Do pokonania mają ponad 3800 km. 10 lipca nad ranem wyruszyli z Oławy w kierunku Lizbony. Przemierzają Europę na dwóch kółkach w intencji nowych powołań kapłańskich i zakonnych.
Rowerowa pielgrzymka do stolicy Portugalii na Światowe Dni Młodzieży rozpoczęła się już w sobotę 8 lipca. Ksiądz Marcin Napora wraz z Bartłomiejem Michulcem i Marcinem Kidoniem wystartowali z Krakowa, by po 22 dniach wjechać na dwóch kółkach do Lizbony. W niedzielę i poniedziałek (9-10 lipca) przejeżdżali przez archidiecezję wrocławską.
- W pierwszy dzień pokonaliśmy odcinek Kraków-Mikołów. To 100 km. W niedzielę dojechaliśmy do Oławy - 163 km. Przyjęła nas parafia pw. Miłosierdzia Bożego. Zaopiekował się nami ks. Michał Marciniak. Odprawiliśmy Mszę w intencji, którą wieziemy w sercach aż do Lizbony, czyli o nowe powołania kapłańskie - mówi ks. Marcin.
W poniedziałek nastąpiła wczesna pobudka. Rowerzyści wyjechali o 6.00 rano. Przejeżdżali przez Wrocław i dalej, przez Środę Śląską, w kierunku granicy polsko-niemieckiej. Trzeci dzień to spory odcinek do pokonania - prawie 190 km. Kolejny nocleg mają już po stronie niemieckiej.
Odległości pokonywane każdego dnia są uzależnione od noclegów. Część mają już umówionych, a na niektórych etapach będą szukali dachu nad głową u ludzi dobrej woli. W ostateczności rozbiją namioty, które wiozą ze sobą. Najdłuższa dzienna jazda, która ich czeka, to 220 km w Niemczech.
- Pomysł pielgrzymki do Lizbony zrodził się spontanicznie. Rok temu byliśmy na rowerach we Włoszech nad jeziorem Garda. Objechaliśmy je w ciągu jednego dnia w dużym upale włoskim. Od lat sporo jeździmy na rowerach po Podhalu, więc tym razem spróbowaliśmy nowego wyzwania - opowiada ks. Napora.
Najważniejsze, jego zdaniem, na takiej trasie są regularne przełamywanie siebie, wytrwałość i konsekwencja. - Nie jest łatwo wytrwać w podjętej decyzji. Pokonywanie każdego kilometra po pierwszej setce bywa naprawdę trudne. To walka z samym sobą, ze swoimi słabościami, niechęcią. Wczoraj bardzo nam przygrzewało słońce. Archidiecezja wrocławska przywitała nas bardzo gorąco. Dzisiaj już mamy idealną aurę. Ciepło, a słońce za chmurami - dodaje kapłan.
Istotne są w takiej podróży również kwestie techniczne związane ze sprzętem. Drobne usterki mogą urosnąć do rangi poważnych problemów. Dlatego trzeba rowery na bieżąco naprawiać.
Trzech pielgrzymów planuje dotrzeć do Lizbony 30 lipca. Po dniu odpoczynku będą uczestniczyć w Światowych Dniach Młodzieży.
- Takie wyzwanie rozgrywa się najbardziej w głowie. Liczą się upór, psychika i konsekwencja. Są tacy, którzy wsiądą na rower i pojadą w ogólnej dobrej kondycji fizycznej. Roztropny rowerzysta jednak przygotuje się do wyprawy. Warto przyzwyczajać organizm do pozycji rowerowej. Moim zdaniem, przed taką pielgrzymką trzeba 2-3 razy w tygodniu przejechać 100 km na rowerze, żeby mięśnie odpowiednio wzmocnić - podpowiada ks. Marcin.
Po sobie widzi, jak dużo daje odpowiednie przygotowanie. Na początku obecnego sezonu na wiosnę przejeżdżał z wysiłkiem 50-
Pielgrzymi rowerowi dbają o ducha. Codziennie modlą się na Mszy św., odmawiają brewiarz, podejmują obiecaną modlitwę za powołania kapłańskie.