Instytut Pamięci Narodowej otworzył właśnie plenerową wystawę: "Wrocław 1948. Stolica Polski". Opowiada ona o mieście pełnym kontrastów. Przepełnionym komunistyczną propagandą i powstającym z ruin.
W 1948 r. cała Polska skupiała swój wzrok na Wrocławiu, który nazywano przez chwilę metaforycznie stolicą Polski. Stało się tak przez dwa wielkie wydarzenie o charakterze międzynarodowym. Przez prawie miesiąc w stolicy Dolnego Śląska prezentowana była wielka Wystawa Ziem Odzyskanych (okolice Hali Stulecia). Równolegle także odbywał się Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju (Politechnika Wrocławska).
- Z jednej strony mieliśmy tutaj wydarzenia propagandowe o zasięgu ogólnopolskim i międzynarodowym. A z drugiej strony płynęło sobie życie i to nie do końca normalne. Wrocław był w ruinie, a system komunistyczny instalował się na dobre. Jednym z jego przejawów było prześladowanie przedstawicieli podziemia niepodległościowego - wyjaśnia Kamilla Jasińska z Centrum Historii "Zajezdnia" i Instytutu Pamięci Narodowej.
Ekspozycja plenerowa IPN znajduje się tuż pod Iglicą, która z kolei powstała właśnie w ramach Wystawy Ziem Odzyskanych. Całość kompleksowo podsumowuje okres po II wojnie światowej we Wrocławiu. Widzimy bowiem dwa światy - ten komunistyczny, propagandowy, organizowany z rozmachem, oraz drugi - w ruinach i prześladowaniach polskich patriotów, nazywanych potem żołnierzami wyklętymi.
- Chcieliśmy pokazać, że te dwa wielkie wydarzenia, jak kongres i wystawa, miały miejsce w okresie ważnym dla kształtowania się totalitarnego systemu komunistycznego. Rok 1948 był dla niego niezwykle istotny. Właściwie było to apogeum tego procesu, ponieważ wtedy utworzono Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Dlatego prezentujemy dwa równoległe światy. Fasadą jest propaganda, a na tyłach działa się brutalna szara rzeczywistość - tłumaczy Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Przypomnijmy, że Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju polskie władze komunistyczne wykorzystały do własnych celów politycznych. Było to dążenie do rozbrojenia i demilitaryzacji Zachodu. 400 intelektualistów obradowało o pokoju we Wrocławiu, a wśród nich m.in. Pablo Picasso czy córka Marii Skłodowskiej-Curie - Irene Joliot-Curie.
- Jednak była to mało konstruktywna dyskusja o charakterze propagandowym. Z kolei Wystawa Ziem Odzyskanych miała w propagandowy sposób udowadniać, jak mocno polskim władzom udało się zintegrować nowe ziemie ze starymi. Ustawiono wówczas różnego rodzaju instalacje, które miały pokazać owoce sukcesu w dziedzinie przemysłu i rolnictwa. W 100 dni wystawę odwiedziło ok. 1,5 miliona osób - informuje dyrektor wrocławskiego IPN.
IPN podkreśla, że ukazanie tylko tych dwóch wielkich wydarzeń w historii Wrocławia pokazywałoby ówczesne realia w krzywym zwierciadle. Ważny jest kontekst wydarzeń, na który składa się ostra walka władz komunistycznych z podziemiem niepodległościowym i Kościołem katolickim. - Dlatego umieściliśmy symboliczne nagrobki osób, które w 1948 r. zostały brutalnie zamordowane po sfingowanych procesach politycznych. Opowiadamy historię wrocławskiego kierownictwa Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" z Ludwikiem Marszałkiem ps. Zbroja na czele - dodaje K. Dworaczek.
Wystawę plenerową można oglądać pod wrocławską Iglicą do 30 sierpnia.