O ostatnich przygotowaniach do świąt Zmartwychwstania Pańskiego rozmawiamy z bp. Jackiem Kicińskim CMF.
Maciej Rajfur: Rozpoczął się Wielki Tydzień i dni, o których mało się mówi: Wielki Poniedziałek, Wielki Wtorek i Wielka Środa. Jak je powinniśmy przeżywać?
Bp Jacek Kiciński CMF: Zawsze trzy dni stają się w chrześcijaństwie zapowiedzią czegoś ważnego. Początek Wielkiego Tygodnia to czas wyciszenia i pogłębionej refleksji. Nastawiamy serce na sprawy fundamentalne. Ten czas odsłania mądrość liturgii Kościoła, która wprowadza nas powoli w tajemnicę i głębię naszej wiary. Te trzy dni podprowadzają nas do najważniejszych momentów w roku liturgicznym. Wielki Tydzień jest okresem rozważania prawd wiary, ale także zastanowienia się nad swoim życiem i powołaniem. Na przykład w Wielki Poniedziałek Ewangelia zabiera nas do Betanii, gdzie Jezus odwiedza przyjaciół, co nam uświadamia wagę relacji z Bogiem i drugim człowiekiem.
Wielki Post, choć dość długi, czasem przecieka nam przez palce. Jeśli nie wykorzystaliśmy go dość dobrze, to czy w Wielkim Tygodniu da się jeszcze odpowiednio przygotować duchowo na święta?
Na pewno systematyczności w zgłębianiu wiary nie da się tak po prostu nadrobić. Ale nigdy nie wolno rezygnować, nawet jeśli wydaje się nam, że obudziliśmy się z jakiegoś letargu dość późno. Dla Boga nigdy nie jest za późno. Poniedziałek, wtorek i środa w Wielkim Tygodniu to bardzo dobry czas na załatwienie wielu ważnych spraw. Możemy poprawić relacje w domu, w rodzinie, skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania. Może warto się z kimś pojednać albo odwiedzić kogoś, z kim się dawno nie widzieliśmy.
Te trzy dni zazwyczaj przeznaczamy na sprzątanie i porządki w domach.
To oczywiście nic złego, ale pamiętajmy, że ten porządek zewnętrzny to nie wszystko, bo liczy się porządek w sercu. Jeśli najpierw zajmiemy się swoim wnętrzem, wtedy sprzątanie i szykowanie do świąt pójdzie nam o wiele szybciej i lepiej. Mamy wówczas siłę duchową i energię do działania.
Gdzie znaleźć ten złoty środek między przeżyciem duchowym Wielkiejnocy a przygotowaniem uroczystego świętowania w domach?
Proponuję zacząć porządki od serca. Moja zasada jest prosta i dzielę się nią z innymi: kiedy dam czas Panu Bogu, to Bóg da mi czas dla ludzi, dla siebie i jeszcze trochę tego czasu uda mi się zmarnować. (śmiech) Kiedy nie mam czasu dla Boga, nie mam czasu na nic. Dlatego posprzątajmy najpierw wnętrze, swoje relacje, a potem swoje mieszkanie czy dom. Wtedy w zupełnie innej atmosferze będziemy robić domowe porządki. I to, co mieliśmy rozłożone na trzy dni, uda nam się wykonać wspólnie nawet w pół dnia.
Może Ojciec Biskup zdradzić Czytelnikom "Gościa" swój ulubiony moment podczas przygotowań do świąt Wielkiejnocy albo już w czasie samych świąt?
Pięknym wprowadzeniem w ten najważniejszy czas jest dla mnie Msza Krzyżma. A wcześniej jeszcze bardzo lubię osobiście przeżywać Akademicką Drogę Krzyżową we Wrocławiu. Wielką radość już w czasie świąt sprawia mi samo śniadanie wielkanocne, przy którym panuje ogromna radość. Po liturgii Wigilii Paschalnej można spokojnie usiąść z bliskimi osobami, złożyć sobie życzenia i nacieszyć się zmartwychwstaniem. A tak zupełnie prywatnie mogę zdradzić, że od niepamiętnych czasów w niedzielny poranek włączam sobie bardzo głośno utwór Jerzego Fryderyka Händla "Alleluja". I słucham go z przyjemnością!