Tradycyjnie już przy okazji uroczystości Zwiastowania Pańskiego pielgrzymką z Brzegu do Małujowic zainaugurowany został kolejny sezon pielgrzymkowy na szlakach św. Jakuba.
Z Bożą pomocą, w piękną uroczystość Zwiastowania Pańskiego i przy dobrej pogodzie udało nam się rozpocząć nowy sezon pielgrzymek caminowych - mówi ks. Tomasz Gospodaryk, diecezjalny kapelan Dróg św. Jakuba.
W drogę z Brzegu do Małujowic - odcinek ok. 9 km - wybrało się ok. 30 osób. Ks. Tomasz zaznacza, że pątnicy pochodzą z bardzo wielu miejscowości zarówno archidiecezji wrocławskiej jak i diecezji opolskiej, a nawet z Legnicy. - To są stałe osoby, które zawsze się pojawiają na hasło "camino", ale cieszy też to, że dla kilku uczestników był to debiut. To dobra informacja, że jesteśmy grupą otwartą - dodaje.
Czym różni się pielgrzymowanie szlakami św. Jakuba od pielgrzymek jasnogórskich? Duszpasterz zaznacza, że główną różnicą jest indywidualny charakter. - Nie tworzymy jednej, zwartej kolumny. Tutaj każdy idzie swoim tempem, a drogowskazem jest strzałka lub znak muszli, którą oznaczone są szlaki jakubowe. Podczas naszej pielgrzymki jest oczywiście czas, by porozmawiać z bratem czy siostrą, ale zachęcałem również do indywidualnej modlitwy w ciszy czy Różańcem - podkreśla.
Kapłan zaznacza, że każde pielgrzymowanie ma charakter pokutny. Zaznacza, że trasa nie była bardzo wymagająca, ale jednak większość uczestników to seniorzy, którzy mają prawo odczuwać trudy wędrówki. - Cieszy jednak młodość i radość serca. Nasza pielgrzymka to wędrówka w głąb swojego serca i w nim dokonuje się wewnętrzna przemiana - dodaje.
Idea rozpoczęcia sezonu pielgrzymowania drogami św. Jakuba od samego początku jest związana z uroczystością Zwiastowania Pańskiego. Podczas Mszy św. w sanktuarium św. Jakuba w Małujowicach kończącej pielgrzymkę chętni mogli podjąć duchową adopcję dziecka poczętego. - Taki był pierwotny zamysł, aby nie tylko fizycznie rozpocząć sezon pielgrzymkowy, ale aby nadać też wymiar dobrego dzieła miłości. Duchowa adopcja pozostawi na pewno owoc wysiłku, który podejmują pątnicy - zaznacza.
Homilię podczas Eucharystii wygłosił ks. prof. Norbert Widok, opiekun opolskich pielgrzymów szlaków jakubowych. Zwrócił uwagę, że chodzenie drogą jest związane również z różnymi przystankami po to, by się posilić, pomodlić, odpocząć. - Ta caminowa droga odpowiada temu, co dzieje się w naszym życiu. To obraz naszego życia. Każdy taki przystanek to zmiana kolejnego etapu. Nasze życie jest naznaczone takimi wydarzeniami, które nakazują przystanąć, zreflektować pewne kwestie i odpocząć, by iść dalej - zaznaczył.
Nawiązując do uroczystości Zwiastowania Pańskiego, zauważył, że po wysłuchaniu słów archanioła Gabriela Maryja podjęła wyzwanie wypełnienia woli Bożej. - Dla niej to była również inauguracja pewnego camino. Rozpoczęła drogę naznaczoną różnymi stacjami. Pierwszą było zwiastowanie, potem były kolejne przystanki - Egipt, szukanie syna 12-letniego, a potem najważniejsze przystanki - na górze oliwnej, w Wieczerniku. Stała się ona współodpowiedzialna za nasze zbawienie. Mówimy, że jest pośredniczką łask, że brała udział wraz z Synem w zbawianiu świata. Droga szczególna - camino Boże - kontynuował.
Kapłan zauważył, że zastanawiamy się czasem nad tym skąd Maryja miała tyle energii, by przetrzymać wszystko, czego doświadczyła. Dodał, że i my szukamy na naszej drodze pomocy Bożej i nadziei. Otwieramy nasze serca i umysły, by łapać jak najwięcej mocy i siły, by móc podołać, by mieć siły do przejścia kolejnego etapu. - Gdy Maryja wyraziła swój niepokój, usłyszała: "Nie bój się Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga". My jako ochrzczeni też mamy prawo oczekiwać łaski Bożej, gdy jej potrzebujemy - zwłaszcza przed kolejnym etapem naszego życia - i usłyszeć pełne nadziei "nie bój się". (...) Chcemy więc tę nadzieję w sobie obudzić, by nie bać się, ale iść do przodu, bo w każdym czasie towarzyszy nam łaska Boża. Nabierzmy sił, odwagi, by nie bać się podejmować kolejnych kroków, wysiłków w naszym codziennym życiu, by było ono z jednej strony zgodne z wolą Bożą, ale równocześnie realizacją naszego osobistego powołania - mówił na koniec.