Do okna życia we Wrocławiu 25 kwietnia po godz. 21 trafił kilkumiesięczny chłopczyk. Obok niego stała butelka z mlekiem.
Podajemy jako pierwsi, że alarm w oknie życia przy ul. Rydygiera rozległ się kilka minut po 21.00. Siostra Macieja, która pełniła dyżur przy oknie, znalazła w nim małego chłopca. Miał ok. 4-5 miesięcy. Siostry boromeuszki, które prowadzą okno życia, nadały mu imię Marek, ze względu na wspomnienie św. Marka Apostoła, które przypada 25 kwietnia.
Chłopiec był czysty, zadbany, wyglądał na zdrowego. Obok niego stała butelka z przygotowanym mlekiem. Pogotowie zbadało go na miejscu i zabrało do szpitala. Tam zostanie gruntownie zbadany i trafi do rodziny w procesie preadopcji na czas procedury sądowej.
- Nie zapomnę tego uśmiechu. Będę się za Marka i jego rodziców modliła - mówi s. Macieja.
Ostatnie dziecko w oknie życia we Wrocławiu zostało znalezione w styczniu 2022 roku. Była to kilkumiesięczna dziewczynka.
Okno życia to alternatywa dla matek, które nie mogą wychować swojego dziecka, a urodziły je na przykład w tajemnicy przed rodziną i bliskimi. Matki pozostawiające dziecko w oknie życia nie są poszukiwane, a maleństwo po badaniach w szpitalu kierowane jest do adopcji. Nie jest to jednak prosta procedura, ze względu na anonimowość dziecka. Dlatego warto przypomnieć, że matki mogą pozostawić dziecko w szpitalu, zaraz po porodzie, co usprawnia procedury adopcyjne. Ponadto matkom w trudnej sytuacji życiowej gotowe są pomóc także różne instytucje.