Grupa z trzech parafii z Brzegu (opolskiego) dotarła do Lizbony przez francuskie Nîmes, hiszpańskie Santa Susana, Montserrat, Saragossę. W Lizbonie odkrywają całe bogactwo Kościoła. Część grupy uczestniczyła tu w Mszy św. "trydenckiej".
Lider grupy ks. Daniel Solarz wyjaśnia, że ich udział w ŚDM wpleciony jest w doroczne brzeskie wyprawy za granicę. - Od początku wiedzieliśmy, że połączymy ten wyjazd z odwiedzeniem ciekawych miejsc po drodze do Lizbony. Jesteśmy jedną z nielicznych grup, które dojechały autokarem. Po drodze zwiedzaliśmy Francję, Hiszpanię. Wracając, znów będziemy się zatrzymywać we Francji. W Portugalii jesteśmy tylko w centralnych wydarzeniach, od 1 do 6 sierpnia - opowiada.
Grupa z Brzegu liczy aż 63 osoby. - ŚDM to piękne wydarzenie, doświadczenie tego, że Kościół jest jeden, święty, powszechny, apostolski - mówi. - Młodzież w ŚDM uczestniczy w warunkach innych niż te, które wielu zna, jeżdżąc na wakacje. Doświadcza tu przede wszystkim ogromnej radości spotkania z ludźmi w ich wieku, którzy podobnie jak oni czerpią z wartości chrześcijańskich, starają się wprowadzać słowo Boże w swoje życie, korzystają z sakramentów.
W Montserrat. Archiwum prywatne- W naszej grupie znajdują się młodzi z trzech parafii w Brzegu, należący do różnych wspólnot, do grona ministrantów czy członków scholi. Wszyscy na miejscu budują jeden Kościół, należąc do różnych grup, a tu w wymiarze "makro" mogą doświadczyć tego, że młodzi są różni, formują się w duchu np. założycieli różnych wspólnot zakonnych, a wszyscy mamy jednego Ojca - dodaje.
- To mocno zabrzmiało na Mszy św. dla polskich pielgrzymów. Usłyszeliśmy, że gromadzi nas On, Jezus Chrystus, że to On wychodzi z inicjatywą - jak w przypadku celnika Mateusza - mimo grzechu człowieka, mimo jego poprzedniego życia. Każdy z nas jest skarbem, za który Jezus zapłacił.
- Wielkie wrażenie wywarła na nas rzesza ludzi z różnych krajów, która uczestniczyła już w Mszy św. otwarcia. Uderzająca jest na ulicy życzliwość mijających nas ludzi, witających się, pozdrawiających. Czuć taką wspólnotę. Nie sądziliśmy, że będzie tu panowała taka atmosfera - dzielą się chłopcy z grupy brzeskiej: Emil, Maciek, Darek. Opowiadają, że oczekują już na spotkanie z papieżem Franciszkiem. - Dla każdego katolika, dla nas też, jest to wielkie przeżycie spotkać Ojca Świętego.
Brzeska grupa. Archiwum prywatneCzęść osób z grupy zdecydowała się uczestniczyć w Mszy św. "trydenckiej" w Lizbonie. - To było szczególne przeżycie, możliwość odkrywania tradycji Kościoła. Eucharystię odprawiał portugalski kapłan. Doświadczyliśmy tego, że łacina to język uniwersalny. Specjalne książeczki, z tłumaczeniami na języki narodowe, pomagają uczestniczyć w takiej liturgii. To ciekawe, że można tu spotkać zarówno ludzi modlących się w taki sposób, jak i związanych np. z Odnową w Duchu Świętym - mówią.
Chłopcy dodają, że ważna dla nich była chęć poznania "młodego Kościoła". Każdy kraj jest inny i ciekawie jest go poznawać. Jak mówią, także życie Kościoła wygląda nieco inaczej w różnych krajach. - Uderzające jest na przykład to, że ludzie tu powszechnie przyjmują Komunię św. na rękę, często z rąk nadzwyczajnych szafarzy, co u nas nie jest tak często spotykane - zauważają. Wspominają piękną muzykę podczas Mszy św. otwarcia, gdzie obecne były chór, orkiestra, ale także piękno śpiewu chorałowego na wspomnianej Mszy św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego.
W Lizbonie obecny jest Kościół w całym jego bogactwie.
W drodze. Archiwum prywatne