W pełni wyposażona karetka dla Ukrainy została przekazana przez Fundację Dortmundzko-Wrocławsko- -Lwowską im. św. Jadwigi. To dar zakupiony z ofiar mieszkańców stolicy Dolnego Śląska.
Samochód kupiono dzięki akcji „Pomoc dla Ukrainy”, której patronują metropolita wrocławski abp Józef Kupny oraz prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Jak zaznaczył Kazimierz Pabisiak, prezes fundacji, to już trzeci tego typu dar. Podkreślił, że wyposażenie pojazdu ufundował ks. Zbigniew Orda, proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy we Wrocławiu.
– We Wrocławiu nie przyzwyczaimy się do tej wojny. Nie przejdziemy do porządku dziennego nad tym, co Rosja niegodziwego robi naszym przyjaciołom w Ukrainie. I dlatego te gesty. One pokazują to, co we Wrocławiu jest ważne – solidarność i otwarte serca – mówił podczas symbolicznego przekazania karetki wiceprezydent miasta Jakub Mazur. Konsul generalny Ukrainy we Wrocławiu Yurii Tokar podkreślił, jak bardzo naród ukraiński docenia, że Polacy nie męczą się niesieniem pomocy. Opowiadał, że swoimi atakami Rosja potwierdza, że jest państwem terrorystycznym i nie może być mowy o zaprzestaniu walki, aż do pokonania wroga.
Biskup eparchii wrocławsko-koszalińskiej Kościoła greckokatolickiego Włodzimierz Juszczak dodał, że taka pomoc bardzo cieszy zarówno wrocławian, jak i Ukraińców. Podzielił się jednak smutną refleksją. – Lepiej byłoby, gdyby pomoc była kontynuowana w formie sprzed wojny. Chciałbym życzyć, żeby wojna się szybko skończyła, by ludzie nie ginęli, by nie musieli się zrywać na dźwięk syreny, by nie było rannych, aby była normalność i oczywiście by było zwycięstwo. A ta karetka, by służyła tym, którzy są chorzy, a nie zostali ranni w działaniach wojennych – mówił.
Pojazd ratunkowy to nie jedyne wsparcie fundacji im. św. Jadwigi w czasie trwającej wojny. K. Pabisiak podkreślił, że jest w stałej łączności ze Lwowem i z pierwszej ręki zna tamtejsze potrzeby. – Co piąty mieszkaniec zachodniej Ukrainy to uchodźca. Potrzebne są żywność, środki sanitarne i medyczne. We Lwowie powstaje kuchnia, która będzie wydawała tysiąc obiadów dziennie. Będą rozwożone do uchodźców nie tylko w mieście. To bardzo duże przedsięwzięcie, a nasza fundacja, dzięki ofiarom wrocławian, również pomagała, by tę kuchnię uruchomić – dodał. Jak zaznaczył, remontowane są także pomieszczenia, w których mają zostać uruchomione gabinety rehabilitacyjne. Dziękował za dotychczasowe wsparcie i prosił o dalsze, by tę działalność charytatywną można było utrzymać.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się