W dniu liturgicznego wspomnienia bł. Czesława u wrocławskich dominikanów odprawiona została Msza św. w intencji miasta i zbliżającego się diecezjalnego synodu. Przewodniczył jej bp Maciej Małyga.
Przeor wrocławskiego konwentu o. Andrzej Kuśmierski, witając zebranych na Eucharystii, przypomniał, że w tym roku przypada 60. rocznica ustanowienia błogosławionego patronem Wrocławia przez abp. Bolesława Kominka. - Bardzo dziękujemy za dar bł. Czesława dla naszego miasta. Tą liturgią chcemy złożyć hołd uwielbienia, czci, wdzięczności. Dlatego cieszę się, że modlimy się razem - mówił. Jedną z intencji była modlitwa za władze, samorząd i wszystkie instytucje, byśmy żyli w coraz piękniejszym, lepszym, mądrzej i lepiej zarządzanym każdego dnia mieście, bardziej zielonym, czystym i bezpiecznym. Drugą intencją była modlitwa za zbliżający się synod diecezjalny. - Bardzo proszę, abyśmy nosili w sercach bł. Czesława jako patrona tego synodu, bo jest on dla nas ważny i przełomowy - dodał.
W homilii bp Maciej podkreślił, że bł. Czesław jest bardzo ważny dla naszego miasta i chcemy mu oddawać sprawy, którymi żyjemy, oraz synod, który ma być czasem odnowy i nawrócenia.
Następnie nawiązał do liturgii słowa i do odczytanego fragmentu Ewangelii. Zwrócił uwagę, że opisane przez św. Łukasza wniebowstąpienie kończy księgę Ewangelii, ale tak naprawdę jest środkiem historii, która ma swoją kontynuację w Dziejach Apostolskich. - Jesteśmy więc w środku, a w zasadzie przy źródle Kościoła. A przy źródle woda jest najczystsza, najprawdziwsza. Tam trzeba zawsze wracać. Co się przy tym źródle dzieje? Pan Jezus mówi do swoich przyjaciół: "Wy jesteście świadkami tego". Ale czego? Owszem, śmierci i zmartwychwstania, ale też czegoś bardzo osobistego - nawrócenia i odpuszczenia grzechów - wyjaśniał.
Zwrócił też uwagę, że uczniowie to widzieli, ale również tego doświadczyli. W jaki sposób? Pascha Jezusa była dla nich, niestety, czasem niewierności. Był to czas ucieczki, gdy wszyscy Go opuścili. - Wyobraźmy sobie, jak musieli się czuć, gdy zbliżało się spotkanie ze Zmartwychwstałym. Spotkanie z żyjącym Jezusem napełniało ich zapewne mieszaniną radości, ale i wstydu. To, czego doświadczyli oni - nasi poprzednicy - było wyjątkowe. Zamiast wyrzutów, żali, pouczeń, apostołowie słyszą: "Pokój wam!".
Wrocławski biskup pomocniczy podkreślił, że przy tym źródle rozpoczyna się nasza historia. - Stąd tylko krok do Dziejów Apostolskich, gdy Jego uczniowie ruszą. Z Jerozolimy do z Samarii, Damaszku, Gazy, Arabii, do Aten, do Rzymu... I tak źródło zamienia się w rzekę - zaznaczył.
Jako szczególnego świadka nawrócenia i odpuszczenia grzechów wskazał św. Pawła. Dodał, że właśnie ten nawrócony prześladowca udziela nam dziś lekcji. Sam stwierdził, że bycie świadkiem Ewangelii jest dla niego naturalną częścią życia. Dla św. Pawła bycie świadkiem przebaczenia i miłości, której doświadczył, właściwie nie było sprawą wyboru, ale sprawą naturalną, jak np. odbijanie przez księżyc światła słońca. Na życie apostołów padło światło Zmartwychwstałego. Głoszenie Ewangelii to nie powód do chluby, ale obowiązek, nieuchronność. Nieuchronność odbijania światła Ewangelii przez nas.
Biskup Małyga zwrócił też uwagę, że poruszające jest, iż dla św. Pawła i zapewne też później dla bł. Czesława - bo w kolekcie są słowa: "jego pasją było rozszerzanie wiary" - wysiłkiem byłoby niebycie świadkiem. - W rzeczywistości wiele pracy wymaga to, aby nie głosić, zapomnieć. Człowiek musi się dużo, w złym sensie, napracować, by się tak zaciemnić, by światła Boga nie odbijać. To, co jest dla nas heroizmem, trudnym samopoświęceniem, długo projektowaną strategią, dla św. Pawła jest kwestią elementarnej uczciwości.
Podkreślił, że to jest też dla nas zaproszenie, by kwestią elementarnej uczciwości względem siebie, rzeczywistości, Boga, naszej własnej historii było dawanie świadectwa Bogu, który zaprasza do zmiany myślenia i do odpuszczenia grzechów. - Słowo Boże mówi nam, że właśnie to jest naturalne, prawdziwe i w pewnym sensie najłatwiejsze, bo odbijające to, co dokonało się w naszym sercu. Chcemy więc wracać do źródła, do początku Kościoła.
- Nie mamy nic piękniejszego do dania światu niż to orędzie o Chrystusie - jedynym pośredniku między Bogiem a ludźmi. Dziękujemy Panu za to spotkanie. Życzę, abyśmy ciągle tego światła doświadczali, nim się cieszyli i porzucili wysiłki, by to światło w nas się nie odbijało - zakończył.