O entuzjazmie, kryzysie i wypróbowanej wierności - kolejnych etapach drogi, jaką przechodzi człowiek idący za głosem powołania, także zakonnego - mówił bp Jacek Kiciński uczestniczkom dnia skupienia dla osób konsekrowanych.
Jak zauważył, Jezus nie powoływał ludzi "bezrobotnych", którzy nie wiedzieli, co ze sobą zrobić. Rybacy, celnik - każdy z nich miał swój plan na życie, swoje pragnienia, marzenia, a jednak zostawili wszystko i poszli za Nim. Ich entuzjazm to odpowiedź na miłość Boga do człowieka, jaką Jezus objawiał, a czynił to z mocą, uzdrawiając, niosąc pociechę, towarzysząc ludziom.
- Jezus na początku działalności rozdaje siebie innym. Daje życie, nadzieję. Idą za Nim tłumy. Potem jednak zaczyna stawiać wymagania. Mówi o braniu swojego krzyża, o miłości nieprzyjaciół, a w końcu zapowiada swoją mękę i śmierć. Nadchodzi moment, gdy nic już nie ukrywa, wszystko odsłania. Wtedy zaczynają się trudności - zauważył bp Jacek.
Tłumy topnieją, zostaje garstka. "Czy i wy chcecie odejść?" - pyta apostołów. "Myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga..." (J 6) - odpowiada Piotr. Dopiero gdy pierwotny entuzjazm zostaje oczyszczony, człowiek zaczyna naprawdę być uczniem Jezusa. - Tak też jest w życiu zakonnym - mówił bp Kiciński. - Pierwotny entuzjazm musi się prędzej czy później zmierzyć z konkretnymi wyzwaniami.
"Czy i wy chcecie odejść?" - to pytanie odnieść można także do zakonników. Jak zauważył bp Jacek, w Polsce jest najwięcej odejść z zakonów w Europie (choć po części wiąże się to też z tym, że swego czasu było u nas wiele powołań). Takie pytanie, podkreślił, to jest pytanie o czystą wiarę, o zdolność do trwania przy Panu niezależnie od wszystkiego. - W tym kryzysie jest jeszcze ciemna noc, wielka noc, doświadczenie bezradności, opuszczenia - noc, jaka zaczęła się po Wieczerzy Pańskiej - mówił. - Wtedy trzeba się trzymać małego światełka, jakim jest słowo Boże, jakim jest obietnica Pana, że On nigdy nas nie opuści.
Piotr zaparł się Jezusa, rozpadła się wspólnota uczniów. W którymś momencie stwierdził: "Idę łowić ryby". Kryzys sprawia, że nie widzi już dla siebie miejsca jako uczeń Pana. Powraca do tego, w czym kiedyś był dobry.
Biskup Jacek zauważył, że ta pokusa powrotu przypomina decyzję, jaką podjąć musi człowiek, którego na tatrzańskim szlaku zaskakuje mgła. - Albo idę w mgłę, na szczyt, albo wracam na dolinki, na Krupówki - mówił. Bywa jednak, że gdy wejdzie w mgłę i dotrze na szczyt, to tam znajdzie słońce, mgła zostanie w dole.
Zwrócił uwagę na charakterystyczną rzecz - uczniowie nie pozostawiają Piotra samego, gdy postanawia powrócić do dawnych zajęć. "I my idziemy z tobą" - stwierdzają. - Nie wolno zostawiać samego człowieka, który jest w kryzysie - podkreślił, wspominając również o postawie wobec osób, które odeszły z zakonów. Nie wolno pozostawiać ich samymi, odrzucać.
Zmartwychwstały Jezus, przychodząc do uczniów, zachęca do powrotu do źródeł - do Wieczernika, gdzie ofiarował im Eucharystię, zapewnił, że będzie z nimi do skończenia świata, do Galilei, gdzie znów muszą "przepracować" swoje powołanie, życie wspólnotowe.
Co ciekawe, nie zachęca do podróży do Galilei kobiet, które spotyka przy grobie - nie muszą tam iść, wierzą w zmartwychwstanie. Obecne są natomiast wraz z apostołami, uczniami, z Maryją w Wieczerniku, trwając w oczekiwaniu na dar Ducha Świętego.
- Trzeba przejść przez entuzjazm i przez ciemność, indywidualnie i wspólnotowo - mówił bp Jacek, podkreślając, że wierność jest możliwa dzięki mocy Ducha Świętego, otwartości na Jego powiew. - Zawsze jest problem: przejść przez ciemność czy zawrócić? Iść w górę czy zająć się tym, co na nizinach?
Mówił o wierności wobec Boga, wobec charyzmatu i wobec wspólnoty. - Jeśli odchodzisz od Boga, to odchodzisz od wspólnoty Kościoła. A początkiem tego jest sytuacja, gdy zaczyna ci brakować czasu dla Boga - podkreślał.
Biskup Jacek dodał, że - jego zdaniem - zgromadzenia muszą przejść przez wielkie oczyszczenie, autentyczny powrót do charyzmatu. Największe, jak mówił, oczyszczenie czeka wspólnoty, które powstały w XIX wieku. Narodziły się wówczas jako odpowiedź na konkretne wyzwania, potrzeby tamtego czasu. Obecnie ich sposób realizacji powołania wymaga aktualizacji, odnalezienia się we współczesności.