W ramach cyklu wykładów historyczno-patriotycznych "Przywracanie pamięci" w Wielkiej Lipie odbyło się spotkanie z wybitnym biblistą ks. prof. Waldemarem Chrostowskim. Kapłan wygłosił wykład pt. "Jan Paweł II dzisiaj".
Niezwykle cenię sobie takie własnie wspólnoty, a miałem już wiele różnych spotkań - stwierdził na początku gość specjalny.
Ksiądz Chrostowski przebywał w Rzymie od 26 sierpnia 1978 roku. Co ciekawe, był to dzień wyboru papieża Jana Pawła I. Pamięta też atmosferę w Rzymie po nagłej i niespodziewanej śmierci pierwszego papieża, który wybrał dwa imiona. Był wówczas studentem, przygotowującym się do rozpoczęcia nauki.
- Kiedy mówimy: "Jan Paweł II", to możemy myśleć o nim w perspektywie historycznej. Przypominać sobie jego dokonania - co zrobił dla nas, dla Polski, dla świata. Ale jest też druga perspektywa - wiary. Jan Paweł II nie przeszedł wyłącznie do historii, ale znalazł się po drugiej stronie życia i nadal jest obecny w życiu naszej ojczyzny. To nie jest absolutnie tylko przeszłość - mówił ks. prof. Chostowski.
Wspominał konklawe przed wyborem Karola Wojtyły na papieża. Mieszkał wtedy w Instytucie Polskim, gdzie przebywał kard. Stefan Wyszyński. - Na obiedzie kard. Wyszyński mówił, że będzie to rok trzech papieży. Zmarł Paweł VI, potem Jan Paweł I i za chwilę wybierano kolejnego - opowiadał prelegent.
Pamięta piątek 13 października 1978 r., kiedy do domu Instytutu Polskiego przyjechał kard. Wojtyła. Podczas obiadu kard. Wyszyński opowiadał, jaki ma być następny papież. - Mówił, że Jan Paweł I skończył swój pontyfikat nagle, ale przybrał imiona Jana XXIII i Pawła VI. Sobór powinien być kontynuowany. Kończąc wywód Wyszyński stwierdził, że następny papież powinien przyjąć imię Jana Pawła II i kontynuować myśl poprzednika. Kardynał Wojtyła siedział obok i słuchał tego wszystkiego. Trzy dni później został następcą św. Piotra - mówił ks. Chrostowski.
Przypomniał słowa Jana Pawła II po wyborze: "Przybyłem do was z dalekiego kraju". Oznacza to, że 45 lat temu Polska i Włochy to były dwa zupełnie różne i odległe od siebie formalnie kraje. - Dzisiaj żaden Polak we Włoszech nie powiedziałby tak, jak papież wówczas. Dystans geograficzny pozostał ten sam, ale dystans duchowy się zmniejszył. Jesteśmy częścią Europy. Zmiany społeczno-polityczne, które w Polsce zaszły - choć nie zawsze dobrze zrobione w kraju - zawdzięczamy Janowi Pawłowi II. On niestrudzenie o to zabiegał w latach 70. i 80. Mieszkałem w Rzymie wówczas i widziałem, jak to wyglądało. Działał na rzecz Polski, wzmógł zainteresowanie Polską - oświadczył prelegent.
Wspominał, że we Włoszech przed wyborem K. Wojtyły na papieża Polaków kojarzono po prostu z komunistami. Jan Paweł II położył temu kres. Zainteresował Europę historią Polski. - W jaki sposób najwięcej robił dla ojczyzny? Poprzez pielgrzymki do Polski. Papież bardzo chciał z nami być. Zaś na arenie międzynarodowej starał się, żebyśmy nie zostali osamotnieni i starał się nie dopuścić do jakiejkolwiek interwencji obcego państwa. Mówił podobnie jak kard. Wyszyński, że dość już przelano polskiej krwi - stwierdził biblista.