Tradycyjnie przed pomnikiem rtm. Witolda Pileckiego wrocławianie oddali 1 sierpnia hołd bohaterskim powstańcom warszawskim. Mówiono także o wrocławskich związkach ze zrywem niepodległościowym w stolicy.
Przedstawiciele władz województwa, samorządowcy, służby mundurowe na czele z wojskiem, poczty sztandarowe i różnego rodzaju instytucje zebrali się, by wspomnieć walkę o wolność, która rozpoczęła się 1 sierpnia 1944 roku.
- Powstanie było apogeum akcji "Burza", która rozpoczęła się dużo wcześniej, w styczniu 1944 roku. W tym kontekście historia Armii Krajowej od początku zmierzała ku powstaniu. W mediach społecznościowych, jak co roku, pojawia się negatywna narracja. Ale po tylu latach osądzać i mówić, że powstanie było szaleństwem i nie miało żadnego sensu, a podjęte decyzje były błędne, to tak samo, jakby zapomnieć o legendzie Legionów marszałka Piłsudskiego - przemawiał prof. Stanisław Ułaszewski, prezes okręgu dolnośląskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Zaznaczył, że na barykadach Warszawy powstańcy wykrzyczeli światu, iż chcą wolności i niepodległości. Ale wolność chcieli zawdzięczać sobie, a nie obcemu, wrogiemu państwu, które wymordowało wielu Polaków, zesłało na nieludzką ziemię setki tysięcy naszych rodaków. A teraz, podczas wojny w Ukrainie, pokazuje swoją barbarzyńską twarz.
Zebrani złożyli kwiaty po pomnikiem rtm. Pileckiego. Został odczytany apel pamięci i odśpiewany hymn narodowy. Kompania honorowa Wojska Polskiego oddała salwę honorową.
- Powstanie warszawskie jest stemplem polskości. Ono tworzy naszą tożsamość. Można być dobrym człowiekiem, ale nie można być dobrym Polakiem bez przemyślenia, przeżycia, przemodlenia fenomenu powstania. Miałem okazję przysłuchiwać się dyskusjom uczestników powstania warszawskiego - opowiadał wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski.
Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, zwrócił natomiast uwagę, że we Wrocławiu po wojnie osiedliło się 300 powstańców warszawskich, którzy odbudowywali miasto i uczestniczyli w jego życiu kulturalnym i społecznym. - Pamiętajmy także o cywilnych ofiarach terroru niemieckiego. Tysiące ich znalazły się we Wrocławiu. Niemcy przepędzili wielu warszawiaków do Breslau. Wykorzystywali ich do niewolniczej pracy, jak np. w obozie pracy Burgweide - wyjaśniał K. Dworaczek.