Zakończyła się 10. edycja Klaretyńskich Dni Młodych. Do Krzydliny Małej zjechała młodzież nie tylko z klaretyńskich parafii z całej Polski. Byli również goście zza granicy.
Większość uczestników przyjechała z parafii, w których pracujemy, z całego kraju. Byli jednak z nami również młodzi z Frankfurtu i siostry klaretynki ze swoimi podopiecznymi. Kilka osób było też spoza środowiska. Oni skorzystali z naszego otwartego zaproszenia. Łącznie przybyło ok. 100 osób - mówi o. Mateusz Cyganik CMF, jeden z organizatorów KDM.
Hasło, które towarzyszyło spotkaniu, brzmiało: "Wyschłe kości czy żywy Kościół". - To obraz Księgi Ezechiela, gdy wyschłe kości stały się żywym wojskiem. Myślę, że młodzież dziś toczy taką walkę wewnętrzną i wybiera między tym czy się poddać i zostać na etapie wyschłych kości, a może jednak zawalczyć o coś więcej. W czasie tych KDM-ów chcieliśmy ich sprowokować przez spotkania z ciekawymi gośćmi, modlitwę, warsztaty i swoją obecność do tego "więcej" - zaznacza. Podkreśla również, że tych kilka dni w Krzydlinie to przestrzeń do wzajemnego bycia ze sobą i do inspirujących rozmów między młodymi pozwalającymi wyjść ze swoich własnych schematów i dostrzec kogoś obok.
Wśród zaproszonych gości byli m.in.: bp Jacek Kiciński (klaretyn), Tomasz Samołyk czy o. Tomasz Nowak (dominikanin). Byli również przedstawiciele kawiarni z wartościami Agere Contra oraz organizacji Open Doors wspierającej prześladowanych chrześcijan. Nie zabrakło akcentów muzycznych. Wspólną modlitwę poprowadził zespół "BŁOGOsfera" i ks. Jakub Bartczak.
W programie były też bardzo różnorodne warsztaty, m.in. treningi sportowe, tańca latynoskiego, dla początkujacych DJ-ów, krótkofalarskie, a także z psychologiem oraz detoks smartfonowy, czyli spacer po okolicy.
- Jednym z naszych celów jest zintegrowanie młodzież z naszych różnych wspólnot klaretyńskich, ale nie jest to główne zadanie. Przecież podstawową rzeczą jest zadbanie o rozwój wiary. My nie widzimy często owoców tych spotkań, które organizujemy, a kosztują nas bardzo wiele wysiłku. Wierzymy jednak, że jest tak jak w przypowieści - ziarno zasiane da owoc. Część spadnie na drogę, część ptaki wydziobią, ale część wyda plon obfity. To motywuje do tego, by dawać.