"Profesora nie można zabić, unicestwić, bo jest nie tylko bytem materialnym". Wrocławianie pamiętali o profesorach lwowskich w 82. rocznicę zamordowania ich przez Niemców na Wzgórzach Wuleckich.
Uroczystości pod pomnikiem Profesorów Lwowskich na terenie kampusu Politechniki Wrocławskiej zgromadziły władze miasta i województwa, polityków, przedstawicieli instytucji kultury, świat akademicki, wojsko i wrocławian. Wcześniej w kościele akademickim pw. Najświętszego Serca Jezusowego zebrani modlili się na Mszy św. w intencji zamordowanych naukowców.
- To nie jest tak, że Pan Bóg nas uchroni przed cierpieniem. On umacnia naszą wiarę, byśmy nie tracili nadziei. Jezus nigdy nie powiedział, że w naszym życiu zawsze będzie świecić słońce, ale że On będzie z nami do skończenia świata. A zatem co robię, gdy nadchodzi burza, kiedy tonę, gdy mogę zginąć? Apostołowie na łodzi nie do końca zaufali swojemu rzemiosłu i doświadczeniu, ale obudzili śpiącego Jezusa i prosili Go o ratunek. Tego możemy się od nich uczyć - mówił w homilii ks. Grzegorz Dłużniak SDB.
Tłumaczył, że Bóg doświadcza naszą wiarę w ekstremalnych warunkach. Żeby pozostał tylko On. Każdy moment burzy jest zatem - wbrew pozorom - dla nas zbawienny. - To nie Bóg jest okrutny, że pozwala na zło, lecz to my nie pozwalamy Panu Bogu działać - stwierdził kapłan.
Obchody kolejnej rocznicy zamordowania profesorów lwowskich przypadają 4 lipca. W tym dniu w 1941 r. na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie Niemcy zamordowali 38 lub 40 osób. Kilka następnych zginęło w innym miejscu i w innym terminie To była zaplanowana i zorganizowana akcja służąca likwidacji elit i inteligencji polskiej. - Historia nauczycielką życia, ale Europa jest dosyć słabym uczniem tej nauczycielki. Dzisiaj jesteśmy świadkami odradzania się imperializmu, ambicji, które kosztują inne narody krew, które wywołują zbrodnie i każą jednym narodom mścić się i atakować. Na naszych oczach toczy się wojna i obserwujemy dzisiaj te same sceny. Spotykamy się nie tylko po to, by wspominać tragedię, ale budować siłę ludzi wolnych, którzy będą przeciwstawiać się takim sytuacjom i dramatom. Polska jest ważnym miejscem budowania nowej wolności Europy. Opartej nie tylko na ekonomii, związkach gospodarczych i sile, ale na wartościach, na moralności - przemawiał pod pomnikiem Bogusław Szpytma, wicewojewoda dolnośląski.
Przywołał słowa poety Zbigniewa Herberta: "Nie w twojej mocy jest przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie". - Dla mnie, człowieka wychowanego w kulturze chrześcijańskiej, to były trudne słowa. Ale dzisiaj je rozumiem. Nie w imię gniewu i złości, ale w imię prawdy i wolności to ich przebaczenie. My jesteśmy dziś w tym miejscu sumieniem globu - dodał wicewojewoda.
Adam Kiwacki, prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, oświadczył, że polscy profesorowie ze Lwowa nie zginęli do końca. - Profesora bowiem nie można zabić, unicestwić, bo jest nie tylko bytem materialnym. To dorobek intelektualny, katedra, studenci. Swoim nauczaniem każdy profesor uczy jednego: prawdy. To najważniejsze pojęcie, jakie wymyśliła cywilizacja - przemawiał A. Kiwacki.
Jego zdaniem, ludzkość kilka razy nie zdała egzaminu. Historycy piszą, że wojny wybuchają. To nieprawda. Wojna to starannie przygotowana operacja konkretnych ludzi. - Cieszę się, że na tym spotkaniu i na Mszy w kościele było dużo młodzieży. Profesorów lwowskich zabito o świcie, a młodzież też mimo wakacji przyszła tu nad ranem. Wyrażam radość z tej sztafety pokoleń. Jestem przekonany, że prawda jako najwyższe dobro zwycięży - podsumował prezes TMLiKPW.