarowywani Jego łaskami (nawet jeśli towarzyszy temu żal za grzechy, łzy skruchy czy te towarzyszące rozważaniu męki Pana), a czym jest duchowe strapienie.
W pierwszym przypadku mamy autentyczny, prawdziwy obraz Boga, prostotę i łatwość modlitwy, wewnętrzną wolność. W drugiej sytuacji doświadczamy ciemności, pokus, najprostsze rzeczy wydają się skomplikowane.
Stan pocieszenia winniśmy przyjmować z radością i wdzięcznością, ale też wykorzystywać go do wzmocnienia sił i opracowania strategii na chwilę, gdy nadejdzie strapienie. Ojciec Andrzej zaznaczył, że to czas pocieszenia jest tym, kiedy należy podejmować decyzje w kluczowych życiowych sprawach, nie należy jednak pochopnie, pod wpływem emocji, podejmować wielkich zobowiązań – np. co do ilości modlitwy. Warto przeżywaną radością dzielić się z innymi.
Wyjaśniał, że Bóg dopuszcza stan strapienia – dopuszcza, a nie jest jego sprawcą. W tym stanie doświadczamy wewnętrznego chaosu i rozbicia, nieufności, a nawet lęku wobec Boga, koncentracji na sobie, smutku, melancholii, przygnębienia, wraz z poczuciem, że taki stan nigdy się nie skończy.
Prelegent podkreślił, że zły duch nie ma bezpośredniego dostępu do naszej duszy – może jedynie „podkręcać” nasze złe myśli, itd. „Punktem zaczepienia” bywają dla niego nasze głody emocjonalne, zranienia, zmęczenie. Od nas zależy, co zrobimy z pokusą.
Zauważył, że istnieją podobieństwa między takim strapieniem a depresją (doświadczenie ciemności, chaosu, bezradności, poczucia winy), ale są i różnice. Strapienie ma wymiar duchowy, a depresja chorobowy. Pierwsze, dobrze przeżyte, prowadzi do rozwoju (choć są zdania, że także depresja dojrzale przeżyta może pomóc w osiąganiu większej dojrzałości), umocnienia wiary, nadziei, miłości, dojrzewania.
O ile w strapieniu Ignacy radzi zintensyfikowanie modlitwy, o tyle osoby w depresji nie są do tego zdolne, nie mają sił na długą modlitwę – raczej zachęcać je należy do podtrzymywania więzi z Bogiem tak, jak są w stanie, poprzez choćby minimalne praktyki modlitewne. Ludzie w depresji doświadczają często „rozlanego lęku” – strachu, którego przyczyny trudno zdiagnozować, niezdolności do podejmowania codziennych obowiązków. Przede wszystkim potrzebna jest im konsultacja psychiatryczna, a osobę ze zdiagnozowaną depresją należy zachęcić do leczenia. Warto towarzyszyć jej, być obecnym w jej życiu.
Kobiety spotykają się w parafii pw. św. Klemensa Dworzaka przy al. Pracy we Wrocławiu w pierwsze soboty miesiąca. Jak wyjaśniają inicjatorki na stronie internetowej parafii, „projekt tworzony jest przez kobiety dla kobiet na większą chwałę Boga i Matki Najświętszej (…). Naszym zadaniem jest stworzyć przestrzeń dla wszystkich kobiet, by tu poczuły się przyjęte i piękne, zgodnie z zamysłem Pana Boga. Celem jest, aby kobiety mogły odkrywać swoją kobiecość, ubogacać wiarą i doświadczeniem, być dla siebie inspiracją i wzajemnym wsparciem”.
Tłumaczą, że wrocławskie spotkania mają swoje źródło w projekcie „Być Kobietą Urzekającą”, którego pomysłodawczyniami były Ewelina Chełstowska i Emilia Szota (www.urzekająca.pl), a także w inicjatywie „Kierunek Niebo”, zaproponowanej przez Radę ds. Duszpasterstwa Kobiet Konferencji Episkopatu Polski.
Oprócz comiesięcznych spotkań w parafii – otwartych dla wszystkich – panie spotykają się także w kawiarni, podejmując tam rozmaite tematy, mają ze sobą codzienny kontakt także poprzez Messengera.
Więcej wkrótce we wrocławskim GN.