Na Jasnej Górze maturzyści z archidiecezji wrocławskiej zawierzyli swoją przyszłość Bogu przez Maryję. W modlitwie towarzyszył im bp Maciej Małyga.
Jak co roku, maturzyści podróżowali do tronu Jasnogórskiej Pani w Częstochowie, by zawierzyć Jej swoje egzaminy maturalne, ale także swoją przyszłość. Konferencję wygłosił Dobromir "Mak" Makowski. Kolejnym punktem była Droga Krzyżowa na wałach jasnogórskich.
Kulminacyjnym momentem pielgrzymki była Eucharystia w kaplicy Cudownego Obrazu, której przewodniczył bp Maciej Małyga. - Czy ktoś ma prawo pytać o twoje życie? Czy jest ktoś, przed kim odpowiadasz za swoje życie? To pytanie o wiele głębsze niż temat rozprawki na języku polskim. Kto ma prawo pytać mnie o moje życie? A może nikt nie ma takiego prawa? I wtedy odpowiadałbym sam przed sobą. Od tego pytania zależy cały kształt naszego życia - mówił w homilii bp Maciej.
Przypomniał przypowieść o winnicy. Właściciel wysyła swoje sługi i potem swojego syna do rolników, by oddali właścicielowi to, co mu się należy. Ale oni zabijają rolników i syna. - To opowieść o Jezusie i królestwie Bożym. Bóg posłał swojego Syna i upomniał się o królestwo. Wszyscy się zgodzimy, że Bóg może się upominać o swoje królestwo. Ale ktoś stwierdzi, że Bóg nie ma prawa upominać się o moje królestwo. Czy Bóg może pytać o moje życie? O moje wybory, decyzje, moją przyszłość? Często odzywa się w nas ta myśl: "To jest moje życie i moja własność. Sam Bóg dał mi wolność". I mamy obraz Boga jako przeciwnika naszego życia, naszej młodości. To wielkie kłamstwo - opowiadał bp Małyga.
Jak dodał, dobrze, że maturzyści na progu ważnych decyzji chcą się spotkać z Bogiem. W naszym sercu może pojawić się trucizna, że Bóg chce nam odebrać wolność, że jest naszym przeciwnikiem. Ale jest na to lekarstwo. Pisze o nim św. Paweł:
"Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: »Abba, Ojcze!«. Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa".
- W oczach rolników z przypowieści Bóg jest konkurentem, który zabiera życie, ale w rzeczywistości jest Tym, który przychodzi dawać, który ciągle daje. On obdarza bogactwem. To zaproszenie dla nas, aby Syna, którego posyła Ojciec, przyjąć nie jak zazdrośni rolnicy, ale jako dzieci tego samego Ojca, przez wiarę i chrzest, jako bracia i siostry naszego Pana. On nam życia nie zabiera, ale daje je w obfitości - tłumaczył bp Maciej.
Podkreślał, że Jasna Góra to miejsce wyjątkowe. Tam można wpatrywać się w ikonę Maryi i od Niej uczyć się przyjmować Syna. Ona uczyniła to jako pierwsza. Przyjęła słowo, które w niej stało się Ciałem. Przyjęła to słowo rozumnie.
- Dla maturzystów to słowo ma swoją wagę. By postępować rozumnie, a nie na ślepo. Czyli postępować za prawdą, nawet jeśli nikt dookoła tak nie myśli. To zaproszenie dla nas, by przyjąć Jezusa posłanego przez Ojca. Bóg nie jest konkurentem naszego życia, ale jest błogosławieństwem. To oznacza wielką nadzieję dla naszego życia. Tego wam życzę, drodzy maturzyści: miejcie wielką nadzieję, tak jak Maryja, która wiernie szła swoją drogą. Niełatwą, ale piękną. Bo Bóg jest dawcą, dawcą życia - podsumował kaznodzieja.
Po Mszy nastąpił tradycyjny moment zawierzenia maturzystów Matce Bożej. Delegacje szkół złożyły specjalne akty zawierzenia w kaplicy przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej.