- Może wielu odwiedzi w tych dniach kościoły. W Wielką Sobotę przyjdą z koszyczkami z pokarmami. Ale czy krzyż Jezusa Chrystusa i Jego męka pomimo tych odwiedzin będą jeszcze do nich przemawiały? - pytał we Wrocławiu ks. Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej.
W Wielki Piątek liturgii Męki Pańskiej w parafii pw. Ducha Świętego przewodniczył ks. Krzysztof Nykiel, regens Penitencjarii Apostolskiej na Watykanie.
- To wyjątkowy dzień dla nas wierzących. Mieszkam w Wiecznym Miescie, posługując już trzeciemu Ojcu Świętemu. Obecnie pracuję w trybunale miłosierdzia, służąc drugiemu człowiekowi, który się pogubił i szuka drogi powrotu. A najlepszym drogowskazem jest krzyż Jezusa - mówił w homilii ks. Nykiel.
W 2015 roku poznał Jamesa Caviezela, aktora, który grał rolę Jezusa w filmie Mela Gibsona pt. "Pasja".
- Często ludzie mówili, że aż do przesady reżyser ukazał okrucieństwo wobec Jezusa. Przeglądałem niedawno zdjęcia z planu filmowego. Natrafiłem na bardzo wymowną fotografię. Reżyser Mel Gibson siedział obok Caviezela, który był w pelni ucharakteryzowany jako umęczony Jezus. Aktor słuchał w skupieniu ostatnich wskazówek reżysera - opowiadał regens Penitencjarii Apostolskiej.
Dlaczego przywołał to zdjęcie i ten moment? Chciał w ten sposób postawić sobie i kazdemu z nas pytanie: czy ten obraz w sposob niezamierzony nie ilustruje mentalności ludzi na świecie?
- Może wielu odwiedzi w tych dniach kościoły, może zatrzymają się przed grobem Pańskim. W Wielką Sobotę przyjdą z koszyczkami z pokarmami. Ale czy krzyż Jezusa Chrystusa i Jego męka pomimo tych odwiedzin będą jeszcze do nich przemawiały? - pytał kaznodzieja.
Zaznaczył, że tyle razy w życiu oglądaliśmy krzyż, że może stał się on powszednim znakiem, juz mało dla nas czytelnym. Wielu już niechętnie na niego patrzy i odwraca się do niego plecami.
- Dzisiejsza liturgia prowadzi nas w głąb tajemnicy naszego odkupienia. Ewangeliści poświęcili opisowi męki aż jedną piątą całej narracji, a to było tylko kilkanaście godzin z trzech lat działalności Jezusa. On przypieczętował na krzyżu swoją miłość do każdego z nas. Gest zgiętych kolan to wyznanie naszej wiary i wdzięczności za Jego miłość, za dar odkupienia - tłumaczył ks. Nykiel.
Godzina krzyża to szczególny sposob objawienia prawdy o Bogu. On nie z przymusu, ale dobrowolnie oddaje życie za nas. Po ludzku nie będziemy w stanie nigdy zrozumieć, dlaczego w tej formie dokonał zbawienia świata. W nikim poza Jezusem nie ma odkupienia.
- Jaka powinna być odpowiedź z naszej strony na objawienie tej bezgranicznej miłości do nas? Wzruszenie, współczucie? Nie możemy na tym poprzestać. Musi nastąpić poruszenie. Moje serce musi być przebite na wskroś Jego odkupienczą miłością. W moich myślach musi nastąpić chęć zmiany, konkretna decyzja stania się na nowo dzieckiem Bożym - mówił kapłan.
Jak dodał, nie chodzi o współczucie, ale słuchanie Dobrej Nowiny i odnajdywanie klucza w męce Chrystusa do przeżywania trudnych sytuacji. Śmierć w oderwaniu od Jezusa staje sie czymś bezsensownym.
- Gdzie ja jestem na tej drodze Jezusowej? Po której stronie staję? Obym nigdy nie stał po stronie tych, którzy wybrali Barabasza, zbrodniarza i odrzucili miłosierną miłość Boga. Miejmy choć odrobinę wiary i odwagi dobrego łotra z krzyża - apelował ks. Nykiel.