Została posadzona tam, gdzie 2 maja 1945 r. siostra zginęła z rąk żołnierzy radzieckich, przy drodze między Lubiążem a Krzydliną Wielką. Dziś stoi tu obelisk. 3 czerwca odbyła się pierwsza pielgrzymka do grobu oraz do miejsca męczeństwa elżbietanki.
Modlitewna wędrówka rozpoczęła się w kościele pw. św. Michała Archanioła w Krzydlinie Małej w pierwszą sobotę czerwca – dzień poświęcony Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. Uczestnicy spotkania zgromadzili się w świątyni u stóp figury Matki Bożej Fatimskiej. Przywieziona z Fatimy, poświęcona przez św. Jana Pawła II, uroczyście wprowadzona do parafii w 2000 r., jest tu otoczona wielką czcią.
Zdjęcia:
Proboszcz o. Jan Opala CMF mówił o okolicznościach męczeństwa, pochówku i stopniowego upowszechniania pamięci o błogosławionej – jednej z beatyfikowanych w ubiegłym roku męczennic elżbietańskich.
Uczestnicy spotkania udali się następnie do grobu siostry Acutiny pochowanej na pobliskim cmentarzu wraz ze swoją współsiostrą – s. M. Acharią, która także padła ofiarą sowieckiego bestialstwa. Po modlitwie udali się pieszo, przez pola, na miejsce dramatycznych wydarzeń z 1945 roku. Rozważali po drodze tajemnice różańcowe i stacje Drogi Krzyżowej, podczas których przywołane zostały wszystkie błogosławione męczennice elżbietańskie beatyfikowane w 2022 roku – siostra M. Paschalis i IX Towarzyszek. Przy stacji poświęconej złożeniu Jezusa do grobu przypomniano miejsca pochówku kolejnych elżbietanek.
Na dłużej pielgrzymi zatrzymali się przy obelisku postawionym tam, gdzie 2 maja 1945 r. s. Acutina została zamordowana przez żołnierzy radzieckich, gdy stanęła w obronie napastowanych dziewcząt. Były to podopieczne sióstr elżbietanek, z sierocińca w Lubiążu (siostra zabrała je stamtąd, starając się zapewnić im bezpieczniejsze schronienie w Krzydlinie Wielkiej, gdzie siostry miały wtedy swoją placówkę).
– Jej ciało zostało zabrano stąd przez żołnierzy polskich – osadników na tych ziemiach, na cmentarz w Krzydlinie Małej. Złożono je w sianie na furmance, przykryto żołnierskim płaszczem i tak udało się je przewieźć – opowiadał o. Jan Opala CMF.
– Przez wiele lat na polu wokół miejsca jej śmierci nic nie chciało rosnąć. Ludzie posadzili tu jedynie gruszę, znak pamięci – dodaje. Wspomina, że jeszcze długo po 1945 roku mieszkańcy bali się opowiadać o zamordowaniu elżbietanki. W pobliżu wszak stacjonowali w Legnicy żołnierze radzieccy, w niedalekim Wołowie znajdowało się więzienie, gdzie łatwo można było trafić także z powodów politycznych. Swobodniej zaczęto rozmawiać o śmierci s. Acutiny dopiero, gdy wojska radzieckie opuściły Legnicę.
Klaretyn wyjaśnia, że w miejscu męczeństwa dostrzec można trzy kamienie. Największy, z czerwonego granitu, przypomina swoją barwą męczeńską krew. Przywieziony został przez mieszkańców Krzydliny Wielkiej z terenu dawnych koszar radzieckich. Kolejny kamień upamiętnia wspomnianą s. M. Acharię, zamęczoną przez żołnierzy w Lubiążu, trzeci – kolejną zakonnicę, która padła ofiarą sowieckiej napaści. Wiadomo, że jej ciało zostało znalezione w pobliżu Krzydliny, jednak po latach nie można ustalić, z jakiego pochodziła zgromadzenia, jak miała na imię.
– To miejsce jest święte – mówi o. Jan. Pielgrzymi modlili się przy nim m.in. o nowe powołania kapłańskie i do życia konsekrowanego.
Swoją wędrówkę zakończyli w Krzydlinie Wielkiej, gdzie przed laty elżbietanki miały swoją placówkę. Pątnicy zostali tu ugoszczeni przez mieszkańców w remizie strażackiej, po czym udali się do kościoła pw. św. Marii Magdaleny, gdzie wzięli udział w nabożeństwie i Mszy św. pod przewodnictwem bp. Jacka Kicińskiego.
Biskup Jacek mówił o darze mądrości, który jest czymś innym niż wiedza – darze, który posiadły męczennice elżbietańskie. – Męczenniczki mogą wyprosić nam łaskę wolności serca – mówił, nawiązując do intencji towarzyszących pielgrzymce: o uzdrowienie serca i wspomnień ludzi skrzywdzonych.
O. Jan Opala CMF już zaprasza na kolejną pielgrzymkę za rok – w pierwszą sobotę czerwca.