Pomysł wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu w archikatedrze wrocławskiej zyskuje coraz większą aprobatę wiernych. Czy uda się rozwiązać to architektonicznie?
Koncepcja wieczystej adoracji w barokowej kaplicy Zmartwychwstania (Zmarłych), przylegającej do katedry, poruszyła środowiska antyklerykalne. Wywierają one naciski, aby do tego nie doszło, powołując się na zabytkowy charakter miejsca. Żeby adoracja trwała dzień i noc, kaplica musi mieć osobne wejście z zewnątrz. Na ten moment można do niej trafić tylko przez główne wejście katedry, czyli od środka. A cały kościół jest na noc zamykany.
Rada Naukowo-Konserwatorska przy katedrze wraz z proboszczem ks. kan. Pawłem Cembrowiczem stworzyła wstępne, najmniej inwazyjne koncepcje wejścia zewnętrznego. Zwrócono się do wojewódzkiego konserwatora zabytków o opinię i ewentualne wytyczne.
– Długo debatowaliśmy z Wojewódzką Radą Ochrony Zabytków. Uznaliśmy, że takie rozwiązanie nie jest korzystne dla zabytku. Trzeba myśleć o alternatywnych opcjach – uważa Daniel Gibski, wojewódzki konserwator.
Ta opinia jednak co do zasady nie jest wiążąca. Procedura zatem jest w toku, pomysł inwestycyjny także. Teraz parafia katedralna może zwrócić się z formalnym wnioskiem o pozwolenie.
– Od wielu lat do abp. Józefa Kupnego wpływają prośby wiernych o stworzenie miejsca całodobowej modlitwy w katedrze. Mając świadomość tego, jakim obiektem jest ten wspaniały kościół, metropolita wrocławski poprosił o konsultacje z kompetentnymi osobami. O niczym nie przesądzamy, nie została podjęta żadna decyzja, a tym bardziej nie rozpoczęły się jakiekolwiek prace – mówi ks. dr hab. Rafał Kowalski, rzecznik wrocławskiej kurii.
O tym, czy i jak zaprojektować możliwe rozwiązanie, zdecydują historycy sztuki, architekci w porozumieniu z osobami piastującymi właściwe urzędy i odpowiedzialnymi za zabytki.
– Myślę, że przez ostatnie lata zarówno abp Kupny, jak i proboszcz parafii katedralnej tak wiele razy dali świadectwo swojej troski o katedrę, że nikt nie jest w stanie nawet dopuścić myśli, że mogliby chcieć zaszkodzić tej świątyni – dodaje ks. Kowalski.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się