Absolwenci Centralnego Ośrodka Duszpasterstwa Akademickiego „Maciejówka” napisali książkę.
Premiera „Schodami do góry. Historie z Maciejówki” będzie miała miejsce 21 maja, kilka dni przed zjazdem absolwentów duszpasterstwa. – Trochę dla żartu jest on nazywany jubileuszowym. W tym roku przypada 23. rocznica posługi w tym miejscu obchodzącego 25-lecie kapłaństwa ks. Mirosława Malińskiego. Gdy „Malina” pojawił się w Maciejówce, zaczęła się dla niej nowa era – mówi Maciej Pichlak, jeden z redaktorów publikacji.
Życiowe sprawy
Łukasz Łaskawiec zwraca uwagę, że lata 2000. były początkiem maciejówkowego „nowego ładu”, a pokolenie ówczesnych studentów tę rzeczywistość współtworzyło. – Przy okazji realizacji pomysłu o zjeździe absolwentów doszliśmy do wniosku, że ten czas spędzony w duszpasterstwie był fantastycznym doświadczeniem obecności w Kościele. Zaczęliśmy tworzyć coś na kształt domu. Więc jest to książka trochę wspominkowa o 23 latach duszpasterstwa akademickiego, ale jednocześnie bardzo aktualna o tym, jak może wyglądać dzisiaj Kościół, o stawianiu pytań i wspólnym poszukiwaniu, uczeniu się życia, przyjaźni, wierze.
Maciej Pichlak dorzuca półżartem osobistą refleksję. – Tak się składa, że obaj z Łukaszem przeżywamy okres tzw. kryzysu wieku średniego, gdy człowiek zastanawia się, jak to dotychczasowe życie się potoczyło. Pracując nad naszą publikacją, uświadomiłem sobie, jak decydujący wpływ miał ten czas w Maciejówce na to, jakim człowiekiem dziś jestem – przekonuje.
Znajdowanie fundamentów
Co zawiera książka? – Ona opowiada o tym, że dużo szczęścia życiowego ma ten, kto świadomie i w towarzystwie innych ludzi szuka mocnych fundamentów. To podążanie wspólną drogą sprawia, że wiele się zyskuje – wyjaśnia Ł. Łaskawiec. Maciej dodaje, że nie brakuje tam również wspomnień. – Autorzy opisują na przykład sytuacje, gdy w 6 osób jechali maluchem, jak ktoś zszedł do krypt pod kościołem i natrafił na leżące szkielety albo jak gotował pierwszą w życiu zupę i po wrzuceniu wszystkiego naraz do garnka dziwił się, że się to spaliło, a nie ugotowało. To są pewne obrazki, które pomagają dostrzec coś więcej – podkreśla.
Dodaje, że ta książka może być ważna zwłaszcza dla tych, którzy zastanawiają się, jak może wyglądać dzisiejszy Kościół. – Wiele osób w Kościele dostrzega obecnie potrzebę zmian, czasem głębokich. Maciejówka, która funkcjonuje w bardzo dynamicznie zmieniającym się środowisku studentów, jest przykładem na to, jak można odnajdować nowe formy, zachowując to, co najistotniejsze – zaznacza.
Na „Schodami do góry. Historie z Maciejówki” składają się świadectwa, którymi podzieliło się łącznie ok. 100 osób. Kolorytu dodaje fakt, że wtedy, gdy pierwsi wychowankowie „Maliny” studiowali, tych obecnych nie było jeszcze na świecie...
Książka jest już dostępna w przedsprzedaży. Zamówienia można składać na stronie wydawnictwa www.2ryby.pl. Do 19 maja z kodem rabatowym „GOSC23” pozycja dostępna jest w niższej cenie.
Dojść do siebie (ze wstępu do książki)
Jak powiedział nam jeden z absolwentów duszpasterstwa: „Maciejówka jest bardziej pytaniem niż odpowiedzią”. Jeśli ta wspólnota jest żywa, to właśnie dlatego, że każde kolejne pokolenie studentów dostaje szansę stawiać pytania na nowo i budować swoje własne „teraz” – każde niepowtarzalne, choć przecież powiązane z tymi, które były wcześniej. Nie zatrzymuje się w jakimś mitycznym „kiedyś”, ale ciągle chce włazić do góry po schodach teraźniejszości. Tego chyba uczy się też w Maciejówce na dalsze życie: jak się nie zatrzymywać, tylko dalej próbować się wspinać. No tak, zapomnielibyśmy: to, co się nie zmienia i co łączy kolejne maciejówkowe pokolenia, to właśnie wchodzenie schodami do góry. Schody są w Maciejówce od zawsze i od zawsze niejeden na nie narzeka, ale nie da się inaczej dostać do duszpasterstwa. Fakt, są strome i kręte, a przy tym często są ciemne i trzeszczą. Ale pozwalają dojść do siebie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się