W archikatedrze wrocławskiej odbyła się debata o pokoleniu JPII i przekazywaniu nauczania Jana Pawła II młodszym. Prelegenci odnieśli się także do głośnych dziennikarskich doniesień dotyczących papieża Polaka.
Częścią wrocławskich wrocławskich obchodów 18. rocznicy śmierci Jana Pawła II była debata "Pokolenie JPII - jacy jesteśmy? Co przekazaliśmy pokoleniu po JPII?". W archikatedrze prelegenci systematyzowali pojęcie "pokolenia JPII", a także zastanawiali się, w jaki sposób przekazywać nauczanie papieża młodym, którzy urodzili się już po jego śmierci.
Uczestnicy debaty odnieśli się również do głośnego reportażu Marcina Gutowskiego, opublikowanego w TVN 24, oraz książki Holendra Ekke Ovebeeka. Materiały stawiają tezę, że Karol Wojtyła, jeszcze zanim został papieżem, jako metropolita krakowski krył księży pedofilów.
- Te doniesienia dziennikarskie dotyczące postawy Jana Pawła II powinny spowodować, że zostaną przeprowadzone bardzo rzetelne badania historyczne i wówczas będziemy w stanie lepiej odnieść się do kwestii poruszonych w publikacjach medialnych. Ważne jest to, że zarzuty, który padają w sferze medialnej, odnoszą się do współczesnych standardów, także w znaczący sposób wypracowanych przez Kościół. To jest już podkreślane: dawniej standardy były nieco inne - mówił Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia.
Podkreślił, że niezwykle ważne jest, aby rozmawiać o tych kwestiach w wielkim spokoju. Nie dać się unosić emocjom. - Niezależnie od wyniku badań historycznych, jesteśmy bardzo głęboko przeświadczeni, że Jan Paweł II to najwybitniejszy Polak XX wieku, osoba o nieprawdopodobnych zasługach, bezwzględnie zasługująca na świętość - oświadczył R. Dutkiewicz.
Dr Paweł Wróblewski, prezes Dolnośląskiej Izby Lekarskiej i szef wrocławskiego sanepidu, odniósł się do telewizyjnego reportażu o Janie Pawle II. - Forma przekazu, dynamika i ekspresja zaburza możliwość obiektywnej oceny informacji przekazywanej przez media w obrazie. Ja nie oglądam telewizji. Nad tekstem można się skupić. Nie umkną nam frazy, nastrój nie gra roli. Jeśli chodzi o wszystkie rewelacje ostatnich lat związane z Janem Pawłem II - jeżeli media kogoś atakują, to zastanawiam się, kto ma w tym interes i o co tak naprawdę chodzi - stwierdził P. Wróblewski.
Jego zdaniem, dziennikarze obecnie mogą wszystko podać w wątpliwość. Takie dziennikarstwo doprowadzi do swojego upadku. - Widzimy, że dzisiaj nośne są krytyka, obrazy, migawki. Nikogo nie interesuje problem, głębsze znaczenie słowa. Dziś do tych sensacji związanych z papieżem trzeba podchodzić spokojnie, obiektywnie, bo one w moim przekonaniu nie są przypadkowe - mówił były marszałek województwa dolnośląskiego.
Arcybiskup Józef Kupny poinformował z kolei, że na ostatniej Konferencji Episkopatu Polski biskupi zgodzili się co do potrzeby powołania niezależnej komisji, która miałaby wstęp do kościelnych archiwów. - Ja nie chciałbym jednak udostępniać archiwów domorosłemu dziennikarzowi, który z tezą zacznie badać sprawę i potem napisze artykuł. To muszą być autorytety historyczne, ludzie z odpowiednim wykształceniem. Trzeba to powierzyć fachowcom, a nie komuś, kto goni za sensacją. Badacz powinien znać tamtą epokę, znać tamten system i kłamstwa, które wówczas stosowano - oświadczył metropolita wrocławski.
Przyznał, jeśli dziennikarze piszą o czymś, powinni informację sprawdzić w kilku źródłach, a nie publikować od razu po tym, jak usłyszą w jednym miejscu. Jego zdaniem, dzisiaj warto pytać o kompetencje dziennikarzy, którzy zajmują się wszystkim, bez znajomości konkretnych obszarów.
- Jak patrzę na ostatnie sensacyjne publikacje o papieżu? Przez doświadczenie mojego życia. Żyłem w okresie wrednej komuny i wrednego kłamstwa. Dlatego ja w te kłamstwa nie wierzę - mówił abp Kupny. Sięgnął w przeszłość i przywołał swoją przymusową dwuletnią służbę wojskową z czasów seminarium. Była to kara w czasach komunistycznych dla studentów teologii. - Wypisywano o nas stek bzdur w aktach. A prawda znajdowała się między nami, kolegami w kompanii. Jeśli sam doświadczyłem inwigilacji jako kleryk czy młody ksiądz, to jak ja mam wierzyć tym dokumentom SB? Kłamcy, którzy pisali kłamstwa, są wiarygodni i w oparciu o ich świadectwo ocenia się innych. Dla mnie to nie do przyjęcia. Ja rozumiem, że są dokumenty, nad którymi trzeba się pochylić w sprawie Jana Pawła II, ale trzeba także dopuszczać wątpliwości co do prawdziwości tych akt. Dobrzy profesorowie to właściwie przeanalizują, ale nie dawajmy tego komuś, kto niedawno obronił magisterium - tłumaczył arcybiskup wrocławski.
Przyznał, że wolą Episkopatu jest otwarcie archiwów i rzetelne ich zbadanie. - W kościelnych archiwach nie ma jakichś tajemnic. Otworzymy je bez problemu. Już są prowadzone rozmowy, żeby skompletować zespół. Podejdźmy do tego ze spokojem. Myślę, że najbliższe lata dadzą odpowiedź na wiele pytań, które dzisiaj stawiamy - podsumował abp Kupny.