W ostatnią niedzielę we Wrocławiu miał miejsce atak na księdza. Nasz artykuł opisujący okoliczności zdarzenia skomentowało w mediach społecznościowych wiele osób. I wydawać by się mogło, że będą to wyrazy wsparcia dla ofiary, tymczasem...
Sytuacja wydaje się jasna. Pobito człowieka, którego przed większym uszczerbkiem na zdrowiu uchronili przechodnie. Jest ofiara. Atakujący poza przemocą fizyczną wulgarnie odzywał się do ofiary, odnosząc się do tego, że jest księdzem, co jasno wskazuje, że właśnie to była przyczyna ataku. Jest napastnik. (o ataku przeczytasz w artykule "W niedzielę pobito księdza").
W większości komentarzy, które ukazały się w mediach społecznościowych pod linkiem do artykułu, przemoc została napiętnowana. Niestety, niemało osób miało jakieś "ale". Nie będę ich tu cytował, bo sporo z nich zawiera wulgaryzmy. Streścić je jednak można bardzo krótko: "Kościół sam sobie jest winien". I tu następuje litania argumentów - że pedofilia, że zamiatają pod dywan, że brak empatii dla ofiar, że nie przeproszą, że nie zapłacą...
Przeglądam z zawodowego obowiązku mnóstwo publikacji w różnych świeckich mediach na temat Kościoła, kapłanów, wiernych. Niestety, zdecydowana większość to artykuły napastliwe, opisujące skandale i nieprawidłowości. Rozumiem, że brudno tu i tam, i jest co sprzątać, niemniej ogromna większość tych publikacji ma przekaz "zły ksiądz = zły Kościół = źli księża". Takie uogólnienia - w każdym przypadku, nie tylko księży i Kościoła - nakręcają spiralę nienawiści.
Pokuszę się o dość smutną tezę. Społeczeństwo coraz częściej buduje sobie różne obrazy nie na bazie własnego doświadczenia i analizy faktów. Bazą jest przekaz medialny. Skoro w gazecie czy na portalu internetowym coś napiszą, w telewizji pokażą, w radiu powiedzą, to właśnie taki obraz staje się punktem wyjścia do postrzegania świata. Tak można manipulować człowiekiem i grać temperaturą jego emocji. Czym to się kończy, mówi nie tylko przykład ks. Adriana.
Tym bardziej warto skorzystać z zachęty Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej, która wydała po niedzielnych wydarzeniach specjalny komunikat:
Kolejny atak na księdza, do którego doszło w ostatnim czasie we Wrocławiu, pokazuje skutki przyzwalania na hejt i język nienawiści w przestrzeni publicznej. Apelujemy o to, by powstrzymać agresję i nie eskalować złych emocji, a także by nie nastawiać ludzi przeciwko sobie. Prosimy o zaprzestanie ataków na Kościół i osoby duchowne oraz o wzajemny szacunek w słowach i czynach.
I żeby było jasne. Tych kilka zdań nie jest próbą zamknięcia ust krytykom Kościoła i księży. Ludzie nie muszą się we wszystkim zgadzać, a i Kościół w wielu kwestiach na krytykę zasługuje, i musi się z nią mierzyć. Rozwiązaniem nie jest jednak przemoc fizyczna i werbalna. Zło bowiem jest złem niezależnie od wszystkiego. I tu nie ma miejsca na żadne "ale", również na takie: "ale Kościół sam sobie na to zasłużył".
Zachęcam do czytania również prasy katolickiej, choćby "Gościa". Piszemy o ofiarach i nie unikamy tematów trudnych (nie tylko związanych z pedofilią w środowisku księży). Znacznie więcej piszemy jednak o tym, ile dobra jest w Kościele, bo jest go zdecydowanie więcej niż zła.