Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na Uroczystość Trójcy Świętej przygotował franciszkanin o. Oskar Maciaczyk, rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów we Wrocławiu.
Trudno nam wyobrazić sobie Boga jako egoistę. Przecież Bóg nazwany jest w Biblii miłością i właśnie jako owa miłość objawia nam się w Synu Bożym i Duchu Świętym, kiedy do nas przychodzi w tajemnicy Wcielenia oraz Zesłania Ducha Świętego. Czy taki Bóg może być egoistą? Egoista, to ten, który myśli tylko o sobie, nie widzi nic więcej poza własnym interesem, żyje jedynie dla siebie, nie potrafi przekraczać pewnej granicy, to znaczy nie potrafi wyjść z przestrzeni własnego komfortu i pozostawić własnych przyjemności. Bóg jest miłością, a to oznacza, że nie jest egoistą.
Transmisja Mszy św. w Uroczystość Trójcy Świętej
Każda miłość potrzebuje relacji. Miłość przeżywana w małżeństwie, narzeczeństwie, rodzeństwie, rodzinie i miłość przeżywana w naszych społecznościach to swego rodzaju uroczyste celebrowanie relacji, które się wciąż nie tylko rodzą, ale są też pielęgnowane, wzmacniane, z troską doglądane. To są relacje, które przechodzą również różne trudności, by mogły być na nowo odkrywane, doceniane i coraz piękniej celebrowane. Tam, gdzie nie zwycięża miłość, tam zaczyna królować egoizm. Tam zaczyna się piekło. Nawet miłość własna potrzebuje relacji, jakiegoś odniesienia do Boga oraz do drugiego człowieka.
Skoro miłość, żeby mogła zaistnieć i trwać, potrzebuje relacji, rodzi się pytanie, jak Bóg mógł kochać, skoro przed stworzeniem świata i wszystkiego co istnieje widzialnie i niewidzialnie pozostawał sam. Czy wtedy kochał? Czy wtedy był miłością? A jednak Bóg objawia nam się jako ten, o którym możemy powiedzieć, że jest miłością, relacją, komunikacją. Dlaczego? Bo to właśnie w Nim odwiecznie trwają owe relacje. Bóg Ojciec kocha Syna Bożego i Ducha Świętego. Syn Boży kocha Boga Ojca i Ducha Świętego. Duch Święty kocha Boga Ojca i Syna Bożego. Ten, który odwiecznie jest miłością i w którym odwiecznie trwają relacje stworzył człowieka na swój obraz i swoje podobieństwo. Człowiek stworzony z miłości pragnie być kochanym oraz pragnie kochać.
„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16) – słyszymy w liturgii słowa dzisiejszej uroczystości. Syn Boży przyszedł do człowieka, by zniweczyć skutki grzechu. Uleganie pokusom bowiem oddala człowieka od Boga i Jego miłości. Grzech zakłóca relację z Bogiem. Szatan nie jest zwolennikiem budowania relacji i komunikowania. On jest kimś, kto niszczy, kto rozbija wspólnotowość. Poznajemy go jako ojca kłamstwa, którego królestwem jest egoizm, samotność, brak harmonii w społeczeństwach, czyli wszystko to, co jest przeciwieństwem miłości. Syn Boży przyszedł, aby nas wyrwać z drogi do umierania w egoizmie i przywrócić nas na drogę życia, która jest w miłości, w trwaniu w Bogu. Uwielbiać Trójcę Świętą, to wyznać wiarę w Boga, który jest miłością, który pragnie pięknych relacji swoich dzieci, który uzdalnia nas do budowania wspólnoty, bo On sam jest relacją.