Po łacinie potrafią rozmawiać o Facebooku, zwanym „prosopobiblionem”, o tym, dokąd jadą na wakacje i co zjedliby na obiad. Ale... w ich językowej pasji ważniejsze jest co innego: „Ad fontes!” – do źródeł!
Dwutygodniowe zajęcia Letniej Szkoły Języka Łacińskiego, organizowane przez Polskie Towarzystwo Filologiczne, w tym roku odbywały się w gmachu Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Uczestniczyło w nich 40 osób z różnych krajów. W czasie warsztatów na stoliku zobaczyć można było termosy podpisane Caffea i Aqua, na korytarzu usłyszeć: Salve, quomodo te habes? (Cześć, jak się masz?), a w porze obiadu i kolacji w okolicznych barach goście z sąsiednich stolików mogli wychwycić coś o cenare lub prandium. – To takie nasze łacińskie „small talki”, które odbywają się na przerwach – uśmiecha się Jan, jeden ze słuchaczy szkoły. To nie one jednak wypełniły czas zajęć.
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.