W 75. rocznicę zamordowania Witolda Pileckiego we Wrocławiu złożono kwiaty pod pomnikiem poświęconym rotmistrzowi. To okazja, by przypomnieć jednego z najodważniejszych Polaków w historii.
W południe przy pomniku-pierścieniu na Promenadzie Staromiejskiej kwiaty złożyli wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej oraz oficerowie Wojska Polskiego.
- Należy wspominać rotmistrza Pileckiego, ponieważ to postać absolutnie niezwykła. Wielki bohater i patriota, walczący z dwoma totalitaryzmami - niemieckim i bolszewickim. Okrutnie torturowany i wymazany z pamięci. Dotknięty historycznym kłamstwem, z którym zmagamy się na co dzień. Niektórzy twierdzą np., że rozliczenia za drugą wojnę światową są już dokonane, choć nie są. Próbowano również takim kłamstwem usunąć rotmistrza Pileckiego z pamięci, z szacunku narodu. Dlatego jesteśmy mu winni wdzięczność i spotykamy się, oddając mu hołd - mówi J. Kresa.
Jego zdaniem Witolda Pileckiego należy stawiać jako wzór zarówno dla młodych ludzi, jak i dorosłych. Nie ma wątpliwości, że postać Pileckiego wśród żołnierzy podziemia antykomunistycznego jest jednoznacznie pozytywna.
- W jego osobie skupiło się wszystko, co najistotniejsze dla polskiej historii w 1. poł. XX wieku. Witold Pilecki był zaangażowany w walkę o niepodległość, w pracę na rzecz kraju w II RP i budowę państwa polskiego. Potem w latach II wojny światowej działał w konspiracji. To dramat z wejściem na ochotnika do Auschwitz i w końcu okrutne śledztwo oraz brutalny mord na nim po walce z komunistycznym reżimem - opowiada Wojciech Trębacz z Oddziałowego Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN we Wrocławiu.
Przypomina, że wciąż nie znaleziono mogiły bohatera, którą komuniści ukryli, by zniszczyć pamięć. Ale IPN nie zrezygnował z poszukiwań.
- Samo dążenie do odnalezienia mogiły rotmistrza jest niezwykle ważne. Odnalezienie byłoby ogromnym wydarzeniem, podsumowującym etap wielkiego zwycięstwa nad dwoma totalitaryzmami - podkreśla W. Trębacz.