Pomnik Żołnierzy Niezłomnych stanie za kilka tygodni we Wrocławiu. Starania o niego trwały od 13 lat.
Długo oczekiwany monument zostanie wzniesiony na skwerze u zbiegu ulic Borowskiej, Glinianej i Dyrekcyjnej. Projekt został wybrany w konkursie, a wyniki były znane już w 2020 roku. Koncepcja zakłada użycie szklanych bloków z sylwetkami zastygłych żołnierzy, ustawionych w różnych kierunkach. Na placu pojawi się również maszt flagowy i napis: „Bóg, honor, ojczyzna”.
Termin odsłonięcia pomnika wyznaczono najpierw na koniec kwietnia, ale opóźnienia spowodowały, że będzie to koniec maja. Prawdopodobnie 29 maja po południu (poniedziałek). Okazało się również, że koszty pomnika i aranżacji wokół niego przekroczyły możliwości miejskie. Mimo że magistrat wrocławski zapewniał, iż wykona w całości ten projekt, zwrócił się on o pomoc do Centrum Historii Zajezdnia. Instytucji udało się zdobyć dofinansowanie od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Koncepcja całego pomnika się nie zmieniła. Nadal zakłada ona maszt flagowy oraz rewitalizację skweru. Zostaną dosadzone drzewa tak, by po zmroku przy podświetleniu monumentu odnosiło się wrażenie, że żołnierze niezłomni wychodzą z lasu.
Dlaczego we Wrocławiu potrzebny jest taki pomnik, skoro na tych terenach oczywiście nie było nasilenia walk z komunistami? – Pamiętajmy, że mnóstwo tych, którzy przeżyli wojnę i działali w konspiracji, przybywało do Wrocławia, żyło tu i było prześladowanych. Wykonywano także wyroki śmierci w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej. Mamy kwaterę żołnierzy wyklętych na cmentarzu Osobowickim. Poza tym Wrocław jest kojarzony z Kresami Wschodnimi ze względu na przesiedlenia po wojnie. Ja postrzegam nasze miasto jako spadkobiercę Lwowa i Wilna. Żołnierze wyklęci tutaj działali w Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość” – mówi radny miejski Piotr Maryński, który przed laty zainicjował w mieście starania o pomnik.
Jego zdaniem, monument ku czci żołnierzy niezłomnych powinien się znaleźć co najmniej w każdym dużym mieście w Polsce. – Oni stali się symbolem przetrwania Polski. Takich ludzi musimy upamiętniać. Podobnie wznoszono pomniki Kościuszki czy Piłsudskiego w różnych miejscach – podsumowuje P. Maryński.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się