Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na V niedzielę Wielkiego Postu przygotował franciszkanin o. dr Oskar Maciaczyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów we Wrocławiu.
Kiedy na wiosnę rodzi się wszystko do życia, w powietrzu unosi się zapach świeżości. Życie ma swój zapach. Śmierć też ma swój zapach. Zapachy śmierci i życia zostały zauważone i zapisane przez ewangelistę Jana. Kiedy Jezus przyszedł do Betanii, a tam Jego przyjaciel już nie żył, Marta reaguje na prośbę Jezusa, aby odsunąć kamień: „Panie, już cuchnie”. Właśnie w Betanii, w domu Łazarza, na sześć dni przed śmiercią Jezusa, uniósł się zapach życia. Maria namaściła stopy Jezusa, a dom wypełnił się wonią olejku. Sam Jezus stwierdza, że to olejek przechowany na dzień Jego pogrzebu. Jan opisał jedno i drugie wydarzenie mając już doświadczenie spotkania w swoim życiu Jezusa zmartwychwstałego. Nie dziwi go zatem, że Jezus mógł wskrzesić umarłego człowieka, a zapach olejku do namaszczenia umarłych nie kojarzy mu się ze śmiercią, lecz z życiem.
Transmisja Mszy św. w 5. niedzielę Wielkiego Postu
„Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Oto Pan przybył i brat znów żyje. W Betanii objawia się cud życia, którego źródłem i celem jest sam Bóg. Człowiek może fizycznie żyć i jednocześnie czuć zapach swojego umierania, gdy brakuje w życiu Pana. Ktoś mógłby w tym momencie zaprotestować, że przecież bez Boga też da się żyć. Jednak, kim jest człowiek bez Boga? Jakie padają odpowiedzi na egzystencjalne pytania: „Skąd idę? Dokąd idę? Po co idę? Ilu ludzi umiera przed swoją śmiercią nie widząc sensu życia? Ilu ludzi po omacku szuka prawdziwego szczęścia dotykając wciąż ułudy owego szczęścia? Wobec ilu ludzi zatraconych w nałogach, tkwiących w grzechach, ktoś z bliskich z rozpaczą woła: „Panie, gdybyś tu był…”.
Gorzkie Żale na żywo (5. niedziela Wielkiego Postu)
Pomimo niechcianego zapachu Pan przychodzi zawsze i wciąż powtarza: „Odsuńcie kamień”. My, ludzie mamy problemy z odsuwaniem tych kamieni, jakbyśmy nie wierzyli, że to może coś zmienić. Przecież po odsłonięciu będzie jeszcze gorzej - myślimy. Ze swoim życiem takim, a nie innym lepiej pozostać w ukryciu. Pan natomiast doskonale zdaje sobie sprawę, że wszystkie grzechy tylko On może zniszczyć i pokonać ostatecznie. Dlatego On w swoim grobie, do którego został złożony ze wszystkimi grzechami, za które umarł na krzyżu, sam odsuwa kamień. Bo temu, który jest źródłem życia, nikt nie może zabrać życia. On wychodzi z grobu i żyje. Z grobu Chrystusa wydobywa się świeżość życia. Uczniowie Jezusa przez chrzest należą do Chrystusa. Razem z Nim umierają i razem z Nim powstają z grobu grzechu do życia. „Panie, gdybyś tu był…”. On jest! Teraz kolej, na wyznanie: „Panie, jesteś w moim życiu! W moim życiu jest życie!”